Dziś nasz dzień, Niteczko. Tak, także Twój, bo jaka byłaby ze mnie babcia bez Ciebie? Mam Cię tylko jedną i najprawdopodobniej więcej wnuków mieć nie będę. A gdyby nawet, to nie mam już sił, żeby opiekować się nimi tak, jak opiekowałam się Tobą.

Słodko – gorzkie wspomnienia…Ile z nich pamiętasz? To trudne pytanie, którego Ci nie zadam, bo wiem, że Twoje wspomnienia nie są werbalne, bo nie mogą być. Jest tylko (?) więź, z której zdasz sobie sprawę wtedy, kiedy mnie już nie będzie. Gdzieś, kiedyś, może w cudownej, a może w czarnej godzinie uświadomisz sobie, że był ktoś taki, kto kochał Cię bezgranicznie i bezwarunkowo. Mam nadzieję, że doda Ci to sił, będzie, jak silny podmuch w skrzydła, które być może jakiś ktoś będzie chciał Ci podciąć. Bo zawsze znajdzie się taki ktoś. I nie miej do siebie żalu, jeśli dziś jestem dla Ciebie mniej ważna. Tak już jest, Niteczko. Musisz żyć swoim życiem, zmagać się z niesprawiedliwością, zawiścią, zdradami swoich nastoletnich kolegów i koleżanek. Bo nikt tego za Ciebie nie zrobi.

Sama pamiętam (niestety) wszystko. Jeśli kiedyś będziesz chciała, a ja będę mogła 😉 opowiem Ci o wszystkim na tyle szczerze, żebyś mogła to udźwignąć.

Nigdy nie przeczytasz tego, co napisałam. To notka dla mnie, żeby na chwilę przed snem pobyć tylko z Tobą. Masz już 11 lat! Mój Boże!!! Jaka cholerna szkoda, że nie pamiętasz, jakim byłaś cudownym dzieckiem. Wcale nie przesadzam. To była prawdziwa przyjemność być w Twoim drobnym towarzystwie 🙂 Byłaś malutkim cudem, adorowanym przez każdego, kogo obdarzyłeś swoim ufnym, radosnym uśmiechem. A ten nie schodził Ci z twarzy. Do czasu…

Na jutro zapowiedziałaś się z laurką 🙂 Planuję wizytę dla naszej wspólnej uciechy; tata będzie musiał poczekać ze swoimi sprawami na inny dzień.

Aneks.

W prezencie min. dostałam „pojemnik” na ewentualną kapsułę czasu 🙂 Włącznie z naklejkami 🙂