Fakty są nieubłagane – zmiany klimatu zmienią nas i nasze życie. Czy nam się to będzie podobało, czy nie, zmienią się nasze priorytety. Europie (i nie tylko) grozi susza. Trzeba będzie oszczędzać wodę, a co za tym idzie, drogo za nią płacić. I oszczędzać. Zmniejszą się drastycznie plony płodów rolnych, a więc zdrożeją. Roślin na paszę dla bydła jest już w tej chwili zbyt mało, więc mięso może stać się rarytasem. Ku mojej czarnej rozpaczy czytam, że padają plantacje kawy.

Sądzę, że długość życia przeciętnego Europejczyka się skróci, jeśli nie z powodu niedożywienia, to na skutek zanieczyszczenia powietrza i zabójczych temperatur może więc nie należy się zbytnio przejmować wysokością emerytur 🙂 Zresztą w interesie państw na pewno nie będzie leżało jego przedłużanie, przy braku żywności dla młodych i w miarę silnych. Pod tym względem nasz obecny rząd wykazuje się niezwykłą przewidywalnością 😉 czego nie można powiedzieć o planach związanych z rozwojem żeglugi śródlądowej a wystarczyłoby zapoznać się z prognozą pogody 😉 i wycinką wszystkiego, co na drzewo nie ucieka, bo nie może, samo będąc drzewem.

Nasze przyszłe życie toczyć się będzie w stałym reżimie oszczędzania: wody, prądu, pożywienia. Mieszkać zatem będziemy „na kupie”, czyli w znacznie większym zagęszczeniu, niż obecnie. Wiem, czym żywili się moi przodkowie w ciężkich czasach ( kartofle, kapusta, króliki, kury, kozy), ale czy to się sprawdzi przy braku wody? Zamiast apartamentowców, a życząc dobrze wnukom, należałoby zakupić jakąś ziemię pod uprawy. Śląsk ma żyzną glebę, jest blisko źródeł rzek, więc wcale niewykluczone, że kiedyś stanie się obszarem rolniczym 🙂 Ma też wyższą średnią temperaturę od reszty kraju, co pozwala pozyskiwać prąd z energii słonecznej. Taką mam przynajmniej nadzieję 🙂

Ciekawe, jakie zawody staną się najbardziej pożądane? Moja babcia mawiała, że zawsze, nawet w czasie wojny (a przeżyła dwie) są potrzebni grabarz i szklarz. Tyle, że to już inny świat. Które rośliny są najbardziej odporne na suszę? Kaktusy, ale to chyba nie jest dobre rozwiązanie na menu 😉 I co jeszcze się zmieni?

Wszystkie te moje rozważania, to wnioski kompletnego laika, na tyle jednak zaniepokojonego przyszłością, że ośmieliłam się o nich napisać. Mnie to jeszcze już nie dotknie, ale jestem tylko ogniwem w pokoleniach i mam obowiązek myśleć o dzieciach, wnuczce i jej dzieciach. Bo taki jest sens życia – nie żyjemy tylko dla siebie. Gdybyż rządzący światem o tym pamiętali…

ww6