Tyle, na ile ich sprawdzono 🙂
Przyznam całkiem otwarcie, że nie zawsze bardzo rzadko czytałam czyjeś komentarze pod notką oczywiście nie swoją. Raz, że nie chcę się sugerować wcześniejszymi wypowiedziami, a dwa, że nie zawsze mam czas. Teraz mam i zaczęłam je czytać. I to był błąd 🙂 A może wprost przeciwnie?
Czytam niewiele blogów. Znam ich autorów. Ufam im. Do tej pory, to znaczy do momentu czytania komentarzy, zaglądałam tam spokojnie, pewna, że nie podniesie mi się ciśnienie nie mam z nim problemu i nie chciałabym mieć. Teraz to się zmieniło.
Biorę poprawkę na to, że wszyscy jesteśmy podminowani, niespokojni, ale komentarze, które mnie…zdumiały 😉 pochodziły od osób chłodnych, wyrachowanych, intrygujących i manipulujących. Skutecznie.
Żyjemy w kryzysie. Wiele się zmieni. My się zmienimy. To taki czas próby, nie tylko dla naszej odporności, ale i charakteru. I tak się zastanawiam, czy po spotkamy się jeszcze wszyscy? A jeśli tak, to czy nadal będziemy się lubić? W stresie, żeby przetrwać, wyostrza się krytycyzm wobec tego, co dookoła. Tak musi być. I wtedy dobrze się zapamiętuje, kto powiedział za wiele, a kto czegoś nie dopowiedział, a powinien. Żeby nie było: wszystkie te wątpliwości mam także względem siebie.
Komentarze czytam czasem. O sytuacji politycznej czy o pandemii czytać nie lubię, wypowiadam się niechętnie (i głównie, jak mi ciśnienie skoczy, dlatego nie lubię czytać), a dyskutować nie chcę z powodów jak wyżej. Trochę namieszałam. Żeby uprościć- nie lubię się denerwować.
PolubieniePolubienie
Tak, dla mnie spokój to też rzecz święta. Są jednak sytuacje, kiedy nie sposób się w pełni wyciszyć, wyłączyć myślenie lub odseparować.
PolubieniePolubienie
Sam staram się kontrolować choć nie zawsze jest to łatwe. Rzadko czytam komentarze innych. Nawet jeśli mój będzie powtórką innego to przynajmniej odzwierciedla moje myśli.
Jestem ciagle optymistą i wierze, że po tym jeszcze się spotkamy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Daj Boże…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Amen.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na jednym z blogów z mojego komentarza autorka zrobiła sobie zabawę prześmiewczą dla wszystkich, którzy myślą inaczej, niż ja, a pandemii jeszcze wówczas nie było.
Nie trzeba więc ekstremalnych sytuacji…
PolubieniePolubienie
Masz wyjątkowego pecha. Czytałam ostatnie komentarze u Ciebie włącznie z załącznikiem (link). To już nawet nie jest komentowanie, to nagonka. W sumie na nas wszystkich. Chciałam tam nawet zostawić komentarz, ale zrezygnowałam. Nie ma sensu.
Trzymaj się tych, co Cię lubią, czyli zdecydowanej większości 🙂
PolubieniePolubienie
Miałam nie czytać komentarzy. Zajrzałam pod link. I szlag mnie trafił. A babcia mnie uczyła, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
Jotko, nie czytaj bzdur!
PolubieniePolubienie
Lepiej wiedzieć mniej, czy więcej? 😉
PolubieniePolubienie
Wolę nie wiedzieć jak beznadziejni są ludzie, których i tak nie znam.
A swoją drogą, tak sobie wczoraj pomyślałam, że im dłużej siedzę w zamknięciu, tym bardziej mnie ludzie denerwują. Nie wiem jak zniosę wyjście na zewnątrz.
PolubieniePolubienie
nie ma żadnej reguły w moim czytaniu lub nie czytaniu komentarzy pod postami na czyichś blogach… ale wydaje mi się, że chyba więcej można się o kimś dowiedzieć /a dokładniej: stworzyć sobie iluzję, że czegoś się dowiedziało/ czytając jej/go komentarze, niż posty blogowe tworzone przez tą osobę na własnym blogu… post blogowy to ekspresja artystyczna /nawet jeśli jest pozbawiona artyzmu/, a w komentarzach ludzie (przeważnie) gadają bardziej wprost, mniej artystycznie…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Zgadzam się z Tobą. Coś w tym jest.
PolubieniePolubienie
Czytam wszystkie komentarze innych, no prawie wszystkie, rzadziej się do nich odnoszę, choć i to mi się czasami trafia. Wydaje mi się, że do tych komentarzy trzeba mieć tylko odpowiedni dystans, a wszystkie się da „strawić” bez fatalnych skutków dla ciśnienia i nerwów.
Dla mnie konieczność (potrzeba) skonfrontowania własnej opinii o tekście z opiniami innych. Może ktoś dostrzegł coś więcej niż ja, a może ktoś widzi problem inaczej, wyraźniej?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Racjonalne podejście, choć co do trawienia mam jednak pewne wątpliwości 🙂
PolubieniePolubienie
Bo najważniejsze, aby w czasie trudnym zostać człowiekiem!
PolubieniePolubienie
Bardzo by w tym pomogły spójne i rzetelne informacje i działania. Nikt nie chce być okłamywany. A człowiek brzmi dumnie, ale jest ułomny i w nerwach robi dużo złego.
PolubieniePolubienie
Trzeba włączyć myślenie, a nie iść jak owieczki.
PolubieniePolubienie
…i jeszcze innych za sobą prowadzić na rzeź…
PolubieniePolubienie
Ja przyznaję się, że raczej czytam komentarze.
No, może nie wszystkie, jeśli jest ich dużo (kilkadziestąt), to przelecę wzrokiem kilka pierwszych i kilka ostatnich. Jestem ciekawa spojrzeń innych ludzi na jakiś temat, bo dzięki temu utwierdzam się w swoich poglądach lub… otwierają mi się horyzonty umysłowe i zaczynam dostrzegać drugą stronę medalu.
Pozdrawiam, Szarabajko. 🙂
PolubieniePolubienie
A ja dopiero teraz na to wpadłam. I to przez zarazę 🙂 😦
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ile wiemy o bliźnich?Często tyle ile bliźnie chce,żeby o nim wiedziano.
Zawsze lepiej powiedzieć mniej,niż powiedzieć za dużo.Często pod wpływem emocji.
PolubieniePolubienie
To prawda, ale emocje rządzą się swoimi prawami.
PolubieniePolubienie
Ja bardzo spolegliwy człowiek, trudno mnie zdenerwować, raczej zasmucić, to tak. Najczęściej czytam komentarze, przynajmniej kilka, a resztę przelatuje wzrokiem. I lubię różnych ludzi, np. „Jotka” nie jet u mnie obserwatorem, ale „znam” ją z komentarzy u innych i bardzo cenię. To samo „Sagula”. A tu np. polubiłam komentarz „PKanalia”. Ogólnie lubię ludzi i jeszcze niczego złego nie odczułam. Może to moc dobrej woli, nie wiem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z tą dobrą wolą to nie takie oczywiste. Naprawdę trudno np. Jotkę podejrzewać o złą wolę.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Oj, tak. Potwierdzam. 🙂 I niech żyje nam nasza kochana Jotka!
PolubieniePolubienie
Absolutnie nie podejrzewam jej. To mądry człowiek. Zawsze jak czytam jej wypowiedź to jest po mojemu. A ludzie co lubią jadąc i wywyzszac się aby poczuć się lepszym zawsze znajdą się. Nie warto się przejmować i uśmiechnąć tylko. Dobrej nocy Bajeczko
PolubieniePolubienie
Źle mnie zrozumiałyście. Jotka była tylko przykładem na to, że dobra wola w sumie niczego nie gwarantuje. Ale dobrze, że jest 🙂
PolubieniePolubienie
Ach rozumiem. Ja miałam długo dobrą wolęswego czasu dla Meszuge, który agresywnie kąsał mnie, aż odpuściłem swojej woli
PolubieniePolubienie
Nie pamiętam tego blogera. Wtedy jeszcze nie czytałam cudzych komentarzy 🙂
Zauważyłaś, że często piszesz o sobie z końcówkami męskimi? 🙂 Np. „odpuściłem”. To nic złego. Ja notorycznie robię literówki, aż mnie to wkurza.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och. Mam nowy telefon i jest na słowniku domyślnym. Wkurzające to i próbuje przestawić. Jak widać nieskutecznie. A Meszuge i Kloszard lubią dowalać
PolubieniePolubienie
Kloszard zablokowałam.
DK. Durny korektor 🙂 Tak w naszym (moim i Przyjaciółki) nazywamy takie pomyłki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rzeczywiście DK. A mi poki co odpuscila ta, czy ten Kloszard. Nie wiem tak do końca, czy to, aby kobieta była. Ale na pewno nieszczęśliwa
PolubieniePolubienie
Jaka tam nieszczęśliwa 🙂 Troll zawodowy. Pewnie konto obsługuje kilka osób.
PolubieniePolubienie
Popatrz a ja myślałam że Meszuge I Kloszard to ludzie z kompleksami, samotni i nieszczęśliwi. Malutka ze mnie Basia. Ściskam Ciebie z rześkiego i słonecznego Gdanska
PolubieniePolubienie
Taka piękna wiosna…Eh…I nawet nie można się pocieszyć: „byle do wiosny” 🙂
Dobrej nocy Basiu.
PolubieniePolubienie
Och. Ja do niego życzliwie, on obrzydliwie prześmiewczo agresywnie. Nie mógł znieść tego że jestem słodka a raczej niezwykle taktowna w zachowaniu. To go wnerwiało. Herne jak rycerz wzięła mnie w obronę 😊
PolubieniePolubienie
Ciekawe, że nie żaden z Twoich gości – panów 🙂
PolubieniePolubienie
Herne to obieta odważna bojowa i patrząca na mnie, jak na mamę prawie. Bardzo lubię ją
PolubieniePolubienie
Dziękować Bogu za takich przyjaciół.
PolubieniePolubienie
👍😊 Amen. Śpij Bajeczko spokojnie
PolubieniePolubienie
W sytuacji, gdy ktoś próbuje nas podprowadzić, trzeba go sobie odpuścić w komentowaniu. Sprawdziłem na sobie i okazało się skuteczne.
PolubieniePolubienie
Mam złe doświadczenia z manipulacją. Jej smrodek czuję z daleka i zmykam. Nie wiem, czy to miałeś na myśli z „podprowadzaniem”?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czytam komantarze i nie zawsze dobrze na tym wychodzę – po co się nakręcać . Ale po „akcji” i Jotki wkurzyłam się strasznie
PolubieniePolubienie
Wiesz, mnie najbardziej irytuje, kiedy nie mówi się tutaj, na blogu, wprost, ale obrabia komuś tyłek by phone, e-mail lub fb. To akurat nie dotyczy Jotki. Tak przy okazji o tym piszę. Od takich ludzi uciekam natychmiast. To nie jest fair.
PolubieniePolubienie
Kiedyś zrobiłam sobie test pt: „Ile w tobie prawdziwego charakteru a ile pozy”.? -Wyszło mi że składam się ze 100% charakteru. Własnego oczywiście.
I tak wlaśnie jest. Mam własne zdanie, własne przemyslenia, nie mają na mnie wpływu żli i zazdrośni ludzie. Może za dużo książek przeczytałam? A może to dlatego że z nie jednego pieca chleb jadłam a raczej nie jadłam… A może dlatego że jestem przewrażliwiona?
Trochę na okrągło napisałam ale wiem że wiesz co chciałam powiedzieć.
Serdeczności 🙂
PolubieniePolubienie
Chyba wiem. Każdy z nas ma specyficzny dla siebie dystans wobec innych. Jedni czują się dobrze blisko, innych ta bliskość przeraża lub niepokoi. To nie jest ani dobre ani złe. Cecha taka, jak każda inna. Jak kolor oczu. Najprawdopodobniej nie ma to nic wspólnego ani z doświadczeniami życiowymi ani ze stopniem wrażliwości.
PolubieniePolubienie
Jak komentarzy bardzo dużo, to nie czytam. Jak kilka zaledwie, to czytam, bo wiem, że jestem w stanie jakoś je ogarnąć. Komentarzy do moich wpisów jest zwykle bardzo mało, więc rzecz jasna wszystkie wręćz celebruję. A Tobie Świąt zdrowych życzę
PolubieniePolubienie
Piszesz fajne notki. Kiedyś u Ciebie komentowałam. Nie wiem, czemu przestałam? Jakiś powód musiał być.
PolubieniePolubienie
Staram się nie czytać komentarzy innych na nie swoim blogu. To trochę tak, jakbym w realnym życiu nie wtrącała się w sprawy pomiędzy dwoma innymi ludźmi. Oczywiście, czasami w realnym życiu jestem mediatorem, ale tylko na wyraźną prośbę innych. W Internecie raczej nie mam takiej władzy, a wiadomo – strona wszystko przyjmie, zwłaszcza kiedy jesteśmy anonimowi.
Życzę radosnych Świąt i pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie
Jeśli odniesiesz się bezpośrednio do komentującego, to nie wcinasz się w dialog. Notkę tworzy się dla wszystkich.
Nie rozumiem, czemu musisz być mediatorem? Jest to, jako rodzaj pomocy, uzasadnione tylko wtedy, kiedy Cię o to ktoś poprosi. Robienie komuś dobrze na siłę to gwałt 🙂
Miej radosne Święta!
PolubieniePolubienie
Czytam komentarze wybiórczo, jeśli mam czas. Zaintrygowałaś mnie swoimi obserwacjami, może też muszę się bardziej wczytywać. Trzymaj się zdrowo i pamiętaj (my), „jeszcze będzie normalnie”. Musi i już!
PolubieniePolubienie
Właśnie się dowiedziałam, że jest zbiórka na dworek dla prezesa, „który całe życie służył bezinteresownie ojczyźnie”. Jeśli tak mu się marzy zostać Naczelnikiem, to czeka nas jeszcze przewrót majowy. Nie będzie normalnie.
PolubieniePolubienie