Pewnie już się zorientowaliście, że ostatnio moja uwaga skupia się głównie na refleksji o przeszłości. Ta notka też będzie na ten temat, ale tym razem pozwoliłam sobie na dużo więcej swobody w zakresie tez i wniosków, zatem proszę o potraktowanie jej z lekkim 🙂 przymrużeniem oka.
Na notkę złożyły się moje rozmowy z Przyjaciółką, ale także często ostatnimi czasy podnoszone hasła o prawdziwych Polakach. Nigdy nie miałam wątpliwości, że jestem Polką, ale nowa definicja prawdziwego Polaka nijak do mnie nie pasuje. Zaczęłam więc grzebać w najdalszej historii i dobrze się obśmiałam 🙂 Takich myków z polskością/słowiańskością było w historii kilka, a im dalej w las, czyli wstecz, tym ciekawiej. A wszystko za sprawą genetyki. Tu już żaden IPN nie pomoże 🙂 Geny, to geny. Fakty nie do zbicia. Sądzicie pewnie, że Sarmaci, to polska szlachta? Otóż nie. To taki historyczny polityczny przekręt. To byli Niemcy 🙂 A pochodzenie Mieszka nadal jest tajemnicą. Kto jest ciekaw, znajdzie wiele materiałów w necie.
Ale wróćmy do tego, co mi najbliższe, czyli mnie samej. Najstarsze ślady na Górnym Śląsku pozostały po Celtach. Zażartowałam, że zatem jestem najbardziej autochtoniczną autochtonką, biorąc pod uwagę urodę. A Przyjaciółka na to, że gdy mieszkała blisko dzielnicy irlandzkiej pomyślała: „same szarebajki!” I nie chodziło tylko o karnację, ale także o ogólne podobieństwo sylwetki, poruszania się, temperamentu, rysów twarzy. Z kolei ja zauważyłam, że ma tatarskie rysy twarzy i…bingo! Jej dziadkowie byli Tatarami!
Czy my jesteśmy Polkami? Dla mnie odpowiedź jest jasna, ale czy dla wszystkich?
Może ktoś pamięta mój zachwyt nad irlandzkim Riverdance? Mogę go oglądać w nieskończoność. Zawsze z jednakowym zachwytem. Raz udało mi się ich oglądać na żywo i przeżyłam to do trzewi. Czy jest możliwy taki atawizm? Miałam poczucie, jakbym uczestniczyła w czymś…swoim, bliskim.
Można sobie zrobić test na genealogię genetyczną, czyli pochodzenie przodków, ale jest bardzo drogi. A szkoda. Czemu? Bo pewnie wielu z prawdziwych Polaków bardzo by się rozczarowało. Zaledwie 26% Polaków (mężczyzn), to Słowianie 😀
Dla mnie to bez znaczenia. Moja definicja Polaka jest zupełnie inna i nie obejmuje przymiotnika „prawdziwy”. Ani zaglądania w geny. Każdy, kto ma choć kilka zwojów musi sobie zdawać sprawę, że historia Polski nie zaczęła się wczoraj. Trwała przez wieki, a te jednostce nie pozostawiały specjalnego wyboru.
Jakby tak pogrzebać w genealogiach, zwłaszcza tych, co o nowej polskości krzyczą, to dopiero byłoby zdziwienie…
Podobnie jeden taki kiedyś wyznaczał cechy nordyckiego typu i wiemy jak z tym było naprawdę;-)
Te tańce też uwielbiam!!!
PolubieniePolubienie
No właśnie, lepiej nie grzebać. Ani nie skupiać się na tym, co w sumie nieistotne.
PolubieniePolubienie
Ja też uwielbiam irlandzki taniec, ale nie wiem z czego to się wywodzi. Nigdy nie badałam naszej rodziny, a rodzice nie mówili skąd ich przodkowie byli, a więc chyba jestem Polką prawdziwą ha ha
PolubieniePolubienie
A piszę o historii sprzed 20 000 lat, więc rodzice nam pewnie nic nie powiedzą 🙂
Dzięki za piękny komentarz taneczny 🙂
PolubieniePolubienie
Czasami szkoda, że z dziada pradziada nic nie wiem. Proszę 🙂
PolubieniePolubienie
Ja wymogłam na swoich rodzicach przed śmiercią wszystko, co pamiętali o swoich przodkach. Potem rozwinęłam tę wiedzę ze śp. Kuzynką i skonstruowałam drzewo rodzinne na Haritage, ale jest więcej znaków zapytania, niż wiedzy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mój mąż też lubi wszystko, co szkockie i irlandzkie, ale z angielskim na bakier…
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z mężem: Irlandczycy mają znacznie lepsze piwo 🙂
PolubieniePolubienie
W gruncie rzeczy ani mnie ziębi, ani parzy, jakie we mnie są geny, a podobno są wyjątkowo czystej razy śląskiej. Istniała duża szansa, że urodzę się jako półkrwi Szkot, tylko moja babcia się sprzeciwiła 😉 i zmusiła ojca do powrotu po wojennej zawierusze.
W którejś notce, wybacz – nie chce mi się szukać, zamieściłem podobny „kawałek” zaprezentowany w kościele. Fascynuje mnie w nim sztywna postawa i nieruchome ręce wzdłuż tułowia. Perfect 😉
PolubieniePolubienie
Opowiadałam to w jakieś notce, ale też nie pamiętam tytułu 🙂 skąd się taka postawa wzięła. Podobno tańczyli pierwotnie ten taniec w ciasnych piwnicznych pomieszczeniach, chroniąc się przez Anglikami, więc żeby wszyscy mogli tańczyć pracowały głównie nogi.
PolubieniePolubienie
Gdy jest tłok na parkiecie – ja nie tańczę 😀
PolubieniePolubienie
Panisko 😉
PolubieniePolubienie
Prawdę mówiąc sam te nie jestem pewien co ze mnie za ptica. Czuje się Polakiem nawet jeśli ktoś mnie zalicza do hołoty.
Riverdance również bardzo lubię. Nigdy jednak na żywo tego nie widziałem ale to co można zobaczyć na youtubie robi niesamowite wrażenie.
PolubieniePolubienie
Ty to jakaś ptica wędrowna 🙂 Nomada może? :)))
Zabrałam na ten koncert „narzeczonego”. Przyzwoity, prosty chłop, nie żaden tam kulturalnie nawiedzony 😉 Po koncercie wyszedł wstrząśnięty i zmieszany i nagle zabrakło mu słów.
PolubieniePolubienie
Nomad jest stuprocentowy. Może kiedyś odwiedzę Irlandię i na ich śmieciach ten Riverdance obaczę.
PolubieniePolubienie
Naprawdę polecam, Nomadzie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam jedną sąsiadkę która twierdzi,że jest prawdziwą Polką plus prawdziwa patriotką.
Niech jej będzie 😉
PolubieniePolubienie
Czyli Polka +
Masz rację. Niech jej będzie.
PolubieniePolubienie
Mnie wystarczy Polak a czy prawdziwy, to osądzi historia, jak jej się zechce! 😉
PolubieniePolubienie
Albo IPN.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przepiękne, zawsze się wzruszam do łez gdy widzę taniec irlandzki. Na dodatek ci tancerze są tacy młodzi, piękni i naturalni.
Wychodzi na to, że moje korzenie też są w Irlandii.:-)))
A wiesz kiedy w tym tańcu tancerze podniosą ręce w górę na dłużej? Mówi się, że wtedy, gdy Irlandia się wreszcie całkowicie zjednoczy…
PolubieniePolubienie
To powinno się stać już dawno.
Są wersje rosyjskie i amerykańskie Riverdance. Masakra. To powinno być karalne 🙂
PolubieniePolubienie
Przesuń sobie na 2min 27 sek
PolubieniePolubienie
Ciekawe, co kryje się we mnie. Ile czego, ile kogo.
PolubieniePolubienie
DNA prawdę Ci powie 🙂 U nas 1250 zeta, w Holandii – 70 Euro.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ojej trochę to jest. Co by nie było lubię siebie 🙂
PolubieniePolubienie
I tak trzymać 🙂
PolubieniePolubienie