Oglądając i słuchając od siedmiu lat informacji politycznych dziwimy się nieraz, jak tak można? Co z nami nie tak? To nie może być prawda! Otóż dziwimy się całkiem bezpodstawnie, bo to wszystko już było. I to wcale, za miarę biorąc okresy historyczne, nie tak dawno, w czasie II Rzeczpospolitej.

Jako, że nowych tytułów u mnie brak 😉 czytam drugi raz książkę, którą bardzo polecam: „Korfanty silna bestia” J.Krzyka i B. Szmatloch. Kiedy czyta się coś drugi raz, wyłapuje się zupełnie inne detale (?), konteksty, poświęca więcej uwagi na uwarunkowania historyczne, na relacje społeczne itd. Jeśli ktoś obawia się, że Korfanty jest w niej przedstawiony jako bohater bez skaz, to bardzo się zawiedziecie. Aniołem nie był, ale dziś nie o niego mi chodzi, ale o przedstawione naprawdę z dużą dbałością o obiektywizm, realia tamtych czasów, poparte licznymi odwołaniami do udokumentowanych relacji. I uczucie déjà vu…

Czemu to jest takie ważne, żeby wiedzieć, jak powstawała Polska w dzisiejszym kształcie? Bo nigdy nie pójdziemy naprzód, nie wyrwiemy się z tego chocholego tańca, jeśli się z naszą historią nie rozliczymy. Nie zrozumiemy się. Zawsze będą ONI i MY. I to jest jakoś OK, bo Polska wcale nie jest jednolita, jak usiłuje się nam wmówić. I nie musi być, jeśli te różnice zaakceptujemy, poznamy ich źródło i będziemy je szanować.

Jak się okazuje, nie jestem jedyną osobą, która uważa, że warto pisać/mówić prawdę. Autora poniższej wypowiedzi nie znam, trafiłam na nią przypadkiem. Czemu zrobił na mnie wrażenie wiarygodnego? Bo jego przekaz o marszałku i jego akolitach jest bardzo zbieżny z przekazem ustnym moich rodziców, dziadków.

Ciekawa jestem Waszego zdania.

Reklama