„Ewangelia (Łk 10,38-42)
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła:
— Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła.
A Pan jej odpowiedział:
— Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.”
Tak bardzo chciałabym przychylnie zinterpretować postawę Jezusa, ale nie umiem. Nie, żebym nie widziała w realnym życiu, że warto być obibokiem i że nie zostałam o tym biblijnie uprzedzona 😉 Zastanawiam się, jaka byłaby postawa Jezusa, gdyby w dalszą podróż poszedł o suchym…poszedł bez strawy i napoju, bo obie siostrzyczki siedziałyby sobie i pachniały? Znaczy, słuchały.
Pewnie nie uszło uwadze czytelnika, że jestem mocno wkurzona. No i nie przypadkiem przyszła mi dziś na myśl ta właśnie przypowieść. Coś się wydarzyło, niespodziewanie i mimochodem. I mocno na temat. I nagle zaczęłam żałować wszystkich tych chwil, kiedy byłam po prostu dobrą osobą, troszczącą się o innych i pracującą często ponad siły, żeby zadbać o rodzinę. I pewnie zap…dalałabym tak dalej, gdybym w „nagrodę” (a może za karę?) totalnie się nie pochorowała. O ironio, dopiero choroba zmusiła mnie do troski o siebie. Wielu na tym moim martowaniu skorzystało, pewnie do dziś nie zdając sobie sprawy, jak wiele mnie to kosztowało. Przydałby mi się lepszy pijar, ale i w tym jestem kiepska. Nauczono mnie, żeby być skromną, pomijać milczeniem swoje zasługi i sukcesy, dlatego to dzisiejsze „niespodziewane” jest zawsze górą. Tak, to o mojego ex chodzi. Postanowiłam, że opowiem o nim to, co ukrywałam z lojalności (idiotka!!!!!) i szacunku dla tych wszystkich wspólnych dobrych lat. Muszę tylko zebrać siły.
A było słuchać mądrości z Biblii 😦
Jednak wydaje mi się, że Jezus mógł zachęcić Marię, żeby pomogła siostrze,a wtedy praca poszłaby szybciej i obie mogłyby spędzić z nim czas. Czy to nie byłoby bardziej sprawiedliwe?
Nie miałby wtedy wpatrzonego weń słuchacza i jak jego ego by to zniosło?
PolubieniePolubienie
Miałby, może krócej, ale dwie słuchaczki.
PolubieniePolubienie
Więcej jest takich fragmentów w Biblii.
A ten z Martą również mnie wkurzał, bo ja też taka Martunia jestem. A tu Marią trzeba się nauczyć być.
PolubieniePolubienie
Byle szybko, przed padnięciem na twarz.
PolubieniePolubienie
Dziwi mnie trochę, że bóg zachęca do robienia rzeczy po najmniejszej linii oporu, albo do obijania się. To bez sensu. Chyba że to taki test: kto frajer, ten będzie robić na cwaniaków. Bo karma nie istnieje- wszyscy dostają to, co uważają, że zasługują dostać. Dlatego cwaniak nadal będzie mieć klawe życie, a nadgorliwy wcale nie zostanie wynagrodzony. Też mam tendencję do zasuwania za kilku, żeby odciążyć najbliższych (albo zrobić lepiej, szybciej) i przed trzydziestką już mi się to udało przypłacić trochę zdrowiem. Jedyne co mi teraz zostało to nadal zły nawyk nadgorliwości i duży żal do faceta, że pozwolił mi się zajechać dla „dobra nas obojga”…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeszcze mam czas żeby zostać Marią, choć to wcale niełatwe. Przynajmniej dla mnie. Tłumaczę sobie, że to dla zdrowotności 😉
PolubieniePolubienie
po linii najmniejszego oporu- opór mały ,a nie linia
PolubieniePolubienie
No, to się mimo wszystko przedstawiłeś anonimie 😉
PolubieniePolubienie
Burgundowa 🙂
Moze nie na Marii nalezy sie tu skupiac, a na roli facetow w naszym zyciu, co to pozwalaja nam dla „naszego (ich i naszego)) dobra sie zajezdzic”:))
Maria to w sumie przyklad dla feministek a nie matron wiecznie zatyranych codziennoscia.
Bo my zrobimy to lepiej, bo my tu jestesmy paniami danej schedy, bo jak dzieci zrobia albo maz to trzeba bedzie porpawiac…. lepiej zrobic samej niz poprawiac po kims. I tak w kolko:)
Kiedy papiez JPII powiedzial, ze ten kto kocha ten tez wymaga od tej drugiej strony. Nauczymy sie wiec madrze kochac bliskich:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak dla mnie kościół od zawsze marudził, że wszyscy powinniśmy być bardziej pracowici. I że odpoczynek inny niż msza w niedzielę nie jest mile widziany. Dlatego słowa JPII traktuję jako „coś mu się pomyliło”, albo nie miał tu na myśli kobiet. Bo przecież zajmowanie się domem, dziećmi i mężem to nie praca- dlatego według nich od tego nie ma odpoczynku.
Ale niestety Jezus ma w tej popowiastce rację; jak ktoś jest „frajerem” i pracuje za innych, to nie ma co mu pomagać, bo on oczekuje pomocy w postaci „chcę, byśmy wszyscy tyrali tyle, ile ja teraz”.
Maria to nie przykład dla feministek, przynajmniej nie dla tych najbardziej skrajnych, bo one postulują, że kobiety powinny zasuwać i wszystko robić lepiej dla siebie, a nie dla innych, a już na pewno nie dla dzieci czy męża.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sprawe kosciola pomine, bo zaczna sie tyrady.
Jezus dal Marcie jasny przekaz: aby usiadla i sluchala.
Sa osoby, ktore potrafia terroryzowac innych wlasna pracowitoscia.
Pamietam taki obrazeczek. Tesciowa uwazala sie za baaardzo pracowita kobiete- przedwojenna szkola, inny rodzaj zycia… wiele trzeba bylo recznie zrobic, dbala o dom, meza , dzieci, ale nie cenila za grosz pracy kobiet na zewnatrz tzn. pracy zawodowej.
Uwazala, ze to ponizenie dla kobiety, ze to meska sprawa… niestety czasy sie zmienily i coraz wiecej kobiet (jak nie wszystkie) podejmuje prace zawodowa.
Mam sasiadke pielegniarke, ktora zapierdziela swiatek , piatek , nocki, popoludnia i takie tam… Ta sasiadka po zmianie lubila przysiasc sobie na wlasnym tarasie, wypic kawe , odetchnac…
Mamy przylegajacy do sasiadki ogrodek. Sasiadujemy z nia plotem. Moja tesciowa prowadzila ogrodek warzywny i ciagle cos tam w nim dlubala: pielila, podlewala, nawozila…. Niemcy nie lubia , czy tez unikaja siedzenia na zewnatrz kiedy ktos akurat pracuje- cos wokol wlasnej schedy robi , bo to kontrastowy widok. Jeden siedzi i sie byczy, drugi pracuje. ten, ktory chce odpoczac ustepuje miejsca pracujacemu- zmywa sie.
I ta moja sasiadka czesto rezygnowala z odpoczynku na tarsie, bo moja tesciowa non-stop okupowala ogrodek. Pracowala w nim… teraz uwazam, ze ta swoja pracowitoscia wywierala nacisk na otoczenie. I dla niej nie wazne bylo, ze ta sasiadka narobila sie wtedy, kiedy tesciowa spala i teraz moglaby przeciez owa sasiadka odetchnac.
Taka pracowita Marta ta moja tesciowa byla , nie majaca zrozumienia dla siedzacej wlasnie na tarasie Marii.
PolubieniePolubienie
Ale trzeba przyznać, że trochę w tym winy sąsiadki, że nie usiadła na własnym tarasie odpocząć. To kolejne wcielenie „bo co ludzie powiedzą”. Czasy się zmieniają, powinniśmy i tu podejście zmienić. Moja mama miała odwrotny problem z co ludzie powiedzą- nie odkurzaj w niedzielę, bo sąsiedzi usłyszą, że nie odpoczywasz w niedzielę.
Moim zdaniem Jezus powinien się skupić na tym, by było sprawiedliwie i by nieść pomoc. A nie by cwaniaczyć. A jeśli chciał, by posłuchała, to trzeba było powiedzieć zanim się napracowała- daj mi tylko wody i posłuchaj, co mam do powiedzenia. Proste
PolubieniePolubienie
Nie ma w tym winy sasiadki . Taka istnieje tutaj organizacja zycia. I oni postepuja inaczej niz Polacy, bo w Polsce jakby ktos zasiadl na takim tarasie to by siedzial i nie przejmowal sie, ze sasiad wlasnie kamienie dzwiga na swoj taras i cos tam wyrownuje.
Niech on wyrownuje , a ktos inny niech sobie siedzi. W Polsce istnial sarmatyzm, szlachcic na zagrodzie rowny wojewodzie i nikt nie bedzie mu dyktowal co ma robic. A na zachodzie istnial kult rzemiosla- pracy. Dlatego sasiadka ustapila, bo w kulcie pracy wyrosla i nie przystoi korzystac z lezaka i promieni slonca, kiedy obok jakas babcia sie poci, schyla i pieli. Tak , jak sasiadka miala zrozumienie dla pracowitej , starszej pani, tak owa starsza pani absolutnie nie miala zrozumienia dla mlodej kobiety pracujacej nocami.
Pamietam jak moja tesciowa draznil sasiad obok- mlodszy od niej o jakies 10 lat,ktory po skoszeniu trawy zdjal koszule i polozyl sie na lezaku- dal sobie 10 minut oddechu, a ona w tym czasie ( no my oczywiscie tez, bo jak moglabym opisac sytuacje bez tkwienia w niej) wiaderka z kompostem ladowala.
Mnie widok nie draznil, a ona co rusz kierowala wzrok ku wyzynom niebieskim i mowila cos w stylu : „a Ty widzisz i nie grzmisz?”
Takie pracowite Marty potrafia zmeczyc soba otoczenie. Z tesciowa to oczywiscie dosc skrajny przyklad podaje, ale prawdziwy. Taki ktory mi chyba najmocniej otwieral oczy na zrozumienie jej, ludzi obok… pojecie sytuacji zwiazanej z praca i zrozumienie tych wiecznie zalatanych kobiet , ktore non stop narzekaja, ze tyle jeszcze rzeczy jest do ogarniecia a dzien za krotki i gdyby ten lub tamten sie ruszyl to jej byloby latwiej.
Nie mysle aby Jezus cwaniaczyl. Tak samo jak i Ty , tak i ja, interpretujemy biblijne zdarzenie z perspektywy wlasnych zyciowych doswiadczen.
Wschod swiata byl, nie wiem jak obecnie sprawa sie przedstawia, bardzo goscinny. Z reszta to byl czas kiedy ludzi nie bylo 8 miliardow na swiecie. Goscia nalezalo suto i godnie przyjac, a Jezus wychodzi z tekstem : „Zostaw. Ten kto slucha slow Bozych, obiera najlepsza czastke”: Jakie to musialo byc niezrozumiale dla wspolczesnych mu. Wywracalo co niektorym zycie do gory kolami.
Z reszta obecnie tez, dla wielu, jest Jego zachowanie niepojete. Z ludzkiego punktu widzenia napietnowal pracowita kobiete a leniwa pochwalil. Mial chyba powod- nie sadzisz? Ja osobiscie nie lubie przyjezdzac do zalatanych ludzi, bo czuje sie jak ciezar, ktorego musza napasc , napoic… i oddychaja z ulga kiedy wyjedzie.
PolubieniePolubienie
Nadal uważam, że wina leży również po stronie sąsiadki- dlatego przytoczyłam opowieść o mamie i jej „nie sprzątaj w niedzielę, bo sąsiedzi pomyślą, że nie odpoczywamy jak bozia przykazała i nie idziemy do kościła”. Skoro nareszcie moja mama się nauczyła, żeby mieć gdzieś sąsiadów i sobie odkurzać w niedzielę, to i tamta sąsiadka powinna nareszcie odpocząć na własnym terenie nie patrząc na innych. A za dwa lata, jak więcej takich sąsiadek przybędzie, to w końcu ludzie przestaną zwracać uwagę czy to wypada czy nie wypada.
Nie mówię, że Jezus cwaniaczy, tylko że pochwala tych, którzy cwaniaczą. I zresztą dobrze- ludzie dostają od życia to, co uważają, że zasługują,a nie to co im się należy. Dlatego cwaniak dostaje jeszcze więcej. To nie mój żal- to po prostu realna ocena sytuacji. Dlatego sami powinniśmy być jak te leniwe Marie. I tak, Jezus miał powód, by powiedzieć usiądź i słuchaj, ale jego w tym wina, że nie powiedział zanim babka się narobiła. Były mądrzejszy gdyby dał jej znać wcześniej. Sama nie jeżdżę do osób, które nie rozumieją „wpadam tylko na herbatę i pogaduchy”, ale również nie obżeram im lodówki najpierw, po czym mówię, że w sumie „nie musiałeś, bo chciałam tylko pogadać, a ty nie słuchałeś i teraz to niewdzięcznie ci wypominam”. Ok,bliski wschód, gościnność, a mimo to jedna babka jest pracowita i nadgorliwa, a druga nie. W Polsce powiedziałabym, że mamy też zastaw się a postaw się, więc dla gościa też się zawsze naszykujemy jak głupi, bo inaczej nie wypada. Z kolei ludzie z Zachodu jedzenie dadzą ci kupne ze sklepu, albo zamówione z restauracji, a najlepiej zaproszą do restauracji, żeby nie było trzeba po gościu sprzątać. I w sumie tego jako Polka za granicą nie rozumiem, bo jestem nauczona szykowania jedzenia dla gości 😅
PolubieniePolubienie
Skoros nauczona to nalezy chwalic pracowita Marte, bo to tak po polsku dziewczyna dzialala. Po naszemu znaczy sie, a skoro po naszemu tzn, ze dobrze. Nasi (pracowici) gora; Jezus be… bo przeciwko pracowitym byl.
A kto tam napisal, ze Jezus im obezarl pol lodowki? Niedlugo dojdziemy do niesamowitych interpretacji Biblii.
PolubieniePolubienie
Ja jednak jestem zdania, że nie warto się przesadnie poświęcać. A już na pewno nie w taki sposób, żeby potem mieć o to żal. Łatwiej się mówi, jak się nie ma dzieci, a rodzice jeszcze sprawni. 😉
Jeśli chodzi o ten fragment, to często kobieta (bo to zwykle jest ona) robi w domu po prostu za dużo i za bardzo się przejmuje drobiazgami. Na przykład kiedy z bratem byliśmy mali, moja mama codziennie myła podłogę – dla mnie jakaś abstrakcja i niepotrzebne dokładanie sobie obowiązków.
PolubieniePolubienie
Nie traktowałam tego, co robię jako poświęcenie. Ktoś to musiał zrobić. Nie szukałam sobie roboty, bo lubiłam. I drugi raz pewnie zachowałabym się tak samo. Drażni mnie tylko postawa Jezusa. I trochę moja naiwność…
PolubieniePolubienie
Chyba, że tak. Ale kobiety często same narzucają sobie wysokie standardy.
Postawa Jezusa pewnie wynika z tego, że pisał to mężczyzna, który sam się takimi pracami nie zajmował, to i nie wiedział, czy muszą być zrobione, czy nie. 🙂 Może faktycznie trzeba było nie usługiwać i nie przejmować się, że pójdzie dalej bez jedzenia?
PolubieniePolubienie
Biblii nie zmienię, bo pewnie słusznie prawi, ale siebie mogę/muszę. I nagle okazuje się, że świat się nie kończy, a otoczenie przyjmuje to z pełnym zrozumieniem i ofertą pomocy.
Na Śląsku jest takie powiedzenie: „zrob sie gupi, bydziesz frei”. Nawet z tego nie skorzystałam 🙂
PolubieniePolubienie
Więcej napiszę Ci wieczorem. Twoje zasługi, praca, dobre serce to skarb, którego nikt Ci nie odbierze, to jest to z czym staniemy przed Panem, a cierpienie, które znosisz… tak pomagasz Panu nieść krzyż, który On ciągle dźwiga, niestety. Trzymaj się moja miła❤️
PolubieniePolubienie
A może i jego krzyż byłby lżejszy, gdyby pogonił Marię do roboty?
PolubieniePolubienie
Och, żeby tylko ten fragment był pozbawiony sensu… ale mnie to nie wkurza, wszak mity to mity…
PolubieniePolubienie
Dla mnie to nie jest mit.
PolubieniePolubienie
Wiesz, że moja siostra mi kiedyś powiedziała, że ona też trochę czuje się jak Marta, a we mnie widzi Marię? Faktycznie, coś w tym jest – dla mnie kuchnia nigdy nie była moim królestwem, a wszelkie zdolności kulinarne odziedziczyła właśnie siostra.
Tak, jest to niesprawiedliwe, mało atrakcyjna troska o zaspokojenie bieżączki jest bardzo ważnym elementem życia.
PolubieniePolubienie
Ostatnie zdanie bardzo mi się podoba.
Nie udała się Jezusowi ta wizyta. A może to nam się nie udaje wyciągnąć z niej właściwych wniosków?
PolubieniePolubienie
Tez tego nie rozumiem, jak i wielu innych, a poza tym podobno interpretacji Biblii jest tyle, że kto by się w tym połapał?
mam koleżankę, która była zawsze w rodzinie taką Martą, a jej siostrę zwolniono z wszelkiej pomocy, bo to artystka, wrażliwa dusza…
Rodzice obu byli bardzo religijni, więc może znali ten akurat fragment Biblii?
PolubieniePolubienie
🙂
Mnie wpojono etos pracy. Leniuchów otoczenie traktowało z największą pogardą. I nie chodzi tu o żaden perfekcjonizm, ale rzetelność, solidność, punktualność, słowność.
PolubieniePolubienie
To samo wyniosłam z domu i jeszcze szacunek dla szefostwa, jakie by nie było. Mojemu synowi starałam się wpoić zmodyfikowane zasady, bo te, których mnie uczono, zemściły się na mnie.
Z drugiej strony, gdy wszyscy będziemy się zachwycać filozofami, kto to zarobi na ten chleb i masełko, wielu korzysta chętnie z pomocy wszelkiej, bo im się należy…
PolubieniePolubienie
Tak, z pomocy się chętnie korzysta i równie chętnie o niej szybko zapomina.
PolubieniePolubienie
To jest mój wpis ze starego bloga
Zawsze na wzór daje nam się Marię,która porzuciła krzątaninę dnia codziennego i z uwagą wsłuchuje się w to co mówi Jezus.
Marta to ta która nie odnalazła w sobie tej najlepszej cząstki
Może Marta też chciałaby poświęcić chociaż chwile u stóp Jezusa i wsłuchać się w Jego słowa. Ale ona ma naturę bardziej praktyczną. Wie, że nie samym Słowem dane jest żyć człowiekowi. Bez Marty nie ma możliwości istnienie życie jakie jest nam dane.
Żeby Maria mogła słuchać, Marta musi pracować.
PolubieniePolubienie
Czyli nie tylko ja mam problem z tym tekstem.
Ładnie to napisałaś.
PolubieniePolubienie
Ten tekst można też interpretować tak:
Nie powinniśmy być cały czas w biegu ,zalatani, nie postrzegający co się wokół nas dzieje
nie dostrzegający piękna otaczającego nas świata. żyjący tylko trudami dnia codziennego.
Marto usiądź, odpocznij
Rozejrzyj się wkoło
Poczuj powiew wiatru, promienie słoneczne. Posłuchaj gdzieś tam śpiewa ptak.
Odpocznij Marto
Wsłuchaj się w swoje pragnienia, w swoje myśli.
Odpocznij
Stań się chociaż na chwilę Marią.
To taka raczej niereligijna interpretacja 😉
PolubieniePolubienie
Ależ to piękna interpretacja. I takiej oczekiwałabym od Biblii.
PolubieniePolubienie
Powiem wprost: ludzie przesadzają z tą zapobiegliwością, święta, urodziny, cokolwiek, to stoły się uginają, a te wystroje wnętrz, niektórzy co trzy lata kompletnie zmieniają łazienkę itd itp. Ta ewangelia dotyczy każdych czasów, Jezus uważa, że lepsza cząstka to cząstka duchowa, to jest sedno tej ewangelii. To nie znaczy żeby ciągle się uchylać (Maria na co dzień z pewnością pomagała). Nie dziwię się Marii: siedzieć sobie koło cudnego wprost pod każdym względem Jezusa i słuchać Go… wiem, że jest przy nas ale to jednak nie to samo (ma zniewalający uśmiech i lubi żarty…i konie). Tak to widzę…
PS Chętnie zobaczyłabym ten serial, może jakoś mi się uda…
PolubieniePolubienie
Mój ex kochał słuchać swojego głosu. Często po prostu opowiadał głupoty na przyjęciach, a ja podsuwałam gościom pod nos kawki, herbatki, sałatki, sratki. Teraz się okazuje, że choć naprawdę zrobił wiele złego i obrzydliwego, to MOJA koleżanka utrzymuje z nim kontakt, nie ze mną, choć nigdy nie dbał o żadną z jej potrzeb. On się tylko kreował.
PolubieniePolubienie
Jesteś słusznie rozżalona, taka niewdzięczność i niesprawiedliwość bardzo boli i niewiele można z tym zrobić. Boli tym bardziej, że tak zachowały się osoby bliskie. Po ludzku patrząc, płakać się chce i czuje się zupełną bezsilność. Egoizm, to taka typowa i częsta cecha, że można powiedzieć, czemu tu się dziwić, a jednak ciągle się dziwimy i nie dowierzamy- dlaczego, jak można, i zostajemy z tymi pytaniami bez odpowiedzi. Ale każdy niesie swój tobołek i będzie wyjmował co tam ma, a życie takie krótkie, że strach. To żadna pociecha dla Ciebie i może Cię drażnić. Co ma ukoić Twój ból? Choćbyś szła przez ciemną dolinę zła się nie ulękniesz bo On jest z Tobą. Przytulam mocno💔
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rozmawiałam na ten temat z moją mądrą Przyjaciółką i ona powiedziała mi, że ludzie wierzą takim mitomanom i bajkopisarzom, bo CHCĄ. I chyba ma rację. Po co komu wśród znajomych taka szara mysz jak ja? Wolą potomka szlacheckiego rodu, którego babka pijała szampana z Ordonówną (choć tak naprawdę mieszkała w Nowolipkach 😀 )
PolubieniePolubienie
Pytanie- dlaczego chcą, może z dziecinnej naiwności i niedojrzałości, a może sprawa ma drugie dno? I coś w trawie piszczy? Twój ex bardzo się postarał żeby Cię wpędzić w kompleksy- dlaczego?przypuszczam, że sam niepewny siebie pan hrabia, z niską samooceną , dowartościowywał się Twoim kosztem. Przecież znasz swoją wartość, jesteś NAJLEPSZA!
PolubieniePolubienie
Nie, on mnie nie wpędził w kompleksy. On mnie rozczarował, ale jeszcze bardziej zachowanie „bliskich” mi osób.
Nie jestem najlepsza 🙂 I nawet się nie staram. Znam swoje mocne i słabe strony. I lubię siebie taką.
A żeby nie było tak smętnie, to przytoczę parafrazę podanego przed Ciebie cytatu: „Choćbym szedł przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę bo jestem największym sk…synem w tej dolinie”.
Mam nadzieję, że Bóg ma poczucie humoru 😉
PolubieniePolubienie
Pewną moją dalszą znajoma zostawił mąż, zrobił na jej plecach karierę , a potem się wypiął. Na szczęście większość znajomych stanęła po jej stronie. Na uroczystościach wszelkich on pojawia się jako persona non grata.
PolubieniePolubienie
Miała mądrych, uczciwych znajomych. To warte więcej, niż niedorobiony mąż.
PolubieniePolubienie
Tak od zarania dziejow chyba bylo. Za plecami faceta , ktory zrobil kariere stoi z reguly jakas oddana, pracowita, madra … jego niewiasta:) Skoro oddana jego karierze, to musi byc jego niewiasta chocby i w zwiazku sakramentalnym nie byli:)
PolubieniePolubienie
Wiesz, to jest dla mnie OK, że partnerzy, przyjaciele, czy małżonkowie się wspierają. Byle z wzajemnością.
PolubieniePolubienie
Nie wiem, moze sie nie znam. Czy wspolczesny facet jest przygotowany na to aby zajac sie domem , dziecmi i wesprzec kobiete robiaca kariere? tzn. Poswiecic sie dla rodziny?
PolubieniePolubienie
Mój syn, chyba współczesny, wychowuje naprzemiennie córkę z jej matką. I to w nim, nie w niej, wnuczka ma prawdziwe oparcie. Mamusia wybrała butelczynę.
PolubieniePolubienie
bywa i tak, nie przecze.
natomaist kiedy o poswiecanie sie chodzi i plec. Kiedys czytalam. 90% kobiet trwajacych w trudnym zwiazku jest w stanie w nim zostac i utrzymywac ow zwiazek przy zyciu ze wzgledu … i tu wymien sobie to co chcesz- dzieci, finanse ( jej uzaleznienie ekonomiczne od niego)…. Jestesmy albo nauczone poswiecac sie , albo tak to z nami jest.
Natomiast w meskim swiecie przy trudnych partnerkach wyglada to proporcjonalnie inaczej. 10% facetow trwa przy trudnej partnerce , zas 90% decyduje sie na rozstanie.
Nie jest, ie byla meska plec uczona wyjatkowego poswiecania sie dla trudnej partnerki.
Zdaje sobie sprawe, ze wraz ze zmianami obyczajowymi owa procentowosc zwiazana z poswiecaniem sie rowniez uega zmianie, ale chyba przewaga procentowa nadal lezy po stronie kobiet.
PolubieniePolubienie
Nikt się nie musi poświęcać, jeśli partnerzy uczciwie się traktują. A uczciwość jest równo rozdzielona między płciami i żadna się pod tym względem nie wyróżnia. W pokoleniu moich synów połowa małżeństw już się rozpadła, a druga połowa widząc to, nawet nie chce słyszeć o małżeństwie. Nadchodzi świat singli bez odwagi na zakorzenienie się na stałe w związku. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Inaczej, na pewno.
PolubieniePolubienie
nie ma ta książka dla mnie jakiegoś szczególnego znaczenia, znam bardziej kręcące zbiory bajek, ale przekaz tej konkretnej historyjki jest akurat bardzo prosty: główny bohater, ten cały Jezus, bez żadnych szyfrów deklaruje, że preferuje „być” nad „mieć”…
można się z nim zgadzać lub nie, ale to już jest kwestia gustu…
statystycznie rzecz biorąc ludzkością rządzi opcja „mieć”, co powoduje mnóstwo syfu, jednak nie gadamy teraz o sytuacji na świecie, tylko o tej konkretnej opowiastce… oryginalnej, genuine wersji zresztą nie znamy, ale to jest jeszcze osobniejsza kwestia, tak jest z większością ludowych legend…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Oczywiście masz prawo do swojego zdania.
PolubieniePolubienie
właściwie to żadnego zdania nie wypowiedziałem, a jedynie swoją interpretację tej historyjki, ale skoro tak naciskasz, to faktycznie bliżej mi do „być”, niż „mieć”…
a poza tym nie wiadomo, co by się stało, gdyby Marta przyłączyła się do Marii… kto wie, czy Jezus w pewnym momencie nie zrobiłby przerwy, nie puścił do dziewczyn oka z tekstem: „no, moje panie, wszystko fajnie, ale teraz coś bym chętnie zjadł, a resztę opowiem wam potem” 🙂
PolubieniePolubienie
A moze zachecilby facetow do zrobienia strawy? :))
Az sie usmialam na takowa mysl, bo mi sie opowiesc o pradzadku przypomniala ( poczatek XIX wieku) jak go zona po awanturce malzenskiej z malymi dzieciakami zostawila i poszla do swojej matki – dwie wsie ndalej:)
Nie wracala 4 dni, az w koncu wyslal po nia konie ( sam sie nie ruszyl) na znak, ze ma juz kobieta wracac, dos tych dasow, bo w chalupie glodno i chlodno… dzieci , nie wiedziec czemu wyja:))
Ponoc probowal chleb sam piec i sobie rekaw upalil. Trzeba bylo gasic chlopa:)
PolubieniePolubienie
Pomyslilam sie w zapisie. To byl poczatek XX wieku:)
PolubieniePolubienie
może tam nie było facetów, tylko one dwie, rozumiesz, takie dwie Zetki, tyko na eM?…
a kto gasił?… dzieci, sąsiedzi, czy ona zdążyła, w samą porę zresztą, bo od chłopa chałupa mogła się sfajczyć… chłop zawsze może przyjść nowy, ale nowa chałupa to już nie żarty, sama się nie zbuduje 😆
się nie ma co śmiać, widziałem kiedyś taki filmik z serii „Nagroda Darwina” /taka dla największych idiotów/, facet pod domem chciał indyka usmażyć w głębokim oleju, wrzucił do garnka, olej się wychlapał, zapalił od kuchenki, a zaraz potem było tylko bzdziu i chałupa zniknęła, bo to na południu Stanów, takie domy z dykty tam budują…
PolubieniePolubienie
Aluzje na eM pomine milczeniem , bo glupia. Ni przypial, ni przylatal.
Kiedy wczytasz sie w Biblie i komentarze do niej to wychodzina na to, ze to byla scheda Lazarza. Jezus lubil ten dom, ponoc czesto sie tam zatrzymywal z uczniami ( on nie wedrowal samotnie). W tym domu przebywal niewatpliwie z chlopakami ( jakimis).
Mogli podejsc do paleniska i napiec podplomykow …
Pradziadek zrzucil koszule ( wyzul sie z niej) … wysalal po akcji „gaszenie” konie po zone.
Masz jeszcze jakies pytania?
PolubieniePolubienie
to nie miała być aluzja do „tego” eM, nawet mi to do głowy nie przyszło… po prostu tak się wymawia litery (spółgłoski) w polskim abecadle: Z = Zet, S = eS, a M = eM, więc zrobiłaś problem z niczego… albo zapomniałaś…
…
tak to ja się „paliłem” kiedyś na spływie kajakowym, gdy kocher nam buchnął… zobaczyłem chmurę czarnych(?) kropek, poczułem falę gorąca, zerwałem się z wrzaskiem na nogi i w biegu do rzeki zrzuciłem tiszerta, ale nagle po drodze zorientowałem się, że tak naprawdę, to nic się nie dzieje… na koszulce nawet dziurki wypalonej nie były, tylko ja miałem potem bąble na łokciu i na szyi…
kolega miał gorzej, bo jemu chlapnął płonący denaturat na piszczel i faktycznie się palił przez, więc on miał trzeci stopień oparzenia, a ja tylko drugi…
PolubieniePolubienie
*/errata: palił się przez chwilę…
PolubieniePolubienie
@Piotr
Ja też wolę być, niż mieć, ale to nie jest temat notki.
Druga część jest bardzo frapująca 🙂 Też mnie to ciekawi.
PolubieniePolubienie
słuchałem kiedyś wypowiedzi biblistów, którzy twierdzili, że Jezus /zakładając, że istniał/ miał poczucie humoru, a inni z kolei, że miał psychikę dziecka, zaś wiadomo, jak to jest z dziećmi, że jak się zajmą zabawą, to zapominają o jedzeniu i ciężko je zwabić do domu na obiad 🙂
PolubieniePolubienie
Czego Ty nie śpisz? 🙂 Ja się już kładę.
Nie wiem, czy miał psychikę dziecka. Może i tak. Dzieci są szczere, a te wyjątkowe bywają bystrzejsze od dorosłych, bo nie pokryte jeszcze patyną „powinnosię” . Jakby nie było bycie Jezusem zobowiązuje. Sam się obwołał nauczycielem.
PolubieniePolubienie
Nabiorę wody w gębę, lepiej nie podpaść najwyższemu, 😀😀😀, i powiem tylko…niezbadane są wyroki boskie…my ludzie nie zawsze je rozumiemy…
PolubieniePolubienie
Cenię sobie każdy komentarz. Lubię wiedzieć, co myślą ludzie, bo ciągle się uczę. Jak, nie przymierzając, nasz prezydent 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam nadzieję, że nie wyszło z tego, że popieram lenistwo…porównanie do Dudusia…całkowicie chybione..🙂🙂
PolubieniePolubienie
No co Ty! Przez myśl by mi coś takiego nie przeszło. Pamiętam doskonale jak tępiłeś lenistwo u Pepe 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Taka krotka refleksja mnie naszla . Nie czytalam jeszcze wszystkich komentarzy wiec moze kogos przede mna tez juz podobna mysl naszla:)
To kobietom przeszkadzaja nic nie robiace kobiety:
„Ja zapieram a ta lezy i pachnie”, ” Ja zapiealam i truskawki zbieram, a ta lezy i paznokcie maluje i tez zyje i ma sie niezle”, ” Ja taka schludna i pracowita i jak moglam trafic na takiego gnja”, a ta spod czworki wloczy sie nierobiga i takiego chopa wyrwala”…. :))
Nasluchalam sie tych starszych pan tak mniej wiecej czasami gawedzacych ( w swych sabszych chwilach). Prawda jest taka, ze my kobiety od wiekow bylysmy od roboty. To nam sie chcialo gniazda. Meza dzieciorow…. ale przy tym trzeba bylo tez i obejsc. Obrobic tych ludzi- tzn oni na zewnatrz tyrali a my krzatalysmy sie w domu. Teraz i my mozemy na zewnatrz tyrac- przejelysmy role facetow , ale jakos tyrania w domu ciezko sie nam pozbyc . Panowie i to w odpowiednim wieku ( pewna generacja wychowana tak przez mamuski) nie bardzo kwapili sie do prac domowych.
Faceci ogolnie maja WYWALONE jak my kobiety pracujemy. Najpierw wchodza w zwiazek malzenski a potem ewentualnie martwia sie, ze baba syfiarz sie im trafila albo z czasem sie przyzwyczajaja ( bo sami syfia) , bo oni nie z powodu pracowitosci kobiet sie z nimi zadaja i w zwiazki malzenskie wchodza:)
Dobra wezmy tego Jezusa na tapete. Ja bym przysiadla przy Marii , gdyby dal mi taka mozliwosc (a dal). Pozwolil jej zostawic gary i dal mozliwosc uczestniczenia w kregu meskich rozmow, a to rzecz nowosc na tamte czasy. Zrownal plci.
Ostatnio czytam powiesci XIX wieczne. Te panie laknace wiedzy ( a zdarzaly sie takie) musialy wbijac sie jakos na meskie pogaduchy, bo to oni posiadali wiedze…. przysluchiwaly sie im z zainteresowaniem wnoszac tace z herbata do ich salonu dyskusji- byl podzial na obowiazki , plcie , zakres ksztalcenia … glupiutkie bylysmy. A teraz cofnij sie jeszcze o ponad tysiac lat….
Nie wiadomo co zrobila Marta po odpowiedzi Jezusa, ale ta niezla dreczydoopa musiala byc. Ja znam takie baby dreczydoopy . Wiem… zyja w okreslonej spolecznosci. Maja okreslone zadania do wykonania i nie chca sie narobic same wiec gonia te mlodsze, zdrowsze, silniejsze, siedzace….
A Jezus jej mowi- „Siadaj i sluchaj!”:)
PolubieniePolubienie
Jeszcze cos dodam.
Dlaczego Marte posztrzegam w nieprzychylnym swietle.
Patrze oczywiscie oczami wspolczesnymi na dane zagadnienie. Kiedy juz wiem, ze kobiety moga troche wiecej. One wtedy tego nie wiedzialy.
Marta nie zwraca sie do siostry bezposrednio. Nie odciaga jej na bok i nie mowi czegos w stylu: ” Chodz . Pomoz mi bo sie nie wyrabiam”, w koncu to siostry a nie obce sobie niewiasty.
Ona zwraca sie do Jezusa aby jej siostre napomnial. Mezczyzna jako ten autorytet. Na dodatek robi siostrze tzw. obore przy wszystkich, bo zwraca publicznie uwage na jej nierobstwo, brak pracowitosci… dyskredytuje ja w oczach tamtejszego swiata.
Jak owe zwrocenie sie do faceta- jako szefa- w sprawie leniwej siostry jestem w stanie jako tako zaakceptowac, tak tego upubliczniania negatywnych cech siostry nie akceptuje…. bo to mozna by bylo tez na zapleczu z Jezusem jakos ogarnac.
No i dostala Martusia po nosie:)
PolubieniePolubienie
Odpowiem opisem zdarzenia z piątku. Stałam w kolejce po zakupy na cały tydzień, a słyszę, że za mną matka z dzieckiem. Dziecko, jak dziecko, niecierpliwe, absorbujące. Odwróciłam się i zaproponowałam stojącej za mną kobiecie, żeby zrobiła zakupy przede mną, bo mnie się nie śpieszy. Odpowiedziała, że też ma dużo zakupów. Ale po chwili się zreflektowała i zaproponowała kobiecie za nią (okazało się, że to dziecko tamtej) pierwszeństwo, tym bardziej, że była w ciąży. Mówię więc do niej, że sądziłam, że to jej dziecko, a ona na to, że skąd, przecież ma już prawie 50 lat. Moje zdumienie, jak wszystko zresztą 🙂 można było wyczytać z mojej twarzy. Oznajmiłam, że chyba podpisała z diabłem jakiś cyrograf. Ona na to, że od razu zwróciła na mnie uwagę, bo jestem „piękną kobietą”. Już dawno tak spontanicznie nie parsknęłam śmiechem i odpowiedziałam, że rozumiem, że to taki żarcik był. A ona na to, że lubi kobiety.
W odróżnieniu od Ciebie, Aniu. Takie odnoszę wrażenie.
PolubieniePolubienie
Alez kochana. W takim razie jestem upierdliwa Marta, ktora pastwi sie nad siedzaca Maria:)
Wiem jedno. U nas w robocie wszystkie starsze dziewczyny przygladaja sie tym mlodym czy aby pracowite sa, przy czym bardzo poblazliwie patrza na przywary facetow , na ich niepracowitosc- tym bardziej kiedy maja synow, bo to przeciez faceci- inny rodzaj czlowieka- inaczej mysla i inaczej pracuja.
Niepracowitej dziewczynie nie popuszcza. Zjada od gory do dolu i jeszcze w poprzek. na dodatek , jesli znajda jakas pracowitsza od siebie tez ukontentowane nie sa. Bo to przeciez one sa najpracowitsze, a tamta chcac byc pracowitsza wyrywa sie z szeregu.
Czym Cie urazilam, ze tak oceniasz moja wypowiedz?
Nad Marta i Maria zastanawialam sie dlugo i na dzisiaj mam taka, a nie inna interpretacje owej historii. A jesli sie nie zgadzasz – nie moja sprawa.
Choc piszesz, ze cenisz kazdy komentarz… no chyba niekoniecznie.
PolubieniePolubienie
Marta wcale nie była upierdliwa. Zwyczajnie zadała pytanie komuś, kogo uznała za swój autorytet.
Cenię, naprawdę, każdy komentarz, ale nie z każdym się zgadzam. Zauważ, że czy to dotyczy Twojego życia rodzinnego, czy zawodowego, to zawsze kobiety są te złe.
Aniu, wcale mnie nie uraziłaś. Napisałaś to, co myślisz, ja też i to jest OK.
PolubieniePolubienie
No chyba zartujesz.
W komentarzu u Piotrka pojechalam po facetach… wydaje mi sie, ze po rowno rozdzielam.
Cos zle czytasz… kobiety zawsze sa te zle, czy w tych moich komentarzach pod dana Twoja notka wylaza pewne niefajne cechy kobiet?
Uwazam, ze obie plcie maja rowno za uszami.
Marta zapytala.
Wez wejdz glebiej. Gdy ktos ma wywalone na to co robi ten drugi to nie zwraca uwagi, aby ktos zwrocil danej osobie uwage.
W zalozeniu Marty Maria wylamywala sie z szeregu. Zamiast zapierdzielac przy posilku i gosciach to sie rozsiadla- dama wielka.
KObiety kobietom rzadko popuszcza.
Jak w pewnej opowiastce. Zona nie wrocila na noc do domu, nad ranem maz ja pyta:
-” Gdzie bylas?”
-U Jolki. Ogladalysmy filmy.
Maz dzwoni do Jolki i pyta czy jego zona spedzial u niej noc. Nie , nie spedzila.
Maz nie wrocil na noc do domu. Na drugi dzien zona pyta go :
-Gdzie byles?
-U Slawka . Gralismy w karty.
Zona dzwoni do Slawka , a Slawek na to:
-Tak . To prawda. Cala noc gralismy w karty i jeszcze siedzimy i gramy. Zaraz mu powiem, zeby poszedl do domu.
Do polowy mojego zycia patrzylam na kobiety jak na swiete. Nietykalne, cierpiace niewiasty, ale potem daly mi w kosc starsze panie w rodzinie- przyjarzalam sie pewnym naszym cechom i dochodze do wniosku, ze czlowiek to nie zloto.
PolubieniePolubienie
Aniu, różnie bywa, niezależnie od płci, ale trzymajmy się jednej, konkretnej sytuacji, bo to nie o to chodzi, czy facet, czy kobieta mają rację, czy są dobrzy lub źli. Nadmierne uogólnianie nie sprzyja konstruktywnej dyskusji.
Jeśli będziesz miała chwilę przeczytaj dyskusję. Ja wcale nie jestem pewna, czy Jezus miał rację, czy nie. Gdybym miała jasny ogląd nie przywoływałabym tej przypowieści.
PolubieniePolubienie
Wcale sie nad dana Ewangelia nie zastanawiam. Ona nie budzi we mnie takiej niezgody ( sprzecznosci) jak u Ciebie. Niezgody na zachowanie sie wobec Marty. Choc on owej Marcie wcale kuku nie zrobil a dal do zrozumienia , ze moze tak samo jak Maria postapic:)
Niewatpliwie w zyciu nalezy miec pewne sprawy wywazone. Jest czas na wszystko i trzeba go na to umiec sobie zorganizowac.
Postawa Marii , jak na tamte czasy baly naganna- nie uslugujaca facetom kobieta a siedzaca i sie im przysluchujaca. Chcaca byc traktowana na rowni z facetami.
Dzisiaj bysmy powiedzieli: ” W czym tu problem?”. To przeciez zaden problem.
Jezus ma bardzo rewolucyjne podejscie na sprawy obyczajowe. Szokujace mu wspolczesnych, ale z tego co mozna zauwazyc i ludzie obecnie niekonecznie sie z jego podejsciem do wielu spraw zwiazanych z codziennoscia zgadzaja.
PolubieniePolubienie
Tak, masz rację, tu chodzi o to, czy ważniejszy jest szeroko rozumiany czynnik duchowy, czy przyziemny, bytowy. Oczywiście, że można je zrównoważyć rozkładając ciężar i przywilej po równo. Ale Jezus tego nie robi. Ewidentnie i dosłownie karci Martę i pochwala zachowanie Marii.
Czy to jest podejście rewolucyjne? Bo ja wiem? Rewolucyjne byłoby, gdyby powiedział: Marto, pomogę Ci, powiedz mi, co trzeba zrobić.
PolubieniePolubienie
Nie wiadomo jak to tam bylo potem… znamy tylko fragment i na nich mozemy sie opierac. Znamy wycinki z zycia Jezusa.
On niesie strawe duchowa, tak bym to nazwala i ten rodzaj „pokarmu” wywyzsza. Widocznie nie byl pijakiem i obzarciuchem, potrafil glodowac- swiadczy o tym 4o dniowy post. Z tego co mozna wyczytac , potrafil przycisnac pasa, nie folgowac cialu.
Dlatego byc moze uwazal, ze wazniejsza jest pociecha, Boza Milosc z ktora przybywa a nie pelny zoladek ( poza tym, z praktycznego punktu widzenia, nikt nie ruszal w droge bez jakiegos podplomyka za pazucha)… ale wez to jakos wytlumacz ludziom, ktorzy zyli w pewnej organizacji i obyczajowosci, ze gosc w dom to Bog w dom:)
PolubieniePolubienie
Marta zwraca się do Jezusa
Jako do Mistrza, Nauczyciela.
Marta i Maria
mogą być także postrzegane jako przedstawicielki życia czynnego i kontemplacyjnego.
I akurat tu mamy pochwalę kontemplacji.
Co nie znaczy, że życie czynne jest jakoś gorsze.
Nie można postrzegać Marty w negatywnym świetle.
Sama kontemplacją nie da się żyć
Bez Marty nie ma Marii!
PolubieniePolubienie
Dokladnie Asenato, ale – nie tylko teraz rzuca sie to w oczy. Widac, ze i wczesniej tez tak bylo. Ludzie skupiaja sie na materii. Na zarabianiu, gromadzeniu… dbaniu o zoladek. To najpierw… no i niby slusznie, bo bez zaspokojenia potrzeb nizszego rzedu nie wystapia prawdopodobnie, u czlowieka owe potrzeby wyzszego rzedu, jak chociazby owe potrzeby duchowe.
Trzeba zdbac o dach nad glowa, o brzuch, porzadne wyspanie sie i kiedy nasycimy cialo mozna oddac sie duchowym przyjemnosciom… tyle tylko, ze ludziska okrutnie przesadzaja z tym zaspokojaniem ciala. Szczegolnie w czasach jakie obecnie mamy , czasach rozpasanej konsumpcji. Nie naprawianiu rzeczy a wywalaniu. Co sezonowej wymianie odziezy….
Wracajac jednak do postaw obu pan. Czasami trzeba umiec obejscie wokol siebie i innych zpechnac na tych innych.
A postawa Jezusa bardzo przypadla mi do gustu, szczegolnie obecnie kiedy czytam te XIX wieczne powiesci i znajduja sie tam obrazki kobiet spragnionych wiedzy, ktora przypisana i dostpena byla li tylko mezczyznom. Jak musialy sie nakombinowac aby moc uczestniczych w meskich pogaduchach. Szukaly bliskosci aby choc ucho przylozyc o czym to oni rozprawiaja. Jedna z bohaterek, w jednej z czytanych przeze mnie pozycji, wyszla za maz za starca ( 30 lat starszego) zajmujacego sie od lat kleceniem jakiejs naukowej powiesci , oby tylko dostac mozliwosc przepisywania jego tekstow i w ten sposob uczestniczenia w jego wielkim dziele zycia. Miec dostep do wiedzy. Dla nas to niepojete. Dlatego pochwala postawy Marii nobilituje zlaknione wiedzy kobiety 🙂 Maria chcial po prostu posluchac, ale inne niewiasty dbaly aby kolezanka nie wyrwala sie z szeregu- do garow i koniec. Bo taka jest ich rola i nie ma zmyluj sie:)
PolubieniePolubienie
Asenato, ale bez Marii Marta przeżyje 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawe czy potem tak dobrze byloby tej Marcie, czyli po tym przezytym bez Marii – kontemplujacej- zyciu? Bo przypuszczam, ze z wierzaca osoba na dany temat rozmawiamy? A nie z ateistka, czy tez kims zawieszonym, kto cytuje fragment Biblii, nie zgadza sie z nim, ale to i tak nie ma znaczenia bo…. a kto tam wie:)
PolubieniePolubienie
No cóż, okazuje się, że zasłużyć sobie na niebo można słuchając li tylko słowa…
PolubieniePolubienie
No, tak. Kto słucha, nie grzeszy 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba