Takie marzenie na miarę wieku, ale absolutnie nie możliwości. Bo marzenia tak mają…Nie nęcą mnie już podróże, ale bardzo chciałam mieć przytulne mieszkanko, wyposażone w fajne mebelki.
Może trochę historii:
Ex, niestety, nie okazał się dżentelmenem i po rozwodzie na moich barkach spoczęło stworzenie domu dla mnie i Młodszego. Nie zarabiałam źle, ale kupno mieszkania, to jednak poważna sprawa. Wyposażenie go było sprawą wtórną, bo najpierw trzeba było wymienić drzwi, okna i takie tam. Meble kupiłam z komisu, w pośpiechu, na „tymczasem”, a wiadomo, że prowizorka jest najtrwalsza. Po latach zwyczajnie zaczęły się rozpadać. Zaczęłam szukać czegoś w necie i znalazłam takie, w których się zakochałam. Ceny są, że tak powiem, zaporowe, ale miłość, to miłość 😉 Zwierzyłam się z niej Młodszemu i nie wiedzieć kiedy są zamówione i mają być w przyszłym tygodniu.
Pojęcia nie ma, jak sobie z tym poradzę/poradzimy/poradzi? Nie wiem, jak mam/mamy za nie zapłacić. Nagle okazało się, że logistycznie muszę wyrobić się do środy! Mowy nie ma! To wszystko wydarzenia z ostatnich chwil i nawet nie mam jak omówić tego z Młodszym, bo jest z kolegą, któremu zmarła matka i wspiera go. Cały on. A ja zaraz zejdę na zawał.
Przeklinam się za burżuazyjne gusta i nieumiarkowanie w…marzeniach. Jakbym nie miała innych problemów. Marzeń mi się zachciało. Tyle, że one nie wzięły się z niczego.
Moja mama była już bardzo stara i bardzo chora. Przyszła do niej wypindrzona lekarka, a ja spojrzałam na pokój mamy jej oczami i zrobiło mi się bardzo smutno. Rodzice nie byli ubodzy, ale ojciec był przeciwnikiem zmian wszelakich, a kiedy go zabrakło mama zrobiła, co mogła, ale bez jego emerytury już niewiele mogła. Widziałam jak nas traktuje ta nadęta p…a, jak jakąś patologię. I bardzo nie chciałam, żeby być może kiedyś ktoś tak potraktował mego syna.
Młody uważa, że to tylko takie wykręty. Że przecież wystarczy, że mi się podobają i jest OK, a że mamy taki sam gust :))) to nie ma sprawy.
Dla mnie jest. Młody ma niewiele, poza wielkim sercem. Czuję się, jak pijawka. Nie wiem, jak będę mogła mu się odwdzięczyć? No i jak ja sobie z tym wszystkim poradzę?! Plan mam już w głowie, ale czy starczy mi sił?
Uważajcie, Kochani, o czym marzycie, bo czasem marzenia się spełniają.
Zgadniecie, z którego mebelka cieszę się najbardziej? 😉
Z szafy ubraniowej. Cieszę się, że młody ma dobre serce. Niech Wam służą. I nie miej wyrzutów. To meble, rzecz potrzebna, nie jakieś tam fanaberie
PolubieniePolubienie
W sumie tak, ale mogłam kupić je w Ikei…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie. Teraz jest juz pora na te najpiękniejsze . Ten czas. Ja kuchnie też robię tę wymarzoną. Trzymam kciuki za poradzenie sobie z tym. I za radość Twoich oczu.😚
PolubieniePolubienie
Dzięki wielkie. I wzajemnie.
PolubieniePolubienie
😊😊😊
PolubieniePolubienie
Fotel. Nie ma to jak w wygodnym fotelu podziwiać otaczające nas zmiany 😉
Mnie też spełni się lada dzień marzenie ostatnich kilku lat. Tak niewiarygodne, wręcz nierealne, że jeszcze nie mogę uwierzyć. Życie nas zaskakuję przyjemnościami, czasami przez duże „P”, więc spokojnie – dasz radę 😉
PolubieniePolubienie
Na razie to cała w nerwach jestem.
Fotel mam super, w moim guście 😉
Podziel się swoimi spełnionymi marzeniami. Będzie mi lżej 🙂
PolubieniePolubienie
A to nie jest tak, że to Młody Ci się odwdzięcza?
Środa chyba była wczoraj? Z logistyką jest tak, że tylko nam się wydaje, że nie poradzimy sobie. Poradzimy. Tak czy inaczej. Jakoś musi być.
PolubieniePolubienie
Mowa o przyszłej środzie, ale to chyba nierealne…
Z logistyką to wygląda tak, że chyba zostanę z tym sama. Ale dam radę, bu muszę, a mus to wielki pon 🙂
PolubieniePolubienie
Właściwie to nie wiem do jakiego pokoju te meble. Sypialnia stawiam na łóżko, pokój główny, czy jak go tam zwą stawiam na stół. Marzyć trzeba. Po kimś młody to serducho odziedziczył.
PolubieniePolubienie
Ja nie mieszkam w willi! Mam swój pokój i salonik (no i teraz pusty pokój syna). Salonik pomógł mi urządził Starszy…Boże, ale ze mnie pijawa :((((
PolubieniePolubienie
W rodzinie powinnismy sobie pomagać. Nie widzę w tym żadnej pijawki.
Czyli dwa pokoje z kuchnią po naszemu. Nie willa ale dla singielki to chyba w sam raz. 😃
PolubieniePolubienie
Aż nadto, jeśli o sprzątanie idzie 🙂 Żartuje. Jest dla mnie za duże, miało być dla syna, ale…tak wyszło.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czytam Twoje tekst od jakiegoś czasu i wszystkie są mądre, wyważone. Jeżeli uznałaś, że meble są potrzebne, to znaczy, że tak faktycznie jest. Młody nie zamówiłby mebli, gdyby nie miał pomysłu na ich sfinansowanie czy ustawienie po przywiezieniu. Trzymam kciuki, żeby wszystko się udało, a meble sprawiały bardzo dużo radości. Pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Bardzo Ci dziękuję za tak przychylną ocenę i za to, że zaglądasz. I za każdy komentarz 🙂
PolubieniePolubienie
Życzę Ci spokoju odnośnie zakupu. Bądź szczęśliwa, że w domu nastąpi zmiana. Syn nie chciałby, abyś miała wyrzuty sumienia.
PolubieniePolubienie
Z tym spokojem to raczej kiepsko póki co, ale jakoś się pcha do przodu.
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że pokażesz co nieco?
Nie wyszukuj problemów, tylko ciesz się w całej rozciągłości!
Dasz radę, nie musisz wszystkiego zrobić od razu , ani w mig…delektuj się każdym drobiazgiem 🙂
Sama to przerobiłam niedawno i nadal się cieszę jak dziecko z nowych zabawek:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pamiętam Twój remont 🙂 I mnie takowy czeka, jak Duda sypnie groszem przed drugą turą :))))
Tak, staram się myśleć jak KIEDYŚ będzie pięknie. Czasem pomaga…
PolubieniePolubienie
Siedząc 2 tygodnie w ciasnym pokoiku tylko ta myśl trzymała mnie przy zdrowych zmysłach, ze kiedyś to się skończy, a ja zasiądę wygodnie i będę podziwiać, ale najpierw posprzątam…
PolubieniePolubienie
Na razie nie mam kaski na remont, więc śpię w miarę spokojnie 😉
PolubieniePolubienie
Jeżeli siły mierzy się pod zamiary, to jakoś będzie… 🙂
PolubieniePolubienie
Oj, chyba nad poziomy wyleciałam tym razem 🙂
PolubieniePolubienie
Będzie dobrze, bo przecież masz dobre dzieci…
PolubieniePolubienie
To prawda 🙂
PolubieniePolubienie
Czasem człowiek wyolbrzymia to, z czym mam się zmierzyć, a kiedy zostanie przyparty do muru, zawsze sobie radzi 😉
Na pewno dacie radę 🙂
PolubieniePolubienie
Jest ciężko. Jeszcze się na dobre nie zaczęło, a już mam dość. Jakby było mało pękła wężownica w piecyku gazowym, który kupiłam 4 lata temu za ciężkie pieniądze, żeby był sprawny i trwały 😦 Jak się sro, to się sro.
PolubieniePolubienie
Jedna bida nie dokuczy…
Ja też jestem przeciwny zmianom, a żona mogłaby co roku zmieniać sprzęty, a ustawienie jeszcze częściej.
Teraz wiem, co o mnie myśli
PolubieniePolubienie
Wiesz, ja też nie lubię zmian. Ale to był mus. A Mus to wielki pon 🙂 Jasne, że mogłyby być tańsze… 😛
Oczywiście, sro się dalej. Nie przywieźli mebli w ustalonym terminie. Już mi się ich odechciało….wrrrr
PolubieniePolubienie