To, co dotyka mnie na co dzień bezpośrednio, jest za trudne, by od tego nie uciekać. Tak więc, uciekam w czytanie. Jeśli jest mi dany ten czas na chwilowy chociaż odwyk od spraw bieżących. W sumie, to już nawet nie wiem, czy czytanie, to odwyk, czy narkotyk? Chyba jednak to drugie, bo uzależniłam się, jest mi ono niezbędne do życia, czego nie mogę powiedzieć o rzeczywistości 🙂 Mogłabym się bez niej obyć. Chyba.
To, co zbyt bliskie, staje się coraz trudniejsze. Radzę sobie jeszcze jakoś, ale pochłania to coraz więcej czasu, bo źle się czuję. Źle się czuję też ze świadomością, że ledwo sobie radzę. Najchętniej wylogowałabym się z tego bliskiego, ale bliskie, to bliskie i inaczej nie będzie. Są takie zjawiska, które nigdy nie przestaną mnie bezpośrednio dotykać, choć inni radzą sobie w takich sytuacjach, olewając je. Ja nie umiem. Tylko czemu?
Taki np. strajk nauczycieli powinien mi zwisać jak kilo kitu. A nie zwisa. Strona rządowa rżnie głupa, aż się ma człowiek chęć odwinąć, bo czy to naprawdę tak trudno zrozumieć, że ludzie chcą być szanowani? Nagle budzę się w świecie, w którym prawo do szacunku, empatii i współczucia mają tylko wybrańcy narodu. Np. ci, z procesji smoleńskich. Pamięta ktoś jeszcze o pomordowanych w Katyniu? W sumie, co mnie to obchodzi. Ale obchodzi, choć nie powinno, bo mam zbyt blisko taki PiS w jednej osobie. Cała korzyść z tego mojego zainteresowania, to kilka trolli, nagle „obserwujących” mój blog.
No, więc uciekam w fikcję. Łatwiej znosi się czyjeś dramaty, wątpliwości i rozterki. Cudza rana nie boli. Dzięki Ci Boże za pisarzy.
W sumie nie jest źle. Powinnam się cieszyć i cieszę się, że jakoś tam się poruszam i dla postronnych nawet zwyczajnie Bóg jeden wie, ile mnie to kosztuje. Radzę sobie logistycznie. Może nawet finansowo sobie poradzę a może nie, ale dziś mam to w tyle. Brak mi jednak nadziei, że będzie lepiej.
Czy można się nacieszyć na zapas? Czy świadomość, że jeszcze tak niedawno było całkiem ok, powinno mi wystarczyć już do końca życie za powód do szczęścia? Czy powinna mi wystarczyć do tego szczęścia świadomość, że inni mają gorzej?
Koniecznie muszę się jakoś ogarnąć. Umiem to. Mam w tym wprawę. Byle mi tylko los nie kładł kolejnych kłód pod nogi.
Nauka ulewania do łatwych należy, ale albo to, albo stres biedna Ci spokoju.
PolubieniePolubienie
Jeśli tak, to będę się musiała zaprzyjaźnić się ze stresem (i tak już się dobrze znamy 😉 ), bo olewać nie umiem. Nie umiem być obojętna.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Problem z przyjaźnią ze stresem jest takie, że to zaborcze bydlę. Dodatkowo nie toleruje znajomego o nazwie zdrowie. 🙂
PolubieniePolubienie
Że stres to największy zabójca, wiem i często powtarzam, bo sama wymyśliłam. No, nie stres, ale powiedzenie 😉
PolubieniePolubienie
Jesteśmy już tak zahartowani że i tym razem musimy dać sobie radę….
Przytulmy się do siebie to będzie nam lżej…
PolubieniePolubienie
To piękne, co napisałaś. Przytulam Cię mocno.
PolubieniePolubienie
To mamy podobnie, w sumie ludzie, którym zwisa maja łatwo, byle kasa na konto wpływała…
Ciągle teraz słyszymy, ze nasz protest nie da nic, że i tak przegramy, do tego ciągłe wytykanie, że olewamy uczniów…nastroje poszły sie paść…nawet naszych sprzymierzeńców odsadza sie od czci i wiary .
Smutne to, naprawdę. Tu nawet literatura nie pomaga.
PolubieniePolubienie
Wiem, że bardzo Ci ciężko. Nie wiem, czy protest coś da, ale jeśli może dać, to teraz. Drugi raz się nie porwiecie na strajk, a oświatę diabli wezmą. I Wasze emerytury też. Dobrze, że dzieci mogły zdawać egzaminy. Dla dzieci dobrze. Dla Was nie. Opinia społeczna jest ważna dla rządu, bo idą wybory. A co Wam da opinia społeczna?
Przyszły minister finansów jak zajrzy do kasy, to zejdzie na zawał pewnie i będą już tylko cięcia. Całym sercem jestem z Wami, choć po cichu. Szumideł jest mniej, ale głośniej szumią. Jak to szumidła 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki za słowa otuchy, nawet nie wiesz, ile znaczą 🙂
PolubieniePolubienie
Nie napisałam niczego, czego byś już nie wiedziała.
Jeśli pozwolisz, to jeszcze przytulę 🙂
PolubieniePolubienie
Spotkało Cie coś, czego nie spodziewałaś się. I trudno się z tym pogodzić, tylko nauczyć żyć trzeba i warto, aby wszystko znośniejszym było. To bliskie!! Oby sprawy rodzinne jeszcze nie dokładały kłopotów, tego Ci Szarabajko życzę.
PolubieniePolubienie
Dokładają głównie rodzinne. Nie znoszę być bezradna. Już wolałabym być nieobecna, ale i to nie wchodzi w grę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie nadal martwisz się synem i jego sprawami. mam nadzieję, że wszystko ułoży się, nawet jak nie całkiem będzie po Twojej myśli.
PolubieniePolubienie
Teraz martwię się też drugim synem. Ma jakieś nie do końca dobre wyniki rezonansu 😦
PolubieniePolubienie
uściślę, że strajk nie jest nauczycieli, tylko pracowników oświaty, już to robiłem, choć nie wiem, czy tu też… nadal odmawiam wyrażania opinii na temat słuszności postulatów strajkujących, tak z braku danych, nie zbieram ich zresztą, zdarzyło mi się tylko wczoraj w realu ciepło wyrazić o ludziach pomagających przy egzaminach mimo braku uprawnień, tak trochę z ludzkiego odruchu, bo w końcu co dzieciaki winne?… ale bez przesady, bo wyraźnie widać, jak reżim manipuluje tymi egzaminami, by wykazać, jacy ci strajkujący są „źli” i zwalić na opozycję winę za cały kryzys…
…
rocznicę smoleńską przegapiłem, zajęty byłem w realu za bardzo, by sobie tym zawracać głowę… ale wczoraj mijałem pomnik na rowerze, co prawda niezbyt blisko, bo jechałem przez Ogród Saki i po obrzeżu, jednak jakaś mijanka była, tak to można nazwać…
…
książki w Twoim przypadku, to po mojemu ani odwyk, ani narkotyk, najściślej to wyrażę frazą „zachowanie kompensacyjne”… zapewne można się od niego uzależnić behawioralnie, ale jakoś nie spotkałem przypadku, by to (rzekome lub faktyczne) uzależnienie przybrało formę szkodliwą dla czytelnika i otoczenia, co więcej, widzę w tym dużo korzyści…
zaszkodzić może jedynie czytanie jakichś bzdur i popełnianie bałwaństw pod ich wpływem, ale wtedy to nie książki wina i jej czytania, tylko predyspozycji psychicznych czytającego, poza tym „bzdury”, taka ocena treści, to pojęcie względne…
p.jzns :)…
p.jzns :)…
PolubieniePolubienie
*/errata… pomyłka w adresie mojego bloga /po zalogowaniu muszę ręcznie zmieniać, bo inaczej system kieruje do bloga WordPressu, który mi przydzielił, a którego nie prowadzę/, ale chyba teraz ta pomyłka nie ma zbytniego znaczenia…
PolubieniePolubienie
Adres w tym przypadku, znaczy moim 🙂 , nie ma żadnego znaczenie.
Dobrze znam nauczycieli. Gdyby nie deforma i wszystko, co z nią związane (długo by pisać), pewnie dalej pracowaliby za „miskę ryżu” lub zadowolili się beleczym. Ale kpina z rozumu, akurat dla nauczycieli widoczna gołym okiem, przelała czarę goryczy. Tak myślę.
Do niedawna, czyli do wyczerpania zasobów własnych i bibliotecznych, czytałam ciurkiem Twardocha. Dobrze mi robi taka dieta złożona z solidności i kreatywności w tym całym chaosie. Nawet jeśli traktuje o chaosie właśnie 🙂
Wiele biorę za blisko siebie, wiele bliskiego stawiam za daleko. Pojawił mi się problem z dystansem. Zdrowym dystansem. Pogubiłam się. A może nie?
PolubieniePolubienie
no, to ja się ostatnio złapałem za przypomnienie sobie dawno nie czytanego Williama Burroughsa, za nieznane mi do tej pory dzieła… właśnie jestem w połowie „Zachodniej Krainy”, niezła mroczna, psychopatyczna, okrutna wręcz psychodelia… lubię takie klimaty od czasu do czasu… nie będę Ci jednak polecał, bo obawiam się, że w Twoich obecnych uwarunkowaniach może być dla Ciebie za mocne, poza tym nie znam Twojego zmysłu estetycznego… chociaż… gwoli odzyskania dystansu może to być niegłupi, choć nieco ryzykowny pomysł…
PolubieniePolubienie
Przy najbliższej okazji zaryzykuję. W sumie, to żadne ryzyko – zawsze mogę przestać czytać.
PolubieniePolubienie
Szarabajko przytulam, bo czuję, że cierpisz. Jesteś w tym bardzo dzielna i ematyczna, bo zależy Ci na naszym kraju. ja tez tak mam, że co mnie to obchodzi właściwie, a jednak nie umiem się od tego oderwać i musze wiedzieć. Często mi się chce płakać na to, co się u nas wyrabia.
PolubieniePolubienie
Jeszcze gorzej jest, gdy się pomyśli, co będzie potem…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przytulam i łap chwile i nie myśl o najgorszym!
PolubieniePolubienie
Przytulania nigdy dość. Oddaję jak najczulej umiem. I dziękuję.
PolubieniePolubienie
Przykro mi, gdy to czytam. Nie znamy sie osobiście, jednak wyobrażam sobie Ciebie jako silną osobę i wiem, że sobie poradzisz. Wokół Ciebie jest wiele osób, którym też to, co się dzieje „nie zwisa” i też próbują sobie radzić. Życzę jednak nieco nadziei. Serdecznie życzę.
PolubieniePolubienie
Iwonko, poradzę sobie, bo nie mam innego wyjścia. Gdybym sobie olała, spadnie to na plecy moich bliskich, a oni i tak mają co dźwigać. Ale czasem jestem już taka zmęczona. Największym sukcesem jest to, że się na tych najbliższych nie wyżywam 🙂 W tym całym bagnie choć tyle dobrego. Co do nadziei, to stać mnie tylko na nieśmiałą taką…żeby nie było gorzej.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety nie od wszystkiego da się uciec, nawet przy pomocy książek… Strajk nauczycieli od paru dni widać na każdym kroku a rząd co najgorsze śmieje się nauczycielom w twarz…Obiecują pieniądze na świnie, krowy a z nauczycieli robią drani…
PolubieniePolubienie
Wszystkich nas tak traktują, jak nauczycieli, tylko, że nie wszyscy to widzą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo ludziom 500+ rzuciło się na oczy! Głupi naród omamiony pieniędzmi jest ślepy na to co się w tym kraju wyrabia… Oby do wyborów przejrzeli na oczy bo inaczej ten kraj obróci się w ruinę…
PolubieniePolubienie
I jeszcze z serducha Ci życzę byś nie musiała cieszyć się na zapas, tylko by każdy dzień przynosił Ci nowe radości.
PolubieniePolubienie
To chyba w drugim życiu. W tym się nie zapowiada, ale za życzenia z serducha dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Kto wie czym jeszcze zaskoczy życie…Ja teraz marzę żeby zdechnąć, ale może któryś z następnych dni to zmieni? Przypomnę tytuł mojego bloga:WARTO WIERZYĆ 🙂 Trzymaj się.
PolubieniePolubienie
Może zdarzy się cud? Jeśli tak, to dowiesz się pierwszy 🙂
PolubieniePolubienie
Miało być do łatwych nie należy i albo to albo stres nie da Ci spokoju. 🙂
PolubieniePolubienie
I nie ulewać, a olewać 🙂 Wiem, wiem, pewnie piszesz z korektorem tekstu?
PolubieniePolubienie
Tak właśnie czynie. Problem z tym, że często w pośpiechu nie sprawdzam tekstu i wtedy pan korektor robi mi niespodzianki. 😃
PolubieniePolubienie
Też tak mam. Ze znajomymi, kiedy trafi się nam taka wpadka, dodajemy niżej DK. Znaczy: durny korektor 🙂
PolubieniePolubienie
Jasne, jak ktoś powie coś nie po ogólnie przyjętej myśli przewodniej autora i nie poużala się nad kimś, kogo nie zna, znaczy się troll. OK, odobserwowywuję się…
PolubieniePolubienie
Widziałam, że masz już dwie notki. Brawo! Nie zniechęcaj się, początki zawsze są trudne 😉
PolubieniePolubienie