Chyba po raz setny przysięgałam sobie, że teraz już w końcu zajmę się sobą i będę miała w tyle całe to bagno w koło. I po raz setny poległam. Tak bardzo chciałabym być nieświadomą zła, które się dzieje i które przyniesie tylko większe zło. Wiem, że się nie mylę, a tak bardzo bym chciała. I nie umiem być obojętna. Nie umiem powiedzieć sobie, jak moja mama mawiała „jakoś to będzie”. Bo „jakoś” nie znaczy dobrze.
W Wodzisławiu 6-ciu głupków dało popis skrajnej głupoty właśnie, ale bardzo niebezpiecznej, bo wspomaganej. Nie wiem, przez kogo, choć się domyślam. Nikt ich nie ścigał za symboliczne wieszanie europosłów Platformy. Organy ścigania były zajęte prawdziwym zagrożeniem dla kraju, czyli KODowcami i obywatelami RP. Nie czuję się bezpiecznie w kraju, gdzie cyklicznie, od lat odbywa się festiwal nazizmu o piękniej nazwie Orle Gniazdo, a służby dowiadują się o tym z telewizji. Tak przynajmniej utrzymują.
Rozwód mego syna, a co za tym idzie, orzeczenie w sprawie opieki nad wnuczką, będzie trwał ok. 5 lat. Jezu Drogi, ona już wtedy wejdzie w okres dorastania! Co zapamięta w dzieciństwa? Kim się stanie? Jak dla mnie sprawa jest na jedno posiedzenie. Tak, jestem nieobiektywna i niecierpliwa, ale ten stan zawieszenia wszystkich nas rujnuje.
Spotkanie z lekarzem wezwanym do mojej matki podniosło mi ciśnienie na maksa. Wydarła mordę już na schodach. Po co ją wzywamy? Przecież była rok temu.
No i do tego jeszcze już naprawdę moje własne kłopoty, ale to tylko takie tam „drobiazgi”.
Ale…
Nie jestem może tytanem, niemniej jak na moje potrzeby nieźle sobie radzę i fizycznie i psychicznie. A wcale nie musiałoby tak być.
Mam kochających synów i umiem im to powiedzieć, jak i to, że nie wszystko mi się podoba. I nie obrażamy się o to na siebie, możemy na sobie polegać. A wcale nie musiałoby tak być.
Rano chce mi się wstawać z łóżka, cieszę się każdym nowym dniem, mimo, że często nie zapowiada się lekko, łatwo i przyjemnie, więc zawczasu szykuję sobie na wieczór jakieś „pocieszonko – nagrodę” za dzielność 😉 To są różne rzeczy, które mnie cieszą: książka, telefon do kogoś dobrego, czasem jakiś prezencik, a czasem lampka wina. To działa, a wcale nie musiałoby tak być.
Już późny ranek, czas zacząć dzień, więc w drogę 😉
W życiu ciągle trzeba mierzyć się z jakimiś przeszkodami. Życzę Ci mnóstwa siły do zmagań z rzeczywistością!
Wszystkiego dobrego 🙂
PolubieniePolubienie
To prawda: póki są przeszkody, to wiadomo, że się żyje 😉
Dziękuję i wzajemnie.
PolubieniePolubienie
Może właśnie to jest nam potrzebne do życia – wciąż nowe wyzwania, z którymi trzeba się mierzyć 🙂
PolubieniePolubienie
Może tak być, ale wolałabym już móc odpocząć.
PolubieniePolubienie
A ja dziś czytam o pomyłce antyterrorystów, którzy wystraszyli ojca z 3 dzieci…taka sobie pomyłka, a facet poturbowany!
Wiele dzieje się dziwnych rzeczy i nie zaczynamy się bać, póki nas to nie dotknie.
Teraz bardziej dołuj mnie nagłe śmierci wokół pozornie zdrowych (jak dotąd ) ludzi, nie wiemy co nosimy w środku…
DLATEGO WŁAŚNIE TRZEBA CIESZYĆ SIĘ KAŻDĄ CHWILĄ, gdy jeszcze można trochę optymizmu wykrzesać 🙂
Uszy do góry, damy radę!
PolubieniePolubienie
To nie pierwsze takie wejście smoka ATeków. Kilka lat temu pomylili adresy i poturbowali Bogu ducha winnych ludzi, min. wybijając kobiecie ząb. Czy naprawdę muszą aż z takim impetem dokonywać zatrzymywań?
Jeszcze nie otrząsnęłam się po śmierci kuzynki 😦 Właśnie takiej niespodziewanej.
Tak, trzeba się cieszyć byle czym, jak długo się da.
Pozdrawiam ciepło.
PolubieniePolubienie
Dobrze jest oddzielić to na co mamy wpływ, od tego co za cholerę nam się nie podda.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też to zawsze mówię swoim dzieciom 🙂
PolubieniePolubienie
Życie potrafi nie tylko dać w kość, ale i sponiewierać. Nie ma wyjścia, trzeba wstać tak, by jak najmniej ran zostawić. Najgorzej wyjdą na tym wrażliwcy. Nie wolno jednak rozpamiętywać, bo mocniej boli.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Wbrew powszechnym przekonaniom stosunkowo łatwiej wstać po jednorazowym, choćbym silnym ciosie, niż znosić kuksańce przez długi czas. Przewlekły stres dobija. Moim atutem jest to, że to wiem. Jeśli tylko starczy mi sił, może nawet wykorzystam wiedzę, jak sobie z tym poradzić 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo trudno jest dostrzegać dobre rzeczy. Ale warto się tego nauczyć. Codziennie dostajemy małe przyjemności, które mogą nas radować. Widok za oknem, łyk wina, uśmiech najbliższych…
PolubieniePolubienie
To prawda. To właśnie te drobne rzeczy są najistotniejsze. Trzeba je sobie cenić. Gdyby ich zabrakło, cała reszta nie miałaby sensu.
PolubieniePolubienie
Myśl pozytywna to trudna rzecz, kiedy tyle problemów jest…ale możliwa…bądź szczęśliwa !
PolubieniePolubienie
Na dziś jedyna rzecz możliwa, żebym nie była nieszczęśliwa 🙂
Może to i niewiele, ale jakoś weselej.
PolubieniePolubienie
A ja to już doszłam do takiej „perfekcji” że jak się nic złego nie dzieje, to zaczynam się denerwować że lada chwila wszystko nagle „runie”….
PolubieniePolubienie
Czyli jeszcze wszystko przede mną 😉 Do niedawna naprawdę wierzyłam, że w końcu wszystko się wyprostowało i teraz już będę żyć spokojnie i bezpiecznie.
PolubieniePolubienie
Świetny pomysł z tym „pocieszonkiem -nagrodą” za dzielność!
PolubieniePolubienie
Zgadzam się. Tym bardziej, że nagrodę odbieram i wtedy, kiedy wcale dzielna nie jestem 😉
PolubieniePolubienie
To naprawdę tragiczne, że ślub trwa kilka godzin(dokładnie nie wiem, bo nigdy nie brałam), a rozwód ma się ciągnąć kilka lat. Dziecko, które powinno być najważniejsze jest traktowane jak niepotrzebna rzecz. Ja ze swoim synem niestety nie mam dobrych relacji, tym mocniej zazdroszczę Ci Twoich. Moją nagrodą za dobrze przeżyty dzień mogłaby być wreszcie przespana noc, niestety pani doktor odmówiła przepisania środków nasennych. Pozdrawiam i życzę, by było jak najwięcej dni do nagradzania siebie.
PolubieniePolubienie
Więcej ślubów w mojej rodzinie nie będzie. Rejtanem na schodach do kościoła się położę 🙂 A wnuczka nie jest, niestety, powódce niepotrzebną rzeczą; bardzo chce ją mieć, choć niekoniecznie z nią być.
Zdziwiłaś mi tą odmową lekarza. Byłaś u ogólnego, czy psychiatry? Ci ostatni wykazują się znacznie większym zrozumieniem i trafnością zaleceń. Nie wiem, czy trzeba mieć skierowanie, ale w siebie warto zainwestować – dobrze przespana noc to już połowa sukcesu na udany dzień.
Pozdrawiam Cię ciepło.
PolubieniePolubienie
a może wcześniejszy poranek i mniej dylematów wieczornych, kiedy trzeba wsparcia i „nagrody”?
PolubieniePolubienie
Jeszcze wcześniejszy? Wstaje o 5-tej 🙂 Nie wiem, o jakich dylematach piszesz? Niestety, to brutalna, jednoznaczna rzeczywistość mi dopieka, a nie rozterki.
PolubieniePolubienie
Na wiele rzeczy nie mamy niestety wpływu
czas jest najlepszym doradcą
Dzieci nawet te dorosłe należy kochać bezgranicznie i wspierać, mądrze
ale zawsze
http://mrocznastrefa.blogspot.com
https://zolza73.blogspot.com/
PolubieniePolubienie
Zawsze wspieram chłopców. Z wzajemnością zresztą 🙂
Tak, czas wszystko zmienia, ale są straty nie do zastąpienia. Będzie mi mojej ciotecznej siostry brakować już zawsze. Gdy tęsknota jest bardzo dokuczliwa, zapalam światełko (zapalałyśmy je wspólnie, gdy miałyśmy jakiś ból i niepokój), odpalam od płomienia papierosa i wypalam go dla niej, a potem ogrzewam ręce o lampion, zanim zgaszę płomień. To mi pomaga.
Wklepuję adresy do czytnika, choć nie wiem, czyje są 🙂
PolubieniePolubienie
Coś wiem o tym poszukiwaniu pozytywnego myślenia. Od października mam z tym ciężko. Jedyne pocieszenie, że mam takiego małego antydepresanta na czterech łapkach 🙂
PolubieniePolubienie
Tytuł był nieco przewrotny, bo w sumie jestem realistką i nie bardzo wierzę w pozytywne myślenie, kiedy wszystko wali się na głowę i plecy. Staram się tylko przetrwać, choć bywa różnie. Był czas, kiedy nawet pisać nie mogłam i tylko dzięki dobrym duchom z blogosfery powoli, krok po kroczku, udało mi się wrócić.
Jak boli, to boli i nie ma przebacz. Trzeba swoje odcierpieć, żeby się podnieść.
Trzymaj się 🙂
PolubieniePolubienie