Tak się mówi, gdy ktoś jest nazbyt drażliwy i agresywny bez specjalnego powodu. Czyli, jak mu się przeleje. I ja tak dzisiaj mam. Nie pytajcie o powód, bo nie wiem i nawet chyba nie chcę wiedzieć. Po prostu wszystkiego jest za dużo. I za długo. Głębokie oddechy nie pomagają 🙂
Przed chwilą uciekłam z fb, gdzie jakiś matoł pouczał mnie per „kobieto”, że to i sro. Nie miał racji, a że dziś coś mnie ugryzło 🙂 to poleciało. Zaczęło się od żartu z mojej strony. Zapomniałam, że żartować można tylko z ludźmi z poczuciem humoru, którzy łapią, że to żart. Tylko, czemu ja się mam wiecznie tym przejmować, że ktoś kiepsko jarzy? A uciekłam nie ze strachu przed nim, a przed sobą…
Niespecjalnie lubię taki stan rozdrażnienia, bo zazwyczaj na samym końcu, mam poczucie winy, a to nie jest przyjemny stan. Kolejny. Bardzo chciałabym być zawsze spokojna, opanowana i cierpliwa. I taka jestem (lata ćwiczeń). Dopóki mnie coś nie ugryzie…Bo jak długo można, bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym, połykać chamstwo, głupotę, złą wolę, czyjś bezkrytycyzm? Długo, całkiem długo, aż dłużej się nie da.
No i zawsze mam taki dylemat: jeśli z X-sem nie zażartuję, bo zakładam, że jest zbyt głupi, to nie w moim stylu, źle się z tym czuję. Jeśli jednak zażartuję i usłyszę jaka jestem gupia, bo wziął coś na serio, to też nie jest mi fajnie.
Podobnie jest z mówieniem prawdy. Takiej prawdy oczywistej, którą widać gołym okiem (przynajmniej z zewnątrz). Nie raz na swój temat taką usłyszałam i najpierw się wściekałam 🙂 ale potem, jak już przeżułam i przetrawiłam, bardzo mi pomogła. Czy innym też pomaga? Mam duże wątpliwości. I to nawet nie jest nic złego. Przytoczę przykład mojej wnuczki.
Ma prawie 12 lat i jako jedyna z klasy wierzy w Dzieciątko i Zajączka. I wcale nie jest upośledzona, wręcz przeciwnie. Jest bystra, inteligentna, rzutka, pracowita. Ma stypendium naukowe, ale to żaden nerd – z nią mogę żartować, jak ze starą 🙂 Ale Dzieciątka i Zajączka nie da sobie odebrać. Broni jak lwica swego prawa do marzeń. Nie pozwala racjonalnemu odebrać sobie baśniowego. Jeszcze nie jest na to gotowa. Biorąc pod uwagę traumę, jaką przeszła, ma do tego święte prawo. Leczy rany.
Pewnie i inni, choć już dorośli, też leczą swoje rany, często nieracjonalnie, jak Niteczka.
No, więc jak? Mówić, nie mówić? Żartować, nie żartować?
Czy Was też, czasem coś ugryzie?
PS
Pisząc zaglądałam na fb. Opier…y zamilkł. Nie było przepraszam. Szkoda. Moglibyśmy zostać przyjaciółmi 😀
Jakże to: nie żartować? Żart rozładowuje napięcie, poprawia krążenie, przedłuża sprawność umysłu… No mógłbym tak wymieniać i wymieniać.
To że ktoś jest bucem i żartów nie rozumie, cóż jego strata. I kolejny powód do żartów.
PolubieniePolubienie
Z ugryzieniami staram się walczyć, ale są dni, że bez kija nie podchodź. Sporo też zależy od podejścia bliskich, powinni wyczuwając gorszy humor z biegiem czasu stosować różne antidotum. Wspólny spacer czasem pomaga.
PolubieniePolubienie
U mnie sporo zależy od tolerancji innych na dym papierosowy, Tym tolerancyjnym się nie dostaje, bo mam możliwość wykonać 20 głębokich oddechów 😉
PolubieniePolubienie
Myślę podobnie, ale dla świętego spokoju żartuję tylko z tymi, których lubię.
PolubieniePolubienie
Traf na mnie z marnym żartem.
To się „buc” we mnie budzi 😏
PolubieniePolubienie
Przyjęłam ostrzeżenie 🙂
A żart nie był marny…no, może trochę 😉
PolubieniePolubienie
To nie ostrzeżenie 😁
Ja tak tylko mam
PolubieniePolubienie
Znaczy, zachęta? 😀
PolubieniePolubienie
Dlaczego chcesz postępować wbrew sobie?
Porzekadło mówi, że mądry zrozumie, a głupimi nie należy się przejmować.
Nie wszyscy nadają na tych samych falach, czasami nieporozumienia są nieuniknione, tylko sposób rozwiązania konfliktu nas zaskakuje.
Muchy w nosie, wstawanie lewa nogą, cos na ugryzło- sporo jest podobnych określeń. Kiedyś płynęłam z tym prądem, teraz staram się nad nim panować, najczęściej się udaje…
Dziewczynki typu Twojej wnuczki nazywa się dziecinnymi, ale powiem szczerze, że wolę takie dziecinne nastolatki , niż te dorosłe zbyt wcześnie, bo te drugie czasem schodzą na złe drogi…
PolubieniePolubienie
A propos złej drogi… Ostatnio wracała ze szkoły 1,5 godziny zamiast 15stu minut. Nie została od razu namierzona, bo była wtedy pod opieką matki, ale syn wybadał i wpadł w popłoch. Tłumaczyła mu, że noga ją bolała i takie tam 😀 Wysłuchałam jego lęków bez komentarza. Nie pamięta wół, jak cielęciem był. Wół może nie, ale ja tak 😉
PolubieniePolubienie
Och, pamiętam gdy syn wybrał się do kolegi i długo nie wracał, telefon milczał, a po powrocie nie widział problemu, przecież komórka się rozładowała, a ja niemal osiwiałam…(ale mama, co mi się może stać?)
PolubieniePolubienie
„co mi się może stać?” – Skąd oni biorą ten tekst? Też go nie raz słyszałam 😉
PolubieniePolubienie
Temat rzeka Bajeczko. A dzieciom nie można zabierać marzeń. Moi starsi chociaż już nie wierzą, ale z zacięciem udają, że wręcz przeciwnie. Ja też wierzę😎, było tak cudnie, było się na co cieszyć. A co do ugryzienia, przeżywam horrendalnie, ale krótko, i to mnie ratuje. Odcinam się, żeby nie zwariować.
PolubieniePolubienie
Ugryzienia faktycznie szybko się goją, szczególnie leczone homeopatycznie jadem 🙂 Odciąć nie zawsze mi się udaje
PolubieniePolubienie
Jeżeli chodzi o żarty, trzeba bardzo uważać.
A jeżeli już to we własnym, znajomym gronie.
Nieraz można z żartem nie utrafić w nastrój drugiej osoby.
Jeżeli chodzi omówienie prawdy.
Znajoma opowiadała, że jej sąsiadka stale narzekała na męża.
Znajoma w końcu przytaknęła, wady jakieś delikatnie wytknęła.
Sąsiadka się obraziła.
I po co komu był ta prawda 😉
PolubieniePolubienie
Tak wygląda sprawa z krytyką najbliższych. Nam wolno powiesić na nich wszystkie okoliczne psy, ale nie daj Boże, żeby ktoś inny ich skrytykował. No, ja walczyłabym jak lwica 🙂
PolubieniePolubienie
Ugryzie, nawet często. Jeśli jest jakiś wyzwalacz albo tylko niesprzyjająca konfiguracja hormonalna. Są też takie dni, kiedy wolę nie pisać komentarzy w internecie. 😉
Prawdę czasami dobrze usłyszeć, pomaga coś zmienić. Ale reakcja może być nerwowa.
PolubieniePolubienie
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem humorzasta.
Pisząc o „prawdzie” miałam na myśli nie opinie, ale ewidentne obserwacje, fakty. Czasami samemu się ich nie widzi. A może to wcale nie jest przypadek, że się nie widzi? Może się ich po prostu nie chce widzieć?
PolubieniePolubienie
A co do żartów- bardzo lubię, ale takie prawdziwe, również z dozą trafnej ironii. Tylko nie szpilki pod paznokcie- ale to tylko żarty. A musiałam wytrzymać tego w miarę dużo.
PolubieniePolubienie
Ironia dodaje żartom pieprzu, ale może zaboleć. Podam przykład. Urządzałam jakieś małe przyjątko dla rodziny i kiedy wszystko już było na stole, westchnęłam z ulgą: no, poradziłam sobie, na co wnuczka cicho dodała: i to bez balkonika. Uchachałam się do łez. Moja krew 🙂
PolubieniePolubienie
Ja też 😆 wnuczkę masz na szóstkę 👌
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Zachowuję dystans, nie wdaję się w bezsensowne dyskusje, szkoda zdrowia. Gdy mnie atakują, odpowiadam: Przemyśl to jeszcze raz i wynoszę się, nie czytam nawet
odpowiedzi, by się nie denerwować. Nie daję się ugryźć, ponieważ to potem długo piecze mnie, a nie jego 🙂
Zasyłam serdeczności
PolubieniePolubienie
Ja w ogóle rzadko odzywam się na fb, bo i rzadko tam bywam. Sprawa się zmienia, gdy mnie coś ugryzie 🙂 Zazwyczaj, podobnie jak Ty, staram się dystansować.
PolubieniePolubienie
Mnie jak coś ugryzie, to zalewam! Ale ty o tym wiesz… 🙂
PolubieniePolubienie
No skąd! Nie zalewasz, piszesz całkiem sensownie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja w sensie, że daję w szyję… 😉
PolubieniePolubienie
No, wiem…To żarcik był 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na fejsa wchodze aby zdjecia z podrozy wklepac i pokazac gdzie bylam. Raz od wielkiego dzwonu. Nie prowadze tam zdnych dyskusji po tym jak moje siostry kochane z jakas tam kuzynka posprzeczaly sie o rzady w Polsce. Kuzynka je zablokowala i mnie profilaktycznie ( za przynaleznosc do rodziny) tez poblokowala, choc ja tam slowa nie wypowiedzialam (zdania nie sklecilam).
Dziwny jest ten swiat:)
PolubieniePolubienie
🙂 Fajną masz rodzinę.
Ja na fb nawet nie daję swoich notek, a już na pewno nie informuję o swoim życiu. Lajkuję fotki wnuczki i posty koleżanek. Czasem czytam coś, jak mam w nocy czas, ale z dystansu, chyba, że coś mnie zaintryguje albo…ugryzie 🙂
PolubieniePolubienie
A z tym ugryzieniem. Mowieniem i nie mowieniem…. och zeby czlowiek wiedzial jaka bedzie reakcja ludzi na nasze slowa, albo na nasze milczenie ? Nigdy nie wiemy dopoki nie zamilkniemy, albo dopoki czegos nie powiemy. Mowia, ze milczenie jest zlotem a mowa srebrem, ale sa tez sytuacje odwrotne kiedy to wlasnie mowa jest tym zlotem a milczenie pretenduje do roli srebra.
To trzeba wywazac i … nigdy nie wiadomo jaki skutek osiagniemy. Co w ludziach obudzimy: aniola, czy demona:)
Nie da sie jednak przejsc przez zycie nic nie mowiac, ani ciagle chlapiac jezykiem 🙂 Nie da sie tez przejsc przez zycie nikogo nie krzywdzac i nie bedac skrzywdzona. 🙂
Ja mowie i czasami dostaje za to klapsy. Czasami az dusze sie aby cos komus powiedziec. Innym zas razem niepotrzebnie milcze.
PolubieniePolubienie
Nie ma człowieka, który nie miałby gorszego dnia. Całe życie wyznaję zasadę, że „lepsza najgorsza prawda, niż najpiękniejsze kłamstwo, które ma krótkie nogi”. Zawsze za to obrywam, bo są ludzie, którzy prawdy nie chcą słyszeć. Uchodzę za człowieka bez poczucia humoru, więc rzadko żartuję i czyjeś żarty mało kiedy mnie bawią.
PolubieniePolubienie
Nie zawsze prawda jest dobra. W sytuacjach, kiedy nic już nie da się zmienić, także na przyszłość, można ją pominąć milczeniem, jeśli miałaby kogoś bezsensownie zaboleć.
PolubieniePolubienie