Temat notki jest częściowo odpowiedzią na pytania postawione przez Asmo, ale głównym powodem moich rozważań są obserwacje synów i ich rówieśników. Znam ich od dziecka, bo nasz dom był otwarty na wszystkich znajomych dzieci. Poza tym ze swoimi jestem w dobrych, otwartych stosunkach, więc wiem więcej, niżbym czasem chciała. Pytań jest wiele, odpowiedzi, takich rzetelnych i sprawdzonych, brak. Jedynie hipotezy.
Są też fakty, a te są porażające.
- Co drugie
mniej więcejmałżeństwo się rozpada. To zżyta grupa ludzi, znająca się od zawsze. Ich zdziwienie jest równe mojemu, bo powody rozwodów są…nieprzekonywujące, wręcz, wydawałoby się, błahe. Żaden tam alkohol, przemoc. Nic z tych rzeczy. Na jeszcze singli wywiera to efekt mrożący. Boją się zaufać. Co znamienne, do rozwodu dążą głównie kobiety. - Mężczyźni kiepsko sobie radzą z presją. Mają być tymi, którzy utrzymują rodzinę na jako tako przyzwoitym poziomie materialnym, ale też pomagać przy wychowaniu dzieci, dobrze jakby jeszcze radzili sobie w kuchni i oczywiście przy „majsterkowaniu” oraz cięższych pracach domowych, a przecież doba ma tylko 24 godziny. Kobiety domagają się swoich praw w sposób nadmierny, jakby gender działał tylko na ich korzyść. I to mężczyźni, a nie „słabe kobietki” są najczęstszymi pacjentami psychiatrów. I samobójcami.
- Natomiast wśród „starych” małżeństw, składającymi pozew o rozwód są głównie mężczyźni. Gwałtownie chcą przeżyć „drugą młodość”, jakby to było możliwe. Oczywiście nie zawsze tak jest. Przyczyn może być dużo, ale ta jest najczęstsza. Wszyscy wkoło wiedzą, że to nie skończy się dobrze. Poza zainteresowanymi. Rujnują materialnie swoje rodziny, sami wcale na końcu nie zaznając tego oczekiwanego szczęścia, w/g zasady „cnotę stracił, a kopiejki nie zarobił”.
Asmo pytał (chyba 🙂 ) o sens życia i o to, jak żyć, żeby nie być przegranym. To już jest bardzo indywidualna sprawa, związana z hierarchią wartości, z tym, co jest dla nas ważne. Ja uważam, że nie każdy nadaje się na muzyka, stolarza, męża/żonę lub ojca/matkę. Zmuszanie kogoś presją społeczną do podjęcia ról, do których nie mają nabożeństwa, jest okrutne, ale jeśli się już jej podjąłeś, to honorowo jest ją pełnić, bo dałeś słowo, przysięgałeś. Bo to nie tylko o Twoje życie chodzi, jeśli jesteś w związku. Gdy jednak nie dajesz rady być z kimś, to odchodząc przynajmniej staraj się wynagrodzić małżonkowi/małżonce wyrządzoną krzywdę. No i dzieciom…jeśli się da.
Zapytałam syna o jego zdanie na temat przyczyn tych wszystkich zaburzeń psychicznych u kolegów i znajomych. Jego zdaniem, to brak czasu na odpoczynek, ciągła pogoń za pieniądzem, nieumiejętność zdrowej relaksacji. Żeby zupełnie nie zwariować młodzi unikają małżeństwa, jako kolejnego źródła obciążenia.
Nie wiem, jak jest. Ale na pewno nie dobrze. Nie każdy nadaje się na singla, a w tej całej cywilizacyjno-obyczajowej zamatosze nie bardzo udaje im się szczęśliwie sparować. Czy życie bez rodziny jest lepsze? Czy w ogóle jest dobre?
Same pytania…
Oglądałam dokument, że w Japonii mężczyźni mają coraz słabsze plemniki z powodu stresu i przepracowania i nie płodzą więc dzieci i to jest efekt przepracowania!
PolubieniePolubienie
Ludzie kuszeni, często niepotrzebnymi gadżetami, są w stanie sami się unicestwić, byle tylko mieć. Poświęcają na to nie raz cały swój czas i siły. To nie może sprzyjać żadnemu związkowi. Także rodzinie.
PolubieniePolubienie
Z moich obserwacji wśród znajomych wynika, że faktycznie kobiety występują o rozwód, rozczarowane mężczyzna lub związkiem, dobrze tam, gdzie ma jeszcze dzieci.
Inne jest tez podejście do życia, pracy, wolności – młodzi mają dziś inne potrzeby, wymagania, brak wzorców w rodzinie tez nie sprzyja zmianom na lepsze.
Wiele osób nie legalizuje związków, nie decyduje się na dzieci z różnych przyczyn, pewnie są jakieś badania na ten temat.
Najgorzej, gdy szef/szefowa , który wybrał jakiś model życia, wymaga podobnego od podwładnych… a nie dla każdego kariera korporacyjna jest celem życia.
Na postawione przez Ciebie pytania można sobie odpowiedzieć/ lub nie pod koniec życia, ale czy istotnie można? Trzeba by spróbować obu opcji, a tak się nie da…
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy są jakieś badania na ten temat. Najczęściej wskazuje się wtedy brak mieszkań, ale to w/g mnie nie jest czynnik decydujący, choć nie błahy.
O korporacji i jej działaniach tez mogłabym wiele napisać, jako że na własnej skórze odczułam jej działania. Jestem przekonana, choć udowodnić tego nie mogę (widziałam programy szkoleń) że rozluźnianie związków rodzinnych jest zaplanowane. Dla mnie to takie sekty bez Boga.
PolubieniePolubienie
Jeżeli chodzi o to,że „Mężczyźni kiepsko sobie radzą z presją”
Utrzymanie rodziny to nie tylko rola mężczyzn,kobiety przecież też pracują.
Kiedyś mężczyźni raczej do dzieci nie byli dopuszczani,teraz to się zmienia. I to jest na plus.
Obowiązki domowe trzeba dzielić.
W jakim sensie „Kobiety domagają się swoich praw w sposób nadmierny”?
PolubieniePolubienie
Wszystko co napisałaś jest prawdą, ale jeśli kobieta zarabia mniej, to nikt jej z tego powodu wyrzutów nie czyni. Ba! Mówi się, że jest ofiarą szowinizmu (i może czasem tak jest). Jeśli sytuacja jest odwrotna, mężczyzna w pewnym okresie zarabia mniej, natychmiast jest niedojdą, leniem, głupkiem, utrzymankiem żony. A ta szuka bardziej zaradnego modelu. Dzieci OCZYWIŚCIE muszą być „przy matce”, nawet jeśli spędzało większość czasu z ojcem i było z nim bardziej związane.
Moja synowa, w ramach parytetów (taka polityka korporacyjna) zwolniła ze swojej grupy wszystkich mężczyzn. To jest OK?
PolubieniePolubienie
Kobiety z reguły zarabiają mniej niż mężczyźni.
Jeżeli chodzi o dzieci,to przecież teraz się promuje taki model rodziny,że ojciec pracuje,matka z dzieckiem.Dlatego potem przy rozstaniach jest jak jest
PolubieniePolubienie
Z reguły nie znaczy, że zawsze. Jeśli kobiety walczą o równość, to muszą być też gotowe na takie sytuacje, że to one wezmą w pewnym momencie na barki utrzymanie rodziny, a mąż zajmie się dziećmi. Trzeba być konsekwentnym.
„Się promuje taki model rodziny” – zależy kto promuje 😉 Wśród młodych to nie jest opcja wiodąca. I dobrze, byle z gotowością, że nie zawsze będzie łatwo i przyjemnie.
PolubieniePolubienie
Oczywiście,jestem za tym,żeby to mężczyzna miał szansę dziećmi w domu się zajmować.
A kobieta niech się pnie po szczeblach kariery 😉
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak.
PolubieniePolubienie
Nie wszedł mi komentarz?
PolubieniePolubienie
Nie, Asmo, nie mam nic.
PolubieniePolubienie
Wyścig szczurów, kariery i to, ze są one postrzegane jako sukces powoduje, ze dom jawi się jako nudne miejsce. My mieliśmy czas na rodzine. Praca od ósmej do trzeciej dawała wiele możliwości do życia domowego i towarzyskiego. Dzisiaj wszystko szybko dzisiaj dom to miejsce na sen. Do tego nie potrzeba rodziny.
PolubieniePolubienie
Dokładnie to miał na myśli mój syn. Ludzie źle traktują siebie samych, uważając, że są niezniszczalni i że pieniądze mogą zastąpić wszystko.
PolubieniePolubienie
Kolejna próba:
Raczej nie pytałem o sens życia, czy jak żyć, aby nie być przegranym. Znalazłem dla siebie sens życia jak i metodę, aby nie czuć się przegranym. Mnie w tym bardziej chodzi o narzucanie pewnych postaw innym, i tu z przykrością stwierdzam, że być może nieświadomie, ale dokładnie tak właśnie postępujesz. Że wymienię takie zwroty jak: „powody rozwodów są…nieprzekonywujące”, „Kobiety domagają się swoich praw w sposób nadmierny”, „honorowo jest ją pełnić, bo dałeś słowo, przysięgałeś”, „Zapytałam syna o jego zdanie na temat przyczyn tych wszystkich zaburzeń psychicznych u kolegów i znajomych”, „Nie wiem, jak jest. Ale na pewno nie dobrze”, „Czy życie bez rodziny jest lepsze? Czy w ogóle jest dobre?”. Nie będę się w komentarzu odnosił do każdego z osobna, gdyż komentarz byłby obszerniejszy niż Twoja notka, ale radzę się zastanowić, co z nimi jest nie tak?
Te stwierdzenia i pytania są tendencyjne, wynikają z Twojego podejścia do rodziny, jako absolutnego dobra. Otóż, nie próbuję podważyć dobrze pojętych stosunków rodzinnych, ale jak widać na „załączonym obrazku” to jest sytuacja, jeśli nie wyjątkowa, to na pewno nie powszechna. Nie można w ten sposób uogólniać i narzucać priorytet rodzinny, skoro recepty na udaną rodzinę nie ma, choć takie się zdarzają.
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że w notkach ujawniam własne poglądy. Taki charakter ma mój blog. W sumie, to czyje miałabym opisywać? Są ani gorsze ani lepsze od np. Twoich 😉
Ale wnioski wyciągnąłeś błędne. Pamiętaj, że sama jestem rozwódką i nie zamierzałam porozwodowego singielstwa zamienić na kolejne małżeństwo. Z wielu względów. Także z powodu „narcyzmu”, o którym wspominasz 😉 Ale sama nigdy nie pozwałabym męża, wiedząc, że mogę zranić i jego i dzieci.
Kryzys rodziny jest sygnałem, że prędzej, czy później musi zastąpić go inny rodzaj związku. Polecę po bandzie: np. śluby 10-letnie z możliwością przedłużenia, ale i z dotkliwymi sankcjami za ich złamanie. To taki żarcik, wiem, że to mało realne, chociaż…Jakiegoś rozwiązania musimy się dopracować, żeby nie być samotnymi (jeśli komuś jest z tym źle) lub nie tkwić z związki uwierającym, jak kamień w bucie.
PolubieniePolubienie
Przecież nie zabraniam Ci prywatności blogu. Po prostu wyraziłem zastrzeżenia do pewnych zdań zawartych w notce. Nie zamierzam też iść w zawody, który z naszych blogów jest lepszy 😉
Pomysł z dziesięcioletnimi ślubami uważam za kuriozalny. Taki dobrowolny obóz małżeński, który da się porównać z zesłaniem do kamieniołomu na dziesięć lat, z możliwością przedłużenia. 😀
PolubieniePolubienie
To był celowy pomysł „od czapy”. Coś trzeba zmienić. Jeśli chodzi o dorosłych ludzi, to pal licho – widziały gały, co brały, ale z dziećmi to już znacznie trudniejsza sprawa. Prawo jest w tym względzie głęboko upośledzone.
PolubieniePolubienie
Kurcze to są bardzo smutne tematy, rozwód to trudny czas i ciężkie decyzje. Chciałabym się bardziej rozwinąć, ale chyba nie ma mam na tyle doświadczenia i wiedzy żeby o tym w ogóle mówić.
Zapraszam: czytanko.pl
PolubieniePolubienie
Witaj;
Każdy ma jakieś doświadczenie. I każde jest cenne. Podziel się nim.
PolubieniePolubienie
W młodszych małżeństwach faktycznie głownie kobiety wystepują o rozwód. Bo mają coraz większe wymagania w stosunku do swoich mężów a oni już w wielu dziedzinach nie stają na wysokości zadania.
A w starszych – tak jak piszesz mężczyżni – bo nie mogą się pogodzić z upływającym czasem i …. to właśnie co napisałaś…
PolubieniePolubienie
Dawniej, kiedy w rozmowach kobiety odreagowywały swoje frustracje, związane z zachowaniem mężów, mówiły „to ino chop” 😉 Teraz ciśnie mi się na usta, kiedy słucham pretensji do nich „to tylko człowiek”.
PolubieniePolubienie
Może pobrać się z sobą, pokochać siebie? Może gdybyśmy ślubowali nie tylko tej ukochanej osobie… nie, nie wiem za malutka jestem. Sama mam dwa nieudane małżeństwa, na szczęście troje najcudowniejszych dorosłych dzieci. Mój skarb.
PolubieniePolubienie
Instytucja rodziny tradycyjnej w obecnych czasach się nie sprawdza. Czy sprawdzi się jej brak?
PolubieniePolubienie
Też nie. Tak źle tak niedobrze😊
PolubieniePolubienie
A wystarczyłoby, żeby ludzie byli dla siebie po prostu dobrzy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak widać trudne to dla nas każdego.
PolubieniePolubienie
A wiesz, że nie. Znam wiele dobrych osób. Wszystkie w związkach miały przechlapane.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No tak, bo ja pisząc to sądziłam po sobie. ja nie byłam kryształowa i nawet w tak siermiężnym małżeństwie jak moje pierwsze wina była obopólna. Nierówna, ale jednak. Myślałam że każdy ma sobie coś do zarzucenia.
PolubieniePolubienie
Nie ma ludzi kryształowych I o to właśnie chodzi. Decydując się na małżeństwo nie możemy tego oczekiwać. Trzeba być gotowym na kompromis i wybaczenie. Ale…bo zawsze jest jakieś ale :)…nie wolno pozwolić na przekroczenie pewnej granicy, za którą nie ma już powrotu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiem czy moja koleżanka Renia przekroczyła granicę. Ona jest piękną kobietą. zachłysnęła się facetami, tym, ze każdy jej pragnie, pomaga. Zostawiła męża. Rozwiedli się on zaciągnął kredyt i ją spłacił. Ona powąchała czym pachnie życie z niejednym Belmondo i wrócili do siebie. Wzięli ponownie ślub. Chłop wprowadził się do niej i żyją szczęśliwie. Ona zmieniła się, stała bogobojna. Niesamowite i prawdziwe.
PolubieniePolubienie
Dlatego warto pisać blogi osobiste, żeby nie każda kobieta musiała sprawdzić na własnej skórze, jak odróżniać złoto od tombaku 😉
PolubieniePolubienie
No tak wiele z nich weźmie nasze słowa pod rozwagę , inne sprawdzą na własnej skórze z założeniem że u nich będzie inaczej.
PolubieniePolubienie
A tak przy okazji…czasem ciężko mi uwierzyć, że kobiety mogą być tak bezwzględne, wyrafinowane i bezduszne. I nie piszę o Twojej koleżance.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj Bajeczko są. Poznałam teraz na masażu panią prawnik, uwierz czyste zło w życiu osobistym. Psioczyłam na chłopów, ale ale kobiety też potrafią. Straszne, jak tylko wspomnę to, ale swoja drogą ten jej mąż to chyba głupi, że na to wszystko zgadza się
PolubieniePolubienie
Jeśli chodzi o rozwody, to z roku na rok jest coraz gorzej, szczególnie w dużych miastach, bo jednak ludzie na wsiach ze swymi staroświeckimi poglądami jeszcze sie hamują. Presja? Żyjemy w takich czasach gdzie towarzyszy nam każdego dnia. Niektórych dopada w mniejszym stopniu, a niektórych wręcz przygniata. Miłego weekendu.
PolubieniePolubienie
Gdybyś porozmawiał z moimi synami, to szczerze odradzaliby Ci formalny związek. Kobiety naprawdę stały się wyjątkowo roszczeniowe i pazerne. Wahadło wychyliło się w drugą stronę. Może kiedyś się to zrównoważy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Teraz świat oferuje wszystko czego dusza zapragnie, więc i kobiety stały sie bardzo roszczeniowe. Szkoda tylko że nie widzą co jest w małżeństwie największym bogactwem.
PolubieniePolubienie
Nigdy nie sądziłam, że wezmę stronę mężczyzn 🙂 I, mam nadzieję, nie biorę. Staję po stronie serdecznego, ludzkiego traktowania się z obydwu stron.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No cóż, świat się zmienia a z nim obyczaje i podejście do życia. Jestem „za krótki”, by to oceniać! 😉
PolubieniePolubienie
Ja tylko obserwuję i opisuje fakty. Na podzielenie się swoimi obserwacjami na pewno nie jesteś za krótki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie tylko młodzi unikają małżeństwa :)))
PolubieniePolubienie
:))))
No dobra, przyznaje się. Ale swoje odsłużyłam i starczy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
lol! To tak jak ja!
PolubieniePolubienie