Jestem jednostką przeciętną. Badałam się, więc wiem. Nigdy też nie udawałam nikogo innego. Wielu rzeczy nie rozumiem i nigdy się nie nauczę i jestem pełna podziwu dla mądrzejszych od siebie, jednocześnie rozumiejąc ograniczenia innych, bo sama je posiadam. Jednak są momenty, kiedy moja tolerancja jest wystawiona na ciężką próbę.
Bo są takie sprawy/sytuacje/, kiedy nie inteligencja decyduje o ich zrozumieniu, ale odrobina uwagi, pokory i akceptacji dla własnych niedoskonałości. Tylko tyle. Czy to tak wiele?
PiS rozprawia się z elitami. A mnie się to bardzo źle kojarzy. Historycznie. Elity to, w uproszczeniu ci, co są pod jakimś względem lepsi: mądrzejsi, bardziej wykształceni, zamożniejsi, cenieni. PiS chce przekonać suwerena, że wszyscy są tyle samo warci. I ja się z tym zgadzam, całym sercem i rozumem. Ale to wcale nie znaczy, że każdy nadaje się do wszystkiego. Nie chcę, jako jakiś ułamek ale nie ułomek suwerena, żeby sądzili niedouczeni, byle jacy sędziowie. Żeby ich przełożonym był magister nauk politycznych. Tak, jak bardzo nie chciałabym, żeby leczyli mnie lekarze w końcu to też kasta, znaczy – elita, tylko dlatego, że akurat są wolni od zarzutów prokuratorskich. Nie jestem dzieckiem i doskonale wiem, jakie są bolączki służby zdrowia i sądownictwa, ale ten rząd (podobnie jak poprzedni) wcale ich nie rozwiązuje. Leczę się i z przerażeniem stwierdzam, że jest coraz gorzej. Gorzej: jest dramatycznie. No i są jeszcze ci złodzieje przedsiębiorcy. Tylko, że jakoś tak się składa, że lwia kocia część posłów PiS to akurat z płaconych przez nich podatków żyje.
Wszyscy politycy epatują swoimi kontaktami z suwerenem. Ze mną nikt nie rozmawiał, więc bez pytania powiem, co widzę: młodzi, wykształceni, przedsiębiorczy jeszcze tu są, ale powoli rozglądają się za innym miejscem do pracy w Europie.
Ja nie. Dla mnie za późno. Ale z przerażeniem widzę swoją starość w kraju wytrzebionym z elit.
W całym cywilizowanym świecie równa się do najlepszych. No, może poza Koreą Północną, gdzie to jest niebezpieczne. U nas dokłada się wszelkich starań, żeby równać do dołu.
Suwerenie, obudź się! Czy naprawdę chcesz, żeby np. operował cię ktoś z nadania partyjnego?
I kto tu jest z prawicy, a kto jest do bólu lewicowy – walczący z elitami.
PolubieniePolubienie
Nie umiem krótko na to odpowiedzieć, bo pojęcia „lewica” i „prawica” mają w Polsce zupełnie inne, niż tradycyjnie, znaczenie. Opowiadałeś się za wartościami prawicowymi, więc w miarę wątłych, jak widać 🙂 możliwości, starałam się od Ciebie dowiedzieć, o jakie konkretnie Ci chodzi.
Nie wiem, czy jestem lewicowa, czy prawicowa, czy centrowa. Opowiadam się za rozsądkiem, gospodarnością, kompetencją, profesjonalizmem i uczciwością. I komu będzie bliżej do tych wartości, na tego oddam głos.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
No właśnie. Jeśli chodzi o podział i tradycję, to w Polsce jest zdrowy rozsądek, natomiast na Islandii na przykład, gdzie mieszkam, rządzi obecnie koalicja partii zielonych, lewicy, liberałów i konserwatystów. Ideologiczny kabaret to jest, szczególnie w relacji z tym, co mówili o sobie w kampanii wyborczej. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Chętnie przeczytam o tym więcej. Islandia jest stosunkowo blisko, ale wiemy o niej bardzo mało.
Jeśli taki układ, o jakim piszesz, się sprawdza, kraj i ludzie na tym zyskują, to znaczy tylko tyle, że potrafią się dogadać. Tylko przykład brać.
PolubieniePolubienie
Wierzę, że wszyscy są tyle samo warci. Jako ludzie (mimo wszelkich zastrzeżeń). Ale nie jako sędziowie, lekarze, nauczyciele, profesjonaliści jednym słowem. Elity były, są i będą. Kwestia tego jakie przyjmiemy kryterium. Mogą być elity intelektualne, majątkowe, albo po prostu krewni i znajomi wodza.
PolubieniePolubienie
Ta ostatnia kategoria to ma swoją specjalną nazwę i nie jest to „elita”.
PolubieniePolubienie
To kwestia definicji. Są to osoby wyróżnione ze społeczeństwa, bądź co bądź.
PolubieniePolubienie
To prawda. Elity dobrej zmiany.
PolubieniePolubienie
Masz rację, przecież po to ludzie się doskonalą, dokształcają by lepiej służyć innym. Nawet pieczenie chleba wymaga doskonalenia, dobrym piekarzem nie zostaje człowiek z ulicy.
Dlaczego z jednej strony wmawia sie nam, ze wszyscy są równi wobec prawa itd. a z drugiej widzimy to, co widzimy. Chyba naprawdę zejdziemy na psy lub wreszcie coś gruchnie…
PolubieniePolubienie
Jotko, stajemy się klaunem Europy. Kto będzie się liczył z ministrem, który oświadcza, że właśnie był w nieistniejącym kraju? To tylko taki pierwszy z brzegu przykład.
PolubieniePolubienie
Czarno to widzisz, Szarabajko…
PolubieniePolubienie
Bo jak mam widzieć, skoro termin do szpitala okulistycznego (skierowanie „pilne”) mam na 2023 r.? 😉
Żaden ze mnie Erazm z Rotterdamu, ale głupoty też nie pochwalam.
PolubieniePolubienie
A po co iść do okulisty? Różowe okulary można w sklepie „Wszystko za 2zł” kupić…
PolubieniePolubienie
Czy to przypadkiem nie jest lokowanie produktu?
PolubieniePolubienie
W pewnym sensie, czyli na starcie, wszyscy jesteśmy wartościowi i nie da się tych naszych wartości różnicować. Bo to trochę tak jakby porównywać wartość srebra, złota, żelaza. Wszystko jest potrzebne, tyle że podaż jest zróżnicowana. I ona decyduje o cenie, a w przypadku nas ludzi o elitarności. Filozofowie mówią o wartości obiektywnej i subiektywnej. To na pewno ważne rozróżnienie. I ta subiektywnie pojmowana wartość najwięcej zła czyni. I to by było tyle, jeśli chodzi o nasz potencjał, tyle że my bardzo często na własne życzenie, podejmując błędne decyzje, ulegając własnym zachciankom, uruchamiając jakże wygodny oportunizm – gdzieś tę swoją wartość tracimy.
PolubieniePolubienie
Tyle samo jesteśmy warci i na starcie i na mecie. Czy piekarz jest mniej wart od ministra? Obaj są potrzebni, jeśli potrafią robić to, do czego się zobowiązali.
Co do subiektywizmu, to masz absolutną rację. I dlatego nowych sędziów do tej pory powoływało gremium najlepszych i najbardziej doświadczonych, żeby tego subiektywizmu nie było. Po to jest prawo o konstytucja, wypracowana przez wszystkie opcje.
PolubieniePolubienie
Najbardziej irytuje mnie w tym wszystkim obrażanie inteligencji wyborców, zakładanie, że są głupi i niczego nie rozumieją.
Politycy PiS twierdzą, że są prawicą, choć jednocześnie ich ideały są narodowo socjalistyczne ze skrętem w stronę Kościoła. Czyli powiemy biedakom, że bogaci są źli i rozdamy im ich własne pieniądze, oraz włączymy do pochodów księży, żeby za darmo robili nam PR. To nie prawica, to socjalistyczny populizm, który „walczy” z komuną, choć on sam jest jego bezpośrednim spadkobiercą: i jeśli chodzi o metody, i jeśli chodzi o rodzaj odbiorców do jakich uderza, oraz w końcu i jeśli chodzi o swoich własnych członków, którzy z PRL-u wyrośli i PRL noszą w sercu.
PolubieniePolubienie
Tak jest i mają do tego prawo, tylko niech to otwarcie powiedzą.
Na elektoracie, dla którego ich poczynania są czytelne, im nie zależy. Mogą z nas robić głupków cynicznie i bezkarnie, bo co im zrobisz?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie tu pies pogrzebany. Wkurza mnie to osikiwanie miejsc, bo nie są niczym innym zmiany w szkolnictwie, wśród sędziów, budowanie pomników. Nikomu nie chodzi o reformy sensowne dla nas. Chodzi o osikanie. Piesek podnosi nogę, żeby zaznaczyć, że tu był. Tymczasem nie przedstawiono ani jednej reformy sądów czy szkół, która ułatwiłaby życie obywatelowi.
PolubieniePolubienie
To się nazywa „znaczenie terenu” 🙂
Ktoś to kiedyś będzie musiał posprzątać. Długo tak się nie da.
PolubieniePolubienie
To może nie jest tak z tym eliminowanie elit, to jest robienie miejsca dla innych elit, nie tyle bez wykształcenia, ile z właściwymi poglądami polityczno-ideologicznymi. To oczywiście naszej, szaraczków sytuacji nie zmienia. Nie wiem czy Cię to uspokoi, będą nas leczyć lekarze z sumieniem, co mnie się wydaje gorszym rozwiązanie niż z klucza partyjnego.
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że mnie to nie czyni spokojną. Stąd ten wpis. Ale nie sądzę, żeby do tego doszło. Gorszy sort jest zaradny, jakoś się obroni, a lepszy ma dobrze wykształcony instynkt samozachowawczy – jak tylko jego dotkną konsekwencje lekarskiego sumienia, tupnie nogą.
PolubieniePolubienie
Jak mi miło – oddałaś dokładnie to, co myślę. Ale już z drugiej strony nie jest mi miło, bo to co się dzieje do niczego dobrego nie prowadzi. Najgorsza jest bezsilność. No bo co ja mogę – na wybory chodzę, na protesty chodzę, swoje zdanie przedstawiam. Co jeszcze mogę?
PolubieniePolubienie
Pewnie niewiele możesz poza tym, co napisałaś, ale zawsze jeszcze można o tych niepokojach pisać, mówić, przekonywać do uczestniczenia w wyborach i o tym, jakie to ważne. Umywanie rąk, to nie jest zabieg higieniczny dobry dla zdrowotności 😉
No i mieć nadzieję.
PolubieniePolubienie
Inteligencjo wstań z popiołów, chciałoby się krzyknąć
https://londynsrondyn.blogspot.com/
PolubieniePolubienie
Problem z inteligencją jest taki, że widzi różnice i nie jest karna 🙂 Ale przecież wybór koalicjanta, to nie oświadczyny, a intercyza polityczna, i można pójść na wiele ustępstw w zbożnym celu. Pisząc po prostu, jeśli lewica się nie ogarnie, a PO-Nowoczesna nie znajdą z nią wspólnej drogi do wyborów, to jesteśmy w czarnej D.
PolubieniePolubienie
Nie jestem na bieżąco w krajowych sprawach, ale z Twojego wpisu i komentujących wynika, że dobrze nie jest. Słyszałam od kogoś, że „chamstwo w państwie”
Wizyta u okulisty w 2023 roku? Toż to pięć lat!
PolubieniePolubienie
Rok nie wyrok, dwa lata jak dla brata 🙂 Czas szybko płynie. Żartuję. Odesłali mnie Ślązaczkę do Sosnowca 🙂 Usilnie walczę więc z wielowiekowymi uprzedzeniami 🙂
To, co słyszałaś pomnóż przez dwa.
PolubieniePolubienie
chcemy żyć normalnie….czy kiedyś tak będzie?…o nienormalnościach mówią już wszędzie…
PolubieniePolubienie
Tak, wiem. Na to już zupełnie wpływu nie mam. Kiedy ostrzegano przed nadmiernym rozwarstwieniem świat elity pozostawały głuche. To druga strona tego medalu.
PolubieniePolubienie
Niestety w kwestii kwalifikacji zawodowych samo wykształcenie nie wystarczy. Ja bym nawet akceptował to, że magister rządzi profesorami prawa, „gdyby ten magister miał wieloletnie doświadczenie w różnych obszarach przez siebie zrządzanych”. Powinien też wykazywać „umiejętność organizacji i zarządzania podległym zespołem i może też niekoniecznie musiałby mieć studia prawnicze w zarządzaniu wymiarem sprawiedliwości”. Podobnie jest z lekarzami i tp. wolnymi zawodami.
No i najważniejsze, kandydat nie powinien być przynoszony w teczce tylko raczej w drodze awansu zgłaszany przez swoje środowisko. „Tyle i tylko tyle, ale jak dużo dla naszych POPISdowatych złodziei”.
PolubieniePolubienie
Pewne zawody wymagają wiedzy. I tej żadne doświadczenie nie zastąpi, bo składa się ona z doświadczeń wielu (ludzi, instytucji, badań). Lekarz uczy się, podobnie jak prawnik, cała życie, bo ta wiedza się zmienia.
PolubieniePolubienie
Chyba się nie zrozumieliśmy … ja piszę przecież, że: „… „samo wykształcenie nie wystarczy … Ja bym nawet akceptował to, że magister rządzi profesorami prawa, „gdyby ten magister miał wieloletnie doświadczenie w różnych obszarach przez siebie zrządzanych”. Powinien też wykazywać „umiejętność organizacji i zarządzania podległym zespołem „…”
Poza tym im wyższy stopień zarządzania tym bardziej umijętności twarde (wykształcenie, wiedza) ustępują umiejętnościom miękkim (doświadczenie w zarządzaniu, staż, empatia …).
PolubieniePolubienie
Anzai, rozumiem to, co napisałeś. Dwukrotnie 🙂
PolubieniePolubienie
A ja nie rozumiem. Wielokrotnie. 😉
PolubieniePolubienie
Nie przejmuj się. To trudny temat 😉
PolubieniePolubienie
to już przecież było – wytłukli elitę przedwojenną, a Sybir Polakami bogaty – na cmentarnych krzyżach, jeśli stoją wciąż.
równość za każdym razem równa do dołu – do marginesu, któremu jest z grubsza wszystko jedno, poza tym, żeby ONI nie mieli lepiej – bez względu na to kim ONI są
PolubieniePolubienie
To miałam na myśli pisząc, że źle mi się to kojarzy historycznie. Okupanci wiedzieli, że żeby pokonać naród należy pozbawić go głowy.
PolubieniePolubienie
Trudny temat ta nasza, polska polityka…Może lepiej skupić się na polskiej, pięknej wiośnie;)
PolubieniePolubienie
Jeśli boli Cię ząb to odwrócenie uwagi może przynieść ulgę. Na chwilę. Potem i tak trzeba coś z nim zrobić.
A wiosną można się napawao na spacerach 🙂
PolubieniePolubienie
Kilka miesięcy temu już przerobiliśmy spór o to, kto jak rozumie pojęcie kompetencji „twardych” i „miękkich”:
https://wordpress.com/read/blogs/139933041/posts/1853
nie będę więc ryzykował nowej kłótni nie wiadomo o co. Nadmienię tylko, że jednym z najlepszych premierów II RP – uwzględniając budowanie państwa od podstaw – był Paderewski, który z zawodu był pianistą (pijanisty też się zdarzały później 😉 ). Wtedy jeszcze nie znano kompetencji twardych i miękkich, ale wiedziano co oznacza model zarządzania.
Oczywiście, że uwaga i pokora (np. przed własną powolnością) może być przydatna podczas „łapania pcheł”, ale jest zupełnie zbędna, gdy praca wiąże się z ryzykiem, wykorzystaniem koniunktury, udaną inwestycją, itd., itp., …
Wynika z tego, że nie są ważne ani kwalifikacje, ani doświadczenie, tylko zgrany zespół, taki jakim np. był rząd Mazowieckiego z Jaruzelskim na czele. Liczy się wspólny cel i chęć jego osiągnięcia.
Nie wiem, czy to PiS rozprawia się z elitami, czy to te elity mają PiSa w doopie. Nie wiem, bo już zapomniałem co to są te elity. 😉
P.S. Nie traktuj tego na poważnie, to takie luźne myśli … no, chyba, że znowu mamy się kłócić.
PolubieniePolubienie
Nie będziemy się (na razie) kłócić. Myślę dokładnie to, co napisałeś. Więcej, mam zamiar to rozwinąć w notce. Wcześniej też nie było sporu. Problem leży w tym, że jak Ci się nie napisze „Tak, masz rację absolutną” 🙂 a pociągnie lub rozwinie temat w innym aspekcie np., to natychmiast sygnalizujesz: nie zrozumieliśmy się.
Gdzieś Ty znalazł tę notkę? Już dawno o niej zapomniałam. Nawet w pierwszym momencie wzdrygnęłam się, czy nie popełniłam w nocy czegoś, czego nie pamiętam :))) Tym bardziej, że rano obudziło mnie powiadomieni Ubera, że kierowca czeka. Ja pierniczę! Dopiero jak znalazłam okulary i przestudiowałam komunikat okazało się, że to z 23-go 🙂
PolubieniePolubienie
Pomyliłem się i tego koma zamiast do Twojego ostatniego postu wkleiłem tutaj, gdzie on nie ma większego sensu.
Widzę jednak, że nadal masz do mnie pretensje, a nie do tego co piszę, więc wyjaśniam. Ja mogę napisać nawet, że „jestem głupi, i mam wszy”, ale czy to coś zmieni? Proponuję, aby tu zakończyć ten spór i przenieść go tam, gdzie może się rozwinąć.
PolubieniePolubienie