Przy temacie ochrony zdrowia można rozmarzyć się na cały osobny blog, nie tylko na jedną notkę, więc chciałabym się skupić tylko na jednym, za to, moim zdaniem, niezwykle ważnym marzeniu: bardzo chciałabym, żeby wykształceni w Polsce lekarze chcieli zostać i leczyć w kraju.
Nie jest żadną tajemnicą, że już stażyści otrzymują oferty z zagranicy i to bardzo zachęcające. Wielu z nich zapewne z nich skorzysta, a to niedobra informacja (przynajmniej taką powinna być). Wyszkolenie lekarza, pielęgniarki, ratownika jest kosztowne. Jako państwo, przy emigracji tychże, tracimy nie tylko wykwalifikowaną kadrę medyczną, kogoś, kto najlepiej mógłby się nami zaopiekować, ale i zainwestowane przez podatników pieniądze.
Tak, wiem, wyjeżdżają nie tylko lekarze i być może te rozważania można by rozszerzyć i na innych kończących studia, ale dziś, w czasie pandemii i zarazy, ta grupa zawodowa leży mi najbardziej na sercu.
Czemu wyjeżdżają? Oczywiście z powodów finansowych, ale nie tylko. Lepiej żyje się i pracuje w dobrze prowadzonych strukturach medycznych, na dobrym sprzęcie, w godziwych przedziałach czasowych. Są tacy, którzy już rozpoczynając studia uczą się języka kraju, do którego kiedyś wyemigrują. I nie można im tego zabronić, ale można czuć pewien niesmak. I ja taki czuję. Nie miałabym go, gdy wyjechali po maturze i w tym wymarzonym kraju kończyli studia.
Są i tacy, którzy robią wszystko, żeby nie być zmuszonym do wyjazdu. I znowu – to nie zawsze o pieniądze idzie. Mogą dużo zarabiać, ale w zamian rezygnując z normalnego życia, łapiąc wiele fuch i pracując ponad siły, przynajmniej do zrobienia specjalizacji. Potem już tylko trzeba zaprosić na obiad, kogo trzeba, być miłym (niekoniecznie dla pacjentów) i kariera stoi otworem. I znowu ten niesmak…Chcę wierzyć, że nie tylko mój. Taki lajf, takie układy.
Nie wiem, jak radzą sobie z niedoborem lekarzy inne kraje, ale te, o których wiem, ściągają wykształconych już lekarzy z państw biedniejszych i wychodzą na swoje. U nas lekarza z Syrii wypycha się z powrotem na Białoruś, a naszym rzuca się z ław sejmowych:” niech wyjeżdżają!”, ale to nie mieści się w sferze moich marzeń.
I teraz bardzo ważne: nie wszyscy lekarze, pielęgniarki, ratownicy chcą wyjeżdżać. Czasem jednak państwo nie zostawia im wyboru. I to jest paskudne. Studia medyczne są nie tylko drogie, ale bardzo absorbujące. Potem staż. A tu już na karku 30-stka. Jeśli zakładają rodzinę, to częściej widują pacjentów, niż swoje dzieci. Młodość, co to lubi się wyszaleć, gdzieś poszła się gonić, a końca takiej sytuacji nie widać. I presja społeczna, także ze strony rodziny: przecież jesteś lekarzem, powinieneś zarabiać lepiej, niż nasz hydraulik. Więc zarabia, często słaniając się na nogach.
Osobiste. Mojemu starszemu synowi, z pełnym oddaniem, ratowało życie wielu lekarzy. Jego sytuacja wydawała się beznadziejna, ale przeżył trzech z nich – ludzi w średnim wieku. Nie mogę zapomnieć szczególnie doktor Magdy K. Zostawiła dwójkę młodszych od moich dzieci…Była na każde zawołanie…Nie robiła tego dla pieniędzy, ale dlatego, że taka była potrzeba. Czy naprawdę stać nas na to, żeby w ten sposób tracić lekarzy?
Pojawia się pytanie, o marzenie…Ono jest oczywiste: marzy mi się, żeby leczyli nas ci, którym to się opłaca i którzy są przynajmniej wyspani. To raczej idzie o odważny pomysł/decyzję/odpowiedź, czy stać nas, jako państwo na bezpłatne studia medyczne, a po nich na godziwe wynagradzanie, w ramach Funduszu zdrowia, medyków? Czy będzie na to zgoda społeczna? Ja tego nie wiem.
PS
A to zupełnie świeżutkie wrzosy z Gdańska 🙂
Piękne masz marzenia… Ochrona zdrowia jest bardzo ważna i każdy, komu zdrowie dopiekło, wie o tym bardzo dobrze. W dobie pandemii widać to szczególnie mocno. Niestety, nasz władza opowiada tylko o dostawianiu łóżek, kompletnie zapominając o tym, że same łóżka nikogo nie leczą.
Pamiętasz, jak kilka lat temu były strajki młodych lekarzy? I całą propagandę dyskredytującą rezydentów? To było zniechęcające, a teraz jest jeszcze gorzej. A Ziobro już pracuje nad ustawą, w której będzie karać za błędy medyczne.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czy uważasz, że odpłatne studia medyczne choć w części rozwiązałyby problem?
PolubieniePolubienie
Dyskusyjne to. Dlaczego tylko lekarze? A może inżynierowie czy programiści również? Mimo wszystko byłabym za tym, aby stworzyć lekarzom u nas takie warunki pracy i płacy, aby opłacało się im zostać, a nie wyjeżdżać.
PolubieniePolubienie
Długo nie stworzymy takich warunków pracy, żeby być konkurencyjnymi.
Oczywiście można wszystkie kierunki objąć odpłatnością. W sumie tak kończy studia na dobrych uczelniach wielu studentów. Nie wiem, czy nie więcej, niż na bezpłatnych.
PolubieniePolubienie
Im człowiek starszy, tym częściej korzysta i tym większe ma niepokoje.
Pandemia jeszcze to nasiliła, strach zachorować lub ząb ukruszyć, bo znikąd ratunku, chyba ze śpi się na pieniądzach.
Państwowa służba zdrowia rządzi się swoimi prawami, prywatna także, ale w prywatnej milej i kompetencji więcej lub sprzęt lepszy.
Od tylu lat trwają próby reform tej gałęzi życia i nie poprawia się, nie wiem czy tego w ogóle doczekamy…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czy uważasz, że odpłatne studia medyczne choć w części rozwiązałyby problem?
PolubieniePolubienie
Na pewno większe składki zdrowotne, prywatne ubezpieczenie, ale kogo na nie stać. Mój syn z synowa maja takie, ale większą część płaci firma, ja nie mam z czego, a moja firma tym bardziej.
PolubieniePolubienie
Jotko, nie o to pytałam, ale mniejsza 🙂 Do zrobienia jest wiele, dlatego ograniczyłam temat notki tylko do odpłatności za studia medyczne.
PolubieniePolubienie
Ale w zasadzie to zmieniłaby odpłatność za studia, u nas prywatne uczelnie kojarzą sie z miernym kształceniem, odwrotnie niż np. w stanach.
PolubieniePolubienie
Miało być – co zmieniałaby…nic nie widze w okienku komentarza…
PolubieniePolubienie
Tak, okienko komentarzy jest bardzo jasne. Też mnie to męczy złości, ale nic nie poradzę.
Pozwolę się nie zgodzić z Tobą, jeśli chodzi o poziom studiów płatnych. Akademia Koźmińskiego, WSPS mają świetnych wykładowców i są wysoko w rankingu uczelni. UW też ma część studiów odpłatnych. Ale są/były i beznadziejne, wiem.
Studia Medyczne są naprawdę bardzo drogie. Studenci pewnie musieliby brać kredyty studenckie, które potem spłacaliby pracując w kraju. W Australii ktoś, kto nie spłacił takiego kredytu nie dostaje pozwolenia na dłuższy wyjazd z kraju, a jeśli to zlekceważy, jest osobą traktowaną, jak każdy inny dłużnik banku.
PolubieniePolubienie
No pewnie sa dobre prywatne uczelnie, napisałam tak , bo nie znam wszystkich, jedynie z rozmów z synem, bo jego koledzy studiowali.
PolubieniePolubienie
Jasne, rozumiem.
PolubieniePolubienie
Temat rzeka…
Płynie jak płynęła,
a czas ucieka
PolubieniePolubienie
Tak, to temat rzeka, dlatego ograniczyłam go do jednego aspektu.
Czy uważasz, że odpłatne studia medyczne choć w części rozwiązałyby problem?
PolubieniePolubienie
O zgodę społeczną bym się nie martwił…nie wierzę, że Twoje marzenia nie rezonują z każdym człowiekiem…wola polityczna tu już inna para kaloszy.
PolubieniePolubienie
Wola polityczna to wola suwerena 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wolę suwerena ta władza ma bardzo głęboko w poważaniu
PolubieniePolubienie
Mylisz się. Ta władza ma w nosie dobro państwa, a służy wyłącznie swoim wyborcom, czyli tym, którzy mogą dać im władzę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czy myślisz, że ich wyborcy woleliby dwa miliardy na TVP niż na służbę zdrowia? Jakoś nie przemawia to do mnie, pomimo wielu ograniczeń ich wyborców.
PolubieniePolubienie
Może i nie woleliby, ale i tak zagłosują na PiS.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Władza jaka by nie była, to myśli zawsze o sobie. Gdyby, choć jednych solidnie rozliczyć z tego co spartoli, może na następnych przyszłoby opamiętanie.
PolubieniePolubienie
Zgadzam się. Konsekwencje swoich działań muszą ponosić wszyscy. Także ci u władzy.
A wracając do tematu, czy uważasz, że odpłatne studia medyczne choć w części rozwiązałyby problem?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To dla mnie za trudne pytanie. Z tego co wiem i tak już trzeba płacić.
PolubieniePolubienie
Mnie natomiast nic nie wiadomo o płatnych studiach medycznych. Przynajmniej w Polsce. W USA to standard, bierze się kredyt studencki lub/i dorabia na czesne studiując.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W Polce płatne studia medyczne jak najbardziej istnieją, i to nie od dziś, a od wielu, wielu lat. Zdaje się nazywają się niestacjonarnymi, ale zajęcia i wymagania są takie same, jak na dziennych. W praktyce wygląda to tak, że jak rodziców stać na czesne, to jest to jakaś opcja awaryjna. Ja jestem zdecydowanie przeciwna, gdyby to miała być jedyna opcja, bo są to spore koszty i w praktyce ograniczyłoby dostęp do zawodu ludziom, którzy nie mają rewelacyjnej sytuacji finansowej, a dorabianie w trakcie studiów medycznych słabo widzę – generalnie sytuacja finansowa tak czy tak wpływa na możliwości edukacyjne, a jestem mocno przeciwna, żeby była najważniejszym kryterium.
Poza tym… osobiście znam kilku lekarzy, ale żadnego, który wyjechał za granicę czy na poważnie (bo nie na poważnie to ja w zawodzie niemedycznym już też szukałam ofert pracy w Niemczech czy nawet na innym kontynencie ;)) taki wyjazd rozważał, a – teraz zostanę adwokatem diabła – wynagrodzenia rezydentów jakiś czas temu się poprawiły, stawki za godzinę dorabiania sobie po godzinach też groszowe nie są.
Jednym z problemów była też dostępność miejsc na specjalizacjach: co z tego, że człowiek kończy studia, kończy staż, jak komisja leśnych dziadków nie chce robić sobie konkurencji i ustali mało miejsc? A potem zdziwienie, że specjalistów brakuje…
PolubieniePolubienie
Kataszo, są lekarze, którym nie powierzyłabym swojego psa, gdybym go miała. I to wcale nie jest przesada. To ci, którzy pochodzą z rodzin lekarskich, więc wiedzą, że nikt im krzywdy nie zrobi, za to sami krzywdzą innych. Pewnie z tych samych powodów dostali się na studia. To niechby choć za nie zapłacili.
PolubieniePolubienie
Podłączam się pod to marzenie i rozszerzyłabym go na również inne zawody- chciałabym, żeby ludzie po studiach mogli zacząć pracę, mogli zacząć wynajmować mieszkanie, odkładać pieniądze, pracować na normalne zmiany, dokształcać się, być w normalnym środowisku w biurze, zakładać rodziny i żyć mimo pracy, przechodząc przez wszystkie etapy życia jak każdy normalny człowiek.
Jako że sama zwiałam po studiach opłaconych przez nasze podatki, to powiem, że nie mam żalu do lekarzy, którzy po studiach w Polsce wyjechali (decyzję o emigraci podjęłam na trzecim roku studiów), bo oni nie robią tego złośliwie. System jest taki, że studia są bezpłatne i powinni tego używać. Ich rodzice też płacą podatki, w produktach, które codziennie kupujemy są podatki, więc oni też się na to zrzucili. Przychyliłabym się do opinii, że jeśli ktoś chce studiować drugi kierunek, to wtedy powinien być płatny : ) To by było ciekawe, szczególnie teraz, kiedy nie tylko wszyscy mają dyplom, ale zaczynają studiować kolejne kierunki, pchają się na doktoraty, bo nie znają niczego innego jak ,,uczenie się”.
W Australii testy na uznanie kwalifikacji lekarza z zagranicy są tak trudne, że niby bardziej opłaca się studiować od początku niż próbować zdawać ten test (australijscy lekarze zresztą też nie zdaliby tego testu).
Jako że jestem teraz na etapie obwiniania cwaniakowatych pracodawców o wszystko, to powiem, że miłoby było, gdyby pracodawcy zamiast napychać sobie kieszenie, płacili normalnie swoim pracownikom, dawali im normalne zmiany i lepiej organizowali plan dnia. Wtedy może i nasi lekarze mieliby bardziej godziwą pracę, jeśli szefostwo zrezygnowałoby z posiadania bogactw, których nawet nie są w stanie wydać w przeciągu swojego życia.
PolubieniePolubienie
Polska jeszcze długo nie będzie konkurencyjnym dla lekarzy krajem, więc konieczność spłaty długu jest jedyną szansą ich zatrzymania w kraju. Może to brzmi brutalnie, ale taka jest prawda.
PolubieniePolubienie