Dziś wyjątkowo bez tekstu. Jest zbędny. Tylko mała prośba. Zwróćcie uwagę na rodziców małych bohaterów notki, jak czule i czujnie towarzyszą swojemu potomstwu. Jeśli wierzyć znawcom tematu, łabędzie dobierają się w pary na całe życie, także te niezaobrączkowane . Czyż to nie romantyczne?
Autorką zdjęć jest moja Przyjaciółka, Iwona z krainy kangurów 😉
Maluchy bardzo upodobniły się do rodziców, więc gdyby ktoś miał wątpliwości: mama to ta, która nie rwie się „do michy” 🙂
Poniżej „polski” czarny łabędź, specjalnie dla Saguli 🙂
U nas są białe tylko.
PolubieniePolubienie
Białe są równie piękne.
PolubieniePolubienie
Ale chciałabym na własne oczy zobaczyć takiego czarnulka!
PolubieniePolubienie
W Polsce też są, jak napisałam niżej, ale aktualnie gdzie? Nie wiem.
PolubieniePolubienie
Dodam Ci do notki polskiego, czarnego łabędzia, mojego autorstwa 😉 Jest trochę inny.
PolubieniePolubienie
He, he dzisiaj byłem na działce a po drodze miałem zrobić zdjęcie rzeki Bug na konkurs. Wyobraź sobie, że na starorzeczu też spotkałem całą rodzinę łabędzi. 🙂
PolubieniePolubienie
Przzynasz, że to bardzo malowniczy obrazek?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bez wątpienia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też lubiłem się przyglądać rodziną łabędzi nad Wartą
Z tą romantycznością nie przesadzaj ;)) Trwałość par wynika z instynktu.
PolubieniePolubienie
Jak zwał, tak zwał, ale zawsze wzrusza.
PolubieniePolubienie
Widać tęsknisz za trwałym związkiem, albo jest w Tobie dużo romantyzmu 😉
PolubieniePolubienie
W tym nieprzewidywalnym, ciągle zmieniającym się świecie, każda trwałość jest warta zauważenia i docenienia.
PolubieniePolubienie
Znaczy się to łabędzie australijskie. Nigdy czarnych nie widziałem. Patrząc na te zdjęcia zdają się takie inne od tych naszych białych.
PolubieniePolubienie
W Polsce też zdarzają się czarne, ale rzadko. Raz widziałam w Pszczynie chyba? Wiele białych w Kudowie.
PolubieniePolubienie
W parku łańcuckim też kiedyś pływały łabędzie…teraz staw opanowały…kaczki…takie czasy.
PolubieniePolubienie
😀
Ciekawe, co się stało z łabędziami?
PolubieniePolubienie
Zwiały gdzie mogły. Wrócą jak skończy się kaczyzm. Serio jednak, nie wiem. Ostatni łącznik z Łańcutem, dom po teściach, został sprzedany. Raczej tam już nie będę zaglądał.
PolubieniePolubienie
Ze mnie raczej kiepski ornitolog. Postanowiłam zamieścić te fotki, bo wzruszyła mnie ta rodzina. Dzieci tak szybko dorastają, a rodzice ciągle czujni i opiekuńczy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och, prawie przegapiłam taką cudowną rodzinkę, tylu naraz młodych nie widziałam jeszcze.
Takich obrazków nam trzeba w ten smutny czas 🙂
PolubieniePolubienie
7 maluchów. Miło patrzeć jak się udały rodzicom 🙂
PolubieniePolubienie
Och, urocze takie ubrane w czerń!
PolubieniePolubienie
Tak. Ta czerń jest ciepła i wytworna. Nie ma w niej nic smutnego.
PolubieniePolubienie
O tak Brakowało mi tego słowa, wytworna. Pozdrawiam serdecznie Bajko. I trzymaj się zdrowia
PolubieniePolubienie
Ale brzydkie kaczątka i do tego czarne! Gdzie takie można spotkać? Bo my tu na Jurze nawet marnej rzeki nie mamy 😦
PolubieniePolubienie