Zazwyczaj bardzo łatwo przychodzi nam mówić o tym, czego nie chcemy, co nam dokucza lub wkurza. Przynajmniej w moim przypadku tak jest. Znacznie trudniej powiedzieć, czego chcielibyśmy. Tak konkretnie. W ramach noworocznych postanowień zaplanowałam sobie puścić wodze fantazji i nieuzasadnionemu optymizmowi 🙂 i choć przez krótki czas poświęcić notki tejże niecnej tematyce. Bo przecież marzyć jeszcze wolno, co nie? 😉
Dla mnie to zadanie niełatwe, bo, jak mawia moja Przyjaciółka, nigdy nie byłam przesadnie optymistyczna 😉 Mając rodziców, którzy zachowywali się i żyli jak dzieci, musiałam być czujna i polegać na sobie, żeby nie popaść w kłopoty. I tak mi już zostało. Ale, jako że wszystkie możliwe kłopoty i tak mnie spotkały 🙂 co mi szkodzi trochę pobujać w obłokach. Z akcentem na trochę 😉
Nie należy mylić marzeń z fantazjami. Nie umiem wytłumaczyć, czym się różnią, ale liczę na inteligencję i bystry umysł czytających. Dla ułatwienia podam taką gradację: plany – marzenia – fantazje.
Na początek może o ludziach. Marzą mi się w moim, szeroko pojętym otoczeniu, ludzie przewidywalni, uczciwi, słowni i punktualni. Tacy, którzy nie rzucają słów na wiatr, którym można zaufać i polegać na nich. Pomyśli ktoś: ale jaki tu problem? Przecież miałam dostatecznie dużo czasu, żeby sobie takich dobrać. Ale to nie jest takie proste, bo ludzie się zmieniają. I okoliczności się zmieniają. No i w końcu, ja sama się zmieniam. Czas w jakim przyszło mi się zestarzeć, przedwcześnie i zaskakująco, nie jest łatwy, jeśli dołożyć do tego piep….ną pandemię i inną zarazę. Ludzie są przestraszeni, sfrustrowani, niecierpliwi i nietolerancyjni. I mało skłonni do zrozumienia, empatii. Olewają innych, bo może i inni ich olali? A może i nie, ale nie mam już sił ani ochoty tego analizować i usprawiedliwiać. Jestem już tym bardzo zmęczona. Przecież właśnie dlatego, że jest tak kiepsko, tym bardziej powinniśmy być na siebie uważni, żeby sobie dodatkowo nie dokładać przykrości. I tylko, proszę, nie piszcie, że może ktoś nie wiedział, nie rozumiał i takie tam bzdety, w które po prostu już nie wierzę i na które nie zamierzam zamykać oczu. W sumie wolę mieć niewiele fajnych, ciepłych ludzi wokół siebie, niż tłum, za przyczyną którego ciągle będę musiała przymykać oczy i zagryzać zęby. Jednocześnie nie chcę nikogo skrzywdzić i tu zaczynają się schody 🙂 Ale to nie plan, a marzenie, więc sobie trochę w ten deseń pobujam 🙂 A nuż mi się uda?
PS
To są wyjątkowe wrzosy. Tegoroczne. Prosto z Wisły.
moim zdaniem gradacja „plany – marzenia – fantazje” jest prawidłowa, zaś różnicę między marzeniami i fantazjami dość łatwo można objaśnić:
marzenia zwykle łączą się z pragnieniami, oczekiwaniami i takim sposobem mogą stać się przyczyną problemu z niczego i frustracji, jeśli się nie spełnią, gdy się ktoś do nich przywiąże, za to fantazje zwykle są kompletnie niezobowiązujące, a tym samym bezpieczne dla umysłu…
przy okazji też marzenia zwykle bywają bardziej realistyczne, za to fantazje mogą być wręcz utopijne, nierealne…
należy jednak pamiętać, że to nie matematyka, nie są to pojęcia tak ścisłe, aby się za bardzo spierać o ich znaczenie w dyskusji, tu zahaczamy w świat niuansów językowych, w którym zbyt ostre reguły nie obowiązują…
…
co do meritum to mamy czasem do czynienia z pewnymi paradoksami:
np. na pewno świat byłby lepszy, gdyby w naszym otoczeniu było mniej ludzi lękowych, bo lęk to główna przyczyna zła na świecie, zła rozumianego jako krzywdzenie jednych ludzi przez drugich… z drugiej strony jednak ludzie lękowi są bardziej podatni na manipulację, łatwiej nimi sterować, a tym samym bywają czasem użyteczni…
podobnie jest z głupotą: głupcy często bywają szkodliwi, ale to właśnie oni dostarczają na rozrywki, jest się z kogo pośmiać…
a kolei ludzie przewidywalni są zwykle nudni i męczący, za to ci mniej przewidywalni wprowadzają do życia element niespodzianki, co dodaje mu kolorytu… przy okazji ci drudzy działają na nas motywująco do pracy nad sobą, abyśmy sami nie ulegali lękowi…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Świetnie i w lot zrozumiałeś moje niezwerbalizowane odczucia związane z marzeniami i fantazją.
Oczywiście, że nic nie jest tylko dobre lub tylko złe. Każda moneta ma dwie strony, a czasem wady bywają zaletami. Tyle, że jeśli to mają być moje marzenia 🙂 to nt. ludzi są właśnie takie, jak napisałam. Niespodzianek miałam w życiu tyle, że na koniec dnia nie są mi do niczego potrzebne 🙂
PolubieniePolubienie
Miałam też taki pomysł, żeby napisać o marzeniach , ale jak mówisz, łatwiej o troskach lub wadach. Tak już mamy. Niejeden eksperyment dowiódł, ze mamy problem mówić o swoich zaletach czy marzeniach.
Ostatnio na kilku blogach czytam o DOBROSTANIE, chyba właśnie do tego będę na razie zmierzać, by osiągnąć Dobrostan, czego i Tobie życzę!
PolubieniePolubienie
no, i właśnie, kolejna ciekawostka, niuans słowny: „dobrobyt” vs. „dobrostan”… to pierwsze skupia się na sferze materialnej i kojarzy się z bogactwem, zamożnością, oczywiście każda/y ma swoje kryterium, swoje granice stanu majątkowego od których jej/go byt materialny liczy się jako dobrobyt… zaś to drugien dotyczy sfery psychicznej, czy duchowej i czasem dobrybyt uważa za warunek dobrostanu, a czasem są to dlań sparwy bez związku… co więcej, bywają ludzie bardzo bogaci, którym mimo tego bogactwa do dobrostanu bardzo daleko, znane są przypadki milarderów, którzy są wręcz bardzo nieszczęśliwy mimo posiadanego majątku…
w skrócie to jest tak, że dobrobyt to „mieć”, zaś dobrostan to „być”…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Pojęcie dobrostanu pojawiło się w polskiej psychologii już jakiś spory czas temu. Jak mi się wydaje, to takie tłumaczenie angielskiego zwrotu, nie mającego odpowiednika w polskim. Wcześniej, przed epoką dobrostanu 🙂 mówiło się o komforcie psychicznym.
Sam nasz pomysł może nie jest zły, ale trzeba go jeszcze zrealizować 🙂
PolubieniePolubienie
Już wiem – w kategorii „fantazje” mieszczą sie marzenia lub wyobrażenia o czymś, co jest absolutnie niemożliwe do spełnienia.
Wyzbyłam się już wszystkich. Od planów przez marzenia po fantazje. Ostatnie trzy lata dokopały mi na amen, ze szczególnym uwzględnieniem ostatniego i teraz już żyję tylko z dnia na dzień. Może to jest metoda.
PolubieniePolubienie
fantazja może dotyczyć lotu latającym dywanem na rodzinną planetę Małego Księcia, marzenie może być o locie na Jamajkę, a plan zależy od stanu naszego konta, jedni mają na bilet lotniczy na wspomnianą Jamajke, a drudzy nie mają nawet na bilet autobusowy do lasu na obrzeżach miasta i mogą co najwyżej planować dluższy spacer…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Witaj miło Be 🙂
Dla mnie to też nie był dobry czas, ale postanowiłam przymiotnik „zły” zamienić na „inny” 😉 i tym sposobem życie stało się bardziej zjadliwe.
PolubieniePolubienie
Chwilowo optymizm mnie opuścił.
Poszedł gdzieś, nie wiem gdzie. Szukać go nie będę.
Ale chętnie poczytam o Twoim 😁
PolubieniePolubienie
Ja nie piszę o optymizmie, ale o marzeniach i do tego moich 🙂 Ale zapraszam do dyskusji.
PolubieniePolubienie
No ale
„zaplanowałaś sobie puścić wodzę fantazji i nieuzasadnionemu optymizmowi”
PolubieniePolubienie
To taki żarcik był. Widzisz uśmieszek po tym zdaniu? 🙂
PolubieniePolubienie
Co do ludzi, można sobie tylko marzyć by byli lepsi, ale czasem może trzeba zacząć od siebie. Tak sobie myślę, że może gdybym ja była lepsza dla innych, to oni odwdzięczyli by się tym samym? 🙂
PolubieniePolubienie
Też tak sobie myślałam, Alex, ale ludzie często mnie zawodzili i teraz, kiedy skórę mam coraz cieńszą 🙂 łatwo mnie urazić, a ja już nie chcę odpuszczać. I marzy mi się, że to akurat jest ta właściwa droga, skoro dawna mnie zawiodła 😉
PolubieniePolubienie
Przy tej ilości podziałów i wzajemnej niechęci i nietolerancji odmiennych od naszych opinii…No nie wiem czy to ciagle marzenia czy już fantazja.
PolubieniePolubienie
Hahahah Naprawdę mnie ubawiłeś 🙂 Obstaję jednak przy tym, że marzenia. To JEST MOŻLIWE.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz sile przekonywania…jestem z Tobą, niech to będą marzenia. 😀😀
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że nasze wspólne?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Inaczej nie byłbym z Tobą.🙂🙂
PolubieniePolubienie
Oooo…hmmm…aaaa Twoja dziewczyna o tym wie?
Masz dziś wyjątkową zdolność wprawiania mnie w dobry nastrój . Nie zaprzepaść tego talentu. Dla mnie jest bezcenny :))))
Oczywiście wiem, co miałeś na myśli i cieszę się.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aleś mnie kuźwa przeraziła…zamilknę zatem bo wolę, nie tylko Ciebie, ale każdego w tym względzie w dobrym nastroju.
Moja dziewczyna … hmmm…ona wie o moim blogu… taki dreszczyk, zajrzy czy nie…to prawie jak horror Kinga…😀😀😀
PolubieniePolubienie
🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam się za słownego, punktualnego i uczciwego, ale z tą przewidywalnością jest poważny problem. Sam nie wiem, co mi strzeli do łba 😉
Mnie zmęczyła bardziej choroba niż starość i choć wciąż bliższy jest mi ból niż spokój, nie zamierzam się poddawać. Ktoś mi kiedyś powiedział, że ogólnie wszystko się zmienia, co siedem lat. Mam za sobą jeden roczek, przed sobą sześć. Nie jest źle…
PolubieniePolubienie
7 lat chudych i 7 lat tłustych, to chyba z biblii?
Rozumiem, że opis siebie powstał w konwencji notki, czyli „marzenie”? 😉
PolubieniePolubienie
Uważam, że warto marzyć, szczególnie na małą skalę jaką jest swoje najbliższe środowisko. O ile nie zmienimy czegoś na dużą skalę, o tyle ludzi, którzy są wokół nas możemy sobie wymarzyć. W tej sferze wierzę w prawo przyciągania- jeśli wyobrażę sobie odpowiednie osoby, to one na pewno w końcu się obok mnie pojawią. I tego nam wszystkim życzę- żeby dało się tych odpowiednich ludzi przyciągnąć myślami.
PolubieniePolubienie
Przyciąganie myślami…Brzmi ciekawie, choć ja jednak jestem w tym względzie konserwatywna i stawiam raczej na żmudną pracę nad relacją. Oczywiście, że jeśli moje myśli będą intensywnie nakierowane na jakiś obiekt, to w końcu znajdę sposób na zbliżenie się do niego. Przynajmniej jest większe tego prawdopodobieństwo – trudno coś wymyślić nie myśląc.
PolubieniePolubienie