Niedługo nastaną upały, a w związku z tym, że na Śląsku końca zarazy nie widać, zaczęłam myśleć o zamianie maseczki na przyłbicę. Nie wiem, czy spełnia podobną rolę, ale co mi za różnica, od czego się uduszę – z Covidu, czy maseczki? Staram się siedzieć w domu, ale czasem wyjść muszę i wtedy chciałabym móc oddychać. Taka fanaberia.

 

7w

 

W niedzielę w końcu miałam luz, chciałam poczytać, ale na moment weszłam na fb i tak spędziłam popołudnie. Nie żałuję. Lubię wiedzieć. Na przykład, kto mnie okłamuje. Napiszę Wam, co widziałam. Telewizyjne skróty nie oddają całości. Może dlatego, że na demonstracji przedsiębiorców i rolników nie było żadnej ekipy reporterskiej ani z TVP ani z Polsatu ani z TVNu. Wydarzenia relacjonowali dziennikarze z oko.press, Agrounii, Wolnych Mediów, ze znacznie gorszym sprzętem, ale im się chciało. Od czasu do czasu rwało się połączenie nie wiem, czy samo, czy ze wspomaganiem, więc przechodziłam na inną relację na żywo. Z boku obrazu leciały komentarze z kraju, ale i z za granicy, głównie wspierające demonstrantów.

To, co się działo było obrzydliwe. Demonstrujących spokojnie, w maseczkach i w stosownej odległości od siebie, przewyższający ich liczebnie kordon milicji ścisnął na siłę w grupę przypartą do muru, a następnie potraktował gazem. W kordonie byli młodzi funkcjonariusze, ale z tyłu pchali ich na demonstrantów starsi rangą. Obraz się urwał po pojawieniu się brązowej chmury. Gdy się znowu pojawił, jeden z dziennikarzy namawiał usilnie milicjanta z opuchniętymi oczami, żeby przemył je wodą, argumentując, że nie warto tracić wzroku dla Kaczyńskiego. W końcu uległ. Na ulicy leżący zagazowani ludzie. Milicjanci udzielali im pomocy i pewnie byłoby to miłe, gdyby ich wcześniej do takiego stanu nie doprowadzili. Przecież to nie byli żadni przestępcy, tylko zrozpaczeni ludzie, którym wali się życie.

 

reuters

 

Agrounia miała własną manifestację. To nie byli rolnicy w Lepperowskim stylu, ale młodzi przedsiębiorcy: zbuntowani, zdesperowani, ganiający się z milicją po całym mieście, momentami razem z niedobitkami z pierwszej manifestacji. Kiedy udawało im się uformować na chwilę kolumnę, skandowali „jebać pis”, cały czas, najczęściej w biegu,  informując o swoich żalach i postulatach. W pewnym momencie, pod pomnikiem smoleńskim wydawało się, że i ich załadują do suk i wywiozą, bo natarła potężna kolumna mundurowych, ale jak się okazało tylko po to, żeby „chronić” gęstym kordonem pomnik 🙂 Obraz był tak absurdalny, że musiał zniknąć. I tak się stało. Ale ja tego obrazu nie zapomnę, jak żyję. Absurd, komizm, tragizm w jednym.

 

poniedzielski

 

W głównym dzienniku TVN była o zajściach krótka wzmianka, zaraz po informacji, że ktoś komuś ukradł kangura. Było mi wstyd. Wiewiórki mówią, że i TVN jakoś tam spokorniał pod wpływem amerykańskich właścicieli, ale nie znam tych wiewiórek, więc zakładam na razie że to plotka.

A wiosna jest, jakby na przekór wszystkiemu, piękna…