Temat parytetów pojawia się okresowo, jak…no, okresowo 😉 Najczęściej w okresie przedwyborczym. Wszyscy wtedy, z lewa i prawa, kobiety i mężczyźni, zarzekają się, że są za i to jak najbardziej. A ja kompletnie nie rozumiem, co niby dobrego jest w parytetach? Bonus za płeć? Przecież to jakiś absurd. Nie uznaję Dnia Kobiet i Dnia Mężczyzn, bo niby czemu miałabym odbierać lub składać życzenia za płeć? A tym bardziej, czemu na listach wyborczych za płeć miałyby być faworyzowane kobiety? Czy są mądrzejsze, sprawniejsze bardziej kompetentne od mężczyzn? Niektóre pewnie tak, inne nie. Dokładnie tak samo, jak mężczyźni. Jako obywatelka chciałabym, żeby wyróżniano „biorącymi” miejscami na listach polityków skutecznych i uczciwych. Ich płeć mnie nie obchodzi, bo niby czemu miałaby?
Szacunek. To nie jest słówko, którego trzeba szukać w słowniku. Wszyscy je znamy i rozumiemy, ale czy na pewno jednakowo? Oczywiście, że mogłabym tu wkleić jakąś definicję z Wikipedii, ale i tak w praktyce, w co dziennym doświadczeniu będę go używać intuicyjnie. Wiem, kogo szanuję, a kogo nie. Na szacunek długo się pracuje, ale stracić go można bardzo szybko. Pewnie u każdego przebiega to w/g różnych kryteriów. Ja np. nie toleruję zdrajców, tchórzy i oportunistów. Nie należę do silnych kobiet, ani psychicznie, ani fizycznie i jeśli stać mnie mimo to na odwagę w wyrażaniu własnego zdania, bez oglądania się, czy mi się to opłaci, czy nie, tym bardziej oczekuję tego od ludzi kreujących się na tych ponad takie buractwo intelektualne, jak ja. Miałam kiedyś bliskiego znajomego, członka Mensy. Tak, wiele się od niego nauczyłam, ale IQ poznawcze to jedno, a IQ społeczne i emocjonalne, to zupełnie inna para kaloszy.
Syn poprosił mnie o jedno konkretne moje zdjęcie. Zazwyczaj odpowiadam na takie prośby OK. Ale nie tym razem. Ostatnie dni były dla mnie trudne i każda dodatkowa, a nie niezbędna czynność – katorgą. Wiecie jak to jest, kiedy wszystko sprawia ból? Mam nadzieję, że nie, ale u mnie tak właśnie jest. Mimo to, w „okienku” lepszego samopoczucia, postanowiłam znaleźć mu tę fotkę. Oznaczało to jednak przebrnięcie przez wiele innych…Każde zdjęcie, to cała historia. I ta niepewność: czy to naprawdę ja? Czy to naprawdę się wydarzyło w tym życiu? Ludzie, których już nie ma, a którzy byli dla mnie całym światem. Albo tacy, którzy jeszcze są, ale już tak bardzo obcy, dalecy. Zapominamy się nawzajem. Nie chcemy siebie już w obecnym życiu, jakby tamto, wcale się nie wydarzyło.
Teraz coraz częściej duże firmy zachodnie biorą kobiety na wyższe stanowiska tylko z racji płci. I jest to fatalne posunięcie, bo te baby nic nie potrafią, przez co albo podwładni, albo i cała firma cierpią. Śmieszne jest to, że nie ma takich reguł zatrudniania kobiet w głównym zarządzie. Tam nadal rządzą tylko panowie i noe dorzuca się na siłę kobiet niekompetentnych na to stanowisko.
A zdjęcia… Został mi jeszcze rok do osiągnięcia trzydziestu lat, a też czasem mam wrażenie że to dziwne, że coś się wydarzyło w tym wcieleniu. Bo wydaje się takie obce, jakby to był sen.
PolubieniePolubienie
Kobiety – wiedźmy potrafią sobie utorować drogę na szczyt bez parytetów 😉 Miałam też naprawdę kompetentne i sympatyczne przełożone. Także bez parytetu na starcie.
Twardoch w „Królestwie” wprowadza kategorie czasowe „wtedy” i „wteraz” i zastanawia się nad tym samym: czy my z przeszłości to nadal my, czy już zupełnie ktoś inny? Robi to na przykładzie Dawida Szapiro, dziecka wojny. Czy kochany, żyjący w dobrobycie 10letni Dawid, to ten sam 4 lata później, osamotniony, zaszczuty, uciekający z pociągu do obozu śmierci?
PolubieniePolubienie
Psychicznie pewnie cały czas jesteśmy „nowym” sobą. Fizycznie, gdzieś mi się obiło o uszy, zmieniamy się co siedem lat- bo wtedy absolutnie wszystkie komórki ciała są wymienione na nowe. A od siebie powiem, że przy najmniejszym wahnięciu hormonów „my to już nie my” i nawet ciężko stwierdzić, które „my” to to prawdziwe.
PolubieniePolubienie
Wymiana komórek co siedem lat raczej nie dotyczy neuronów. Kiedyś twierdzono, że uszkodzone takie pozostają, potem, że mogą się regenerować, teraz wysnuwa się ostrożne tezy, że neurogeneza może trwać przez całe życie, ale wszystko to jest oparte na nielicznych badaniach.
PolubieniePolubienie
Skoro neurogeneza trwa całe życie, to znaczy, że zamiast się regenerować, to są zastępowane nowymi? Mózg to chyba najbardziej „plastyczna” cześć człowieka i nie raz zadziwia lekarzy, że z pacjenta miało już nic nie zostać, a mimo to mówi, chodzi i funkcjonuje wberw ich proroctwom.
PolubieniePolubienie
Bo sąsiednie obszary mózgu przejmują funkcję uszkodzonej części. Czasem. Rzadko. A regenerują się najlepiej komórki nerwów obwodowych, choć też bardzo skromnie. Z akcentem na bardzo.
PolubieniePolubienie
Ale jak widać to „bardzo skromnie” wystarcza w zupełności do dobrego funkcjonowania, skoro teoria mówi, że należy na pacjencie postawić krzyżyk, a on wcale aż tak źle się nie miewa.
Czytałam mnóstwo historii o tym, jak ludzkie ciało potrafi zaskakiwać i wziąć się w garść (choć z drugiej strony to potęguje we mnie jeszcze większą nienawiść do swojego z racji tego, że moje nie potrafi się tak spektakularnie wziąć w garść 🙄).
PolubieniePolubienie
Opisywane przez Ciebie przykłady przywoływane są raczej jako symbol nadziei (lub niedostatecznego przygotowania lekarzy 😉 ), niż jako norma, jak np. w przypadku anginy: boli – lek – nie boli i nikt się nie dziwi. Wierzę, że kiedyś nowotworzenie się komórek nie będzie chorobą, a błogosławieństwem. Wtedy wszyscy już zawsze będziemy młodzi, zdrowi, a jeśli nie to tylko przez chwilę, zanim komórki zbędne zostaną zastąpione nowymi. Fajnie, prawda? Ale brzmi raczej jak bardzo odległa przyszłość. Lub utopia.
PolubieniePolubienie
Nie wiem jaka firma brałaby na poważne stanowisko kobietę tylko dlatego ,że jest kobietą.
Fachowość się liczy.
Inaczej firmy by padały jak muchy
” baby nic nie potrafią”
🤨
Niech „baby” siedzą w domu
Bo tak po prawdzie do czego się one nadają
PolubieniePolubienie
Asenato, firmy, szczególnie duże korporacje, działają, jak politycy. Moja synowa, kiedy została kierowniczką, zwolniła wszystkich mężczyzn. Dostała za to awans, bo procentowo-parytetowo zrobiła firmie przysługę. Potem i ją zwolniono. Tak działa korpo. Ci mężczyźni nie byli gorsi od swoich koleżanek, ale pewnie mniej ulegli. Nie wiem. Znam tylko suche fakty. Więc zgadzam się z Tobą: baby potrafią.
PolubieniePolubienie
Teraz jest pytanie, dlaczego zwolniła?
Czy jej ktoś kazał?
Czy mężczyźni nie sprawdzali się w pracy?
Czy miała takie widzimisię?
Czy była redukcja etatów, czy na miejsce mężczyzn przyjęto tylko kobiety?
„Ci mężczyźni nie byli gorsi od swoich koleżanek, ale pewnie mniej ulegli.”
Według Ciebie kobiety są bardziej uległe.
Łatwiej je sobie podporządkować?
PolubieniePolubienie
Zwolniła, bo mogła. To taki typ.
Tak, uważam, że generalnie rzecz biorąc kobiety są mniej agresywne.
Czy łatwiej je sobie podporządkować? To już zależy od sytuacji.
PolubieniePolubienie
Niestety im bardziej na zachód, tym więcej osób dostaje pracę tylko dlatego, żeby wprowadzić „różnorodność” w szeregi firmy. I o dziwo takie firmy jako tako funkcjonują- bo przerzuca się odpowiedzialność na innych na tym samym szczeblu, albo na frajerów szczebelek niżej.
PolubieniePolubienie
„więcej osób dostaje pracę tylko dlatego, żeby wprowadzić „różnorodność” w szeregi firmy.”
Bardziej konkretnie można
Mnie się wydaje, że teraz bardziej pracę dostaje się po znajomości
Niż ze względu na „różnorodność”
Wracając do do tej różnorodności.
Czy nie może w niej być fachowości 🤔
PolubieniePolubienie
Fachowość nie jest teraz „modna”- teraz modna jest różnorodność etniczna, na topie są też mniejszości seksualne i równość płci. Patrząc po większych australijskich firmach mam wrażenie, że czasami zostawiają w zarządzie jedno-dwa miejsca, żeby zarządem nie byli sami biali faceci, żeby ” nie było nudno „. Poza tym, nie trzeba daleko szukać tych przejawów zatrudniania po to, by było różnorodnie. Co teraz robimy z filmami? Przeróbkami starych filmów? Panuje tam idealna równowaga pomiędzy aktorami z różnych grup etnicznych i tak w historiach o średniowiecznej Europie mamy aktorów z Azji, Afryki i czasami zabawnie to wygląda, bo nie odzwierciedla tamtych czasów ani trochę.
PolubieniePolubienie
Może na dłuższą metę to się państwu opłaci?
PolubieniePolubienie
Chyba nie, gdzieś krążyła miejska legenda po Internecie o lotnisku, które zatrudniło nie najkompetentniejszych kontrolerów lotów, tylko kierowali się trochę wprowadzaniem różnorodności na siłę. Potem się z tego wycofywali, bo ba takim stanowisku trzeba mieć koniecznie kogoś, kto zasłużył na pracę kwalifikacjami.
PolubieniePolubienie
Chodziło mi o to, że jeśli parytety spowodują większe zatrudnienie na lepiej eksponowanych/płatnych stanowiskach, to zyska nie tylko zatrudniony, ale i jego rodzina i tym sposobem przynajmniej kilka osób nie dostanie zasiłku. Nie wiem tego. Tak tylko myślę, że nikt nikomu za darmo nic nie daje.
PolubieniePolubienie
Więc zamiast dostawać zasiłek od państwa, dostaną zasiłek z pracy 😀
PolubieniePolubienie
@Asenata
A kiedy nie dostawało się posad nie po znajomości? 🙂
PolubieniePolubienie
Pomijając fakt, czy baby, czy nie baby (w przypadkach, które mi przychodzą do głowy, to byli akurat faceci), nie jest prawdą, że decyzje w firmach są zawsze wybitnie racjonalne, a te nieracjonalne doprowadzają do upadku. I to nie dotyczy tylko państwowych firm, jak się często uważa. W dużej korporacji niekompetentna osoba schowa się w tłumie, a i w mniejszej też niekoniecznie ktoś się będzie bawił w jakieś zwolnienia. Zdarza się, że klient płaci za osobę i mniej istotne, kto to jest – zdarzyło mi się nie móc doczekać, aż ktoś wyjedzie z projektu, żeby wreszcie móc coś doprowadzić do porządku. Zdarza się z jakiegoś powodu wynająć kogoś irracjonalnie drogiego, za którego ceną nie idą kompetencje na tyle przewyższające innych, żeby było warto, a projekt ciągle finansowo wypada dobrze. Po znajomości też się oczywiście zdarza, obecnie nazywa się to siecią kontaktów i to akurat niekoniecznie jest złe – jak szukam ekipy remontowej, to też wolę sprawdzoną.
PolubieniePolubienie
Z drugiej strony mężczyźni na stanowiskach też nie zawsze są kompetentni: w mojej branży jest zdecydowanie więcej mężczyzn i ja znam praktycznie tylko męskie przypadki, czasami to serio nie wiadomo, dlaczego ktoś kogoś takiego zatrudnił.
W przypadku kobiet zastanawia mnie też, na ile to jest efekt tego, że są w mniejszości i jedna słaba rzutuje na ocenę wszystkich jako całości.
Ja bym się na kierownicze stanowisko nie nadawała i byłby to dla mnie koszmar, ale nie z racji płci, a cech osobniczych. 😉
PolubieniePolubienie
Byłam dyrektorem przez rok i miałam po kokardkę, a ponoć, w/g mojej szefowej byłam „urodzoną liderką”. Potem zgodziłam się tylko na w-ce i to od spraw merytorycznych. Jak widzisz też się nie nadaję 🙂
PolubieniePolubienie
Faceci też potrafią się wybić na stanowiska, na których być nie powinni, prawda. Czytałam teorię, że to dlatego, że ktoś już długo jest w branży, więc nie wiadomo co innego z nim zrobić- awans na kierownicze stanowisko jest jedyną odpowiedzią. Druga teoria była taka, że tych ludzi daje się na kierowników, bo na tamtym stanowisku „mniej zepsują”- ich głupie decyzje naprawią nadgorliwi lub ambitni frajerzy pod nimi, nie muszą używać już swoich technicznych umiejętności tylko sobie teoretyzują i mają mnóstwo spotkanek.
Chyba też nie pchałbym się na kierownicze stanowisko- wkurzałoby mnie to, że muszę wiecznie mówić ludziom co mają robić, jakby kurde sami nie wiedzieli…
PolubieniePolubienie
Haha, w przypadku niektórych ludzi to tak właśnie działało: mniej zepsuje, jak będzie chodził na spotkania i pisał maile, niż jakby miał dotykać czegoś technicznego. 🙂 Jeśli do tego był Niemcem, to miał już komplet predyspozycji, bo klienci często życzyli sobie niemieckojęzycznej osoby do kontaktu.
PolubieniePolubienie
Potwierdzam Szarabajko…. każde zdjęcie to cała historia….
Też jestem na etapie zdjęć…
Stokrotka
PolubieniePolubienie
No, właśnie, to taki etap 🙂 Ja chcę w bliżej nieokreślonej przyszłości, uporządkować zdjęcia, żeby kiedyś chłopcy nie mieli z tym problemu, ale to niełatwe.
PolubieniePolubienie
Parytet to jeden z większych idiotyzmów i jestem prawie pewien że kolejny genialny wymysł lewicy.
Problemu niedoboru kobiet nie rozwiąże sztuczny parytet, tylko zasada równych szans. Powyżej padł przykład zarządu firmy, ale jakoś o parytet przy pracy w kopalni węgla żadna kobieta się nie upomni. 😀
Parytet w praktyce oznacza wyeliminowanie kompetencji. I tak to wygląda w szkołach w USA – dzieciaki zdają egzaminy, ale nie one decydują o tym kto podejmie naukę – tylko parytet który nakazuje przyjąć określoną liczbę czarnoskórych.
Afroamerykanie podnieśli wrzask w zeszłym roku, że ich przedstawiciel nie dostał oskara, więc padły propozycje żeby kategorią był oskar dla czarnych. Powiem szczerze, z jednej strony mierzi mnie to, bo tego typu zabiegi przypominają mi takie protekcjonalne poklepywanie po pleckach kolorowych mniejszości. A ona jak dzieciak łapie się na tego „cukierasa” i zaczyna być roszczeniowa.
PolubieniePolubienie
Moje rozumowanie biegło tym samym tropem, stąd kolejny akapit jest o szacunku. Pamiętasz może akcję w świecie piłkarskim „Respekt”? Opaski na rękach, klękanie na kolana przed meczem? Miała to być odpowiedź na rasistowskie zachowania kibiców. Odpowiedź, rzecz jasna, powinna być, ale nie taka. Każdemu należy się szacunek, jak mu się należy 😉 Brutalności na stadionie nie znoszę u zawodników, bez względu na kolor skóry.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wszystko, co tworzone jest na siłę i dla poprawności politycznej słabo się sprawdza. Często ludzie, którzy nie szanowali innych są zdziwieni, że pomija się ich w kontaktach i relacjach, unika jak ognia. Żadnej refleksji, niestety…
Ostatnio i lubię, i nie lubię zaglądać do starych albumów, lubię z sentymentu dla wspomnień, a nie lubię z powodu sporej liczby nieboszczyków na zdjęciach.
PolubieniePolubienie
Poprawności politycznej tak do końca nie potępiam. Mówimy tak, jak myślimy, ale i uczymy się myśleć, tak jak mówimy. Brutalny, bezpardonowy język często rodzi brutalne czyny, jeśli nie jest zduszony w zarodku i potępiony.
PolubieniePolubienie
Już nic mnie nie dziwi na tej miłej planecie. Kobiety walczyły o swoje słuszne prawa, podobnie murzyni (piszę świadomie), podobnie geje. I powolutku, niepostrzeżenie prześladowani stają się prześladowcami. To jeszcze nie jest prawidłowość ale na to się zanosi. Znana jest sprawa Francuza, który nie mogąc otrzymać pracy podał się za geja i hop- praca była.
PolubieniePolubienie
Też pomyślałam o tym, że wahadło wychyla się niebezpiecznie w odwrotną stronę. Tak to już jest z wahadłem. Trzeba przeczekać, aż się przestanie bujać 🙂
PolubieniePolubienie
Parytety służyły temu ,żeby pomóc kobietom zaistnieć w świecie polityki.
To było dobre ,wyrównywało szanse.
Nawet jeżeli na listach jest podział 50/50 nie znaczy ,że kobiety zostaną wybrane.
Bo trzeba mieć miejsca biorące.
W polityce skuteczność jest ważna
Z uczciwością bywa różnie.
PolubieniePolubienie
Do polityki nie idę ludzie uczciwi w sensie potocznych. Kłamstwa i manipulacje usprawiedliwiają dobrem państwa lub partii. Tak to już było, jest i będzie.
PolubieniePolubienie
To nie jest tak, że do polityki nie idą ludzie uczciwi.
Idą.
Tylko potem będąc już w centrum tej polityki dostosowują się do reszty.
Polityka zmienia człowieka na gorsze.
„Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one”
PolubieniePolubienie
Polityka to gra zespołowa i zgodność zdań na jakimś poziomie w podstawowym zakresie jest konieczna. Inaczej nie byliby partią, gdyby nie dzielili tych samych poglądów.
A, że polityka psuje ludzi, to fakt. Mało kto potrafi się obronić, aczkolwiek nie jest to niemożliwe.
PolubieniePolubienie
Mnie się parytety nie do końca podobają, ale kiedy wcześniej pewne grupy (ze względu na płeć czy kolor skóry) miały ograniczony dostęp do praw i stanowisk, prawnie albo z powodu postrzegania przez społeczeństwo, parytety pomagają trochę to wyrównać.
W idealnym świecie nie powinna mieć znaczenia płeć, a indywidualne cechy. Tylko że tak nie jest. Teraz może bardziej (powiedziałabym, że między innymi dzięki podobnym dyskusjom), 10-15 lat temu zdarzyło mi się usłyszeć, że ktoś lubi zatrudniać kobiety (choć miałam wrażenie, że jego przełożony miał inne zdanie), albo – częściej – że kobiet zatrudniać nie chce. Znajoma na jednej rozmowie wprost usłyszała, że jej płeć jest problematyczna. Jednocześnie ta sama znajoma mówiła, że na jedne studia podyplomowe dostała się dzięki parytetowi: była zainteresowana tematem i przykładała się do nich, nie zdziwiłoby mnie, gdyby wyniosła z nich więcej niż większość kolegów, ale przyznawała, że jednak zabrała miejsce komuś lepiej przygotowanemu – i to już jest dyskusyjny przypadek…
PolubieniePolubienie
Dawne punkty za pochodzenie też były pewnego rodzaju parytetem. Ufam, że pomysł był w zamiarze dobry, tyle, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.
PolubieniePolubienie
Podobnie jest z tymi parytetami w Stanach. Tu jednak dodatkowo wchodzą w grę Afro Amerykanie i inne mniejszości narodowe jak choćby hispanajęzyczni. Nigdy tego nie rozumiałem, ale co się nie robi aby pozyskać wyborców.
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że USA nadaje ton w kwestii parytetów, ale i tam przedziały w grupach społecznych wydają się być największe. A może tylko najbardziej nagłośnione?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
parytety działają wręcz demotywująco, bo mniej się trzeba sprężać, aby zdobyć kompetencje w tym, co chce robić…
to nawiązuje do kwestii szacunku, którą też się nieraz traktuje parytetowo ustalając i narzucając kryteria tego szanowania…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Jeśli do parytetów np. na listach wyborczych, można kogoś zmusić, to do szacunku już nie. Akcja „Respekt” była, jak dla mnie, wypaczonym wyjątkiem.
PolubieniePolubienie
Bardzo lubię czytać twoje historie są mega wciągające, twojego bloga odwiedzam bardzo często z nadzieją, że może coś napisałaś:) Jakiś czas temu odkryłam fajny pensjonat z pokojami w stylu retro w Katowicach. Na pewno wybiorę się tam w najbliższym czasie muszę zobaczyć go na żywo. Katowice zresztą są piękne także na pewno porobię zdjęcia.
PolubieniePolubienie
Witaj;
Miło mi, że do mnie zaglądasz. Szkoda, że nie zostawiasz śladów w postaci komentarzy 🙂
Tak, Katowice są piękne. Zawsze były. Koniecznie odwiedź Muzeum Śląskie. Będziesz zdumiona, jak można pokazać historię. O ile nowy zarząd nie zdewastował tego…
PolubieniePolubienie