Oglądając i słuchając od siedmiu lat informacji politycznych dziwimy się nieraz, jak tak można? Co z nami nie tak? To nie może być prawda! Otóż dziwimy się całkiem bezpodstawnie, bo to wszystko już było. I to wcale, za miarę biorąc okresy historyczne, nie tak dawno, w czasie II Rzeczpospolitej.
Jako, że nowych tytułów u mnie brak 😉 czytam drugi raz książkę, którą bardzo polecam: „Korfanty silna bestia” J.Krzyka i B. Szmatloch. Kiedy czyta się coś drugi raz, wyłapuje się zupełnie inne detale (?), konteksty, poświęca więcej uwagi na uwarunkowania historyczne, na relacje społeczne itd. Jeśli ktoś obawia się, że Korfanty jest w niej przedstawiony jako bohater bez skaz, to bardzo się zawiedziecie. Aniołem nie był, ale dziś nie o niego mi chodzi, ale o przedstawione naprawdę z dużą dbałością o obiektywizm, realia tamtych czasów, poparte licznymi odwołaniami do udokumentowanych relacji. I uczucie déjà vu…
Czemu to jest takie ważne, żeby wiedzieć, jak powstawała Polska w dzisiejszym kształcie? Bo nigdy nie pójdziemy naprzód, nie wyrwiemy się z tego chocholego tańca, jeśli się z naszą historią nie rozliczymy. Nie zrozumiemy się. Zawsze będą ONI i MY. I to jest jakoś OK, bo Polska wcale nie jest jednolita, jak usiłuje się nam wmówić. I nie musi być, jeśli te różnice zaakceptujemy, poznamy ich źródło i będziemy je szanować.
Jak się okazuje, nie jestem jedyną osobą, która uważa, że warto pisać/mówić prawdę. Autora poniższej wypowiedzi nie znam, trafiłam na nią przypadkiem. Czemu zrobił na mnie wrażenie wiarygodnego? Bo jego przekaz o marszałku i jego akolitach jest bardzo zbieżny z przekazem ustnym moich rodziców, dziadków.
Ciekawa jestem Waszego zdania.
Gdzieś widziałam mądre zdanie, że historia pokazuje, że ludzie się nic z historii nie nauczyli. I jak widać jest to prawda.
PolubieniePolubienie
I tu się mylisz. Obecna sytuacja w Polsce do złudzenia przypomina sanację, więc się jednak czegoś nauczyli.
PolubieniePolubienie
Jest wiarygodny, bo zgodny z przekazem rodziców i dziadków? A gdyby Twoi dziadkowie byli w obozie sanacyjnym i marszałkiem się zachwycali – jak choćby moi – byłby niewiarygodny? 🙂 Babka powtarzała, że gdyby żył Piłsudski, nie byłoby wojny z Niemcami, a wobec faktu, że był on zwolennikiem tzw. wojny prewencyjnej – na którą nie godziły się Francja i Anglia mam wrażenie, że nawet to wydumane zdanie babki ma jakiś sens.
Zauważam niepokojący trend w polityce historycznej. Postacie Dmowskiego i Piłsudskiego są traktowane jak odważniki na wadze, którymi przerzucają się różne grupki – które nawet trudno spolaryzować – czego przykładem polemika Łysiaka z Ziemkiewiczem (obaj to prawica, i to taka prawie przy ścianie). Ten drugi ma podobne zdanie na temat Józka, co pan Piński, ten pierwszy to zagorzały, współczesny piłsudczyk.
Marszałek był bezwzględny i miał sporo za uszami, zrobiono z niego pomniczek jeszcze za życia. Ekspertem nie jestem od zakulisowych działań Józka, ale mam wrażenie że autor tego wykładu pojechał nieco za ostro, wywlekając to co miało potwierdzić, że Józef był „be”, łącznie z tą agenturą, podaną jako sekret, który dla historyka sekretem żadnym nie jest.
PolubieniePolubienie
Rademenesie Szanowny
Jak bardzo Cię podziwiam za Twoją wiedzę historyczną, tak bardzo Cię proszę nie komentuj tego filmiku według wzorca – a moja babka mówiła tak, a dziadek odwrotnie.
Ja od Ciebie oczekuję opinii na takim poziomie:
Piński się myli, albo nawet wprowadza nas w błąd mówiąc to co mówi przykładowo o gen. Rozwadowskim, albo o Radzie Regencyjnej i jej roli w odzyskaniu niepodległości itd.
Czyli poziomie, na którym ocenia się fakty, o których mówi Piński, czy mają one szanse prawdopodobieństwa czy też są wyssane z palca …
Czyjegokolwiek …. 😉
PolubieniePolubienie
A gdzie znalazłaś Mario taki wzorzec w moim komentarzu?
PolubieniePolubienie
Mario szanowna, a gdzie znalazłaś w moim komentarzu taki wzorzec???
PolubieniePolubienie
No przykładowo to odwoływanie się do opinii babć i dziadków i ich preferencji politycznych?
Albo polemik Łysiaka i Ziemkiewicza …
PKanalia niżej to trafniej ujął – chodzi mi o faktografię, przedstawianą w miarę obiektywnie, bez osobistych sympatii czy antypatii politycznych.
No i ten zarzut, że Piński pojechał za ostro, wywlekając to co jest „be” – a ja pytam, czy to wywleczone „be” jest prawdą czy kłamstwem?
A poza tym wydaje mi się, że było też trochę i „cacy” … 😉
Historia nigdy nie była moją mocną stroną, wiele z tych spraw, o których mówi Piński są dla mnie nowością, więc chciałam się trochę „Tobą” podeprzeć z racji owego zaufania …
PolubieniePolubienie
Ale ja się nie odwołuję do opinii babć i dziadków, skomentowałem tylko stwierdzenie autorki notki, że Jej opinia pokrywa się z tym, co sądzili jej dziadkowie i rodzice i dlatego Piński wydaje Jej się wiarygodny. Aby uzmysłowić że to nie jest dobry argument, przywołałem zdanie swojej babki i polemikę Łysiaka z Ziemkiewiczem, nacechowaną osobistym stosunkiem obydwu do marszałka.
Co ja napisałem natomiast? Że nie czuję się na siłach by Piłsudskiego oceniać.
Poza tym w ocenie postaci nie chodzi nawet o to, żeby nie kłamać na jej temat. Nie wiem czy Piński kłamie, natomiast dobiera do narracji takie fakty, które mają uzasadnić negatywną rolę marszałka. Moim zdaniem nie do końca rzetelnie, podobnego zdania jest polakdogorynogami, zauważając że jego relacja jest sprzeczna miejscami.
Tak więc chyba się trochę znów nie zrozumieliśmy.
PolubieniePolubienie
Mnie nie chodziło o to, żebyś Ty oceniał Piłsudskiego. Ja miałam nadzieję, że Ty jako ktoś dobrze znający historię odniesiesz się do podanych faktów, jeśli nie wszystkich, to przynajmniej niektórych…
Tak się akurat składa, że kanał Pińskiego mam w subskrypcji, nie wszystko oglądam, ale nie mam do końca wyrobionego zdania, czy to o czym mówi sam czy w duecie jest wiarygodne czy jest podpuchą …
Stąd wyrażone moje, względem Ciebie oczekiwanie …
Sorry, jeśli w czymś uraziłam ….
PolubieniePolubienie
Nie uraziłaś. Skoro mam się odnieść do wartości merytorycznej tego materiału to jest ona słaba. Nie robi się założeń typu: „gdyby plan Piłsudskiego się ziścił, Polska nie odzyskałaby niepodległości”, albo że wojska bolszewickie znalazły się przez Piłsudskiego pod Warszawą, autor rozlicza tu Piłsudskiego z czegoś co nie nastąpiło, albo zakłada bezpodstawnie, że by nie nastąpiło, gdyby podjęto inne działania.
Mówi też o zamordowaniu generała Zagórskiego, jak o czymś pewnym, tymczasem sprawa zupełnie inaczej wygląda. Zagórskie nie miał materiałów dowodzących agentury Piłsudskiego – groził że jakieś ma, ale nigdy nie użył. Zresztą nawet nie wiadomo, czy go zamordowano, bo ciała nigdy nie odnaleziono, generał po prostu przepadł, a miał ku temu powody, bo również był austriackim agentem.
Nawet gdyby za zbrodniami stali ludzie związani z sanacją, niekoniecznie świadczy o tym, że ich autorem był sam Piłsudski. Piński wybiera sobie z kilku teorii – bo prawdy nie znamy, te które najlepiej mu pasują do demonizowania marszałka. I tak to wygląda.
PolubieniePolubienie
Bronisz, Radku, kogoś, kogo obronić się nie da. Jeszcze raz gorąco Cię zachęcam do lektury książki, o której wspomniałam w notce. To NIE JEST książka o marszałku, ale o tym, jak destrukcyjnie i nieodwracalnie wynaturzył politykę Polski. Opis historyczny jest szeroki, nie dotyczy jedynie życia Korfantego.
Dowodem na to, jakim był człowiekiem niech będzie Twoja trudność odpowiedzi Marii na pytania 🙂 Czym tak naprawdę się zasłużył?
PolubieniePolubienie
O tym, że agentura sekretem nie jest, Piński przecież wspomniał. Wielki wódz po wojnie miał zamiar czmychnąć z Warszawy, dopiero poproszony o przejęcie władzy przez wiejsko niemieckie, został. Skąd to wiadomo? Z jego listów.
Przekaz rodzinny ma ogromną moc i nie należy go lekceważyć, bo przechodzi na kolejne pokolenia.
Jestem pewna, że Twoja babka była przyzwoitą kobietą i gdyby wiedziała do jakich podłości posuwał się marszałek, miałaby zupełnie inne zdanie.
PolubieniePolubienie
Tak tak, wspomniał. Zastanawiałem się też skąd wziął ten pomysł o paktowaniu z bolszewikami. Otóż Cat-Mackiewicz tak bardzo nie mógł uwierzyć w to, że Piłsudski dał ciała, że uznał że musiał się jakoś z nimi skumać. Ale tej tezy też nic nie potwierdza, oprócz opóźnionego wygonienia bolszewików dopiero spod Warszawy, rzekomo można było wcześniej.
Możliwe. To że był zdolny do różnych świństw, że miał rozdęte ego i parę innych jeszcze zarzutów, nie dowodzi jednak że niczym się nie zasłużył. Mógłbym wikipedycznie wymieniać zasługi marszałka, to nie jest trudność. Po prostu wiem że to nie ma sensu, skoro ktoś już sobie utrwalił jakiś wizerunek.
Korfantego łatwiej jest lubić – zasłużył się dla Śląska i praktycznie przestał się liczyć. Żadnych decyzji, żadnych wyborów, a co za tym idzie klęsk i wiktorii.
PolubieniePolubienie
„Mógłbym wikipedycznie wymieniać zasługi marszałka, to nie jest trudność. ” To zrób to, bo ja mam z tym duży kłopot. To nie on wygrał bitwę z bolszewikami, ale Zagórski i Rozwadowski. On w najgorętszym momencie bitwy złożył dymisję. Żaden z nich, tych prawdziwych bohaterów, nie przeżył i to nie za sprawą wrogiej kuli.
Co do Korfantego i jego zasług dla Polski…Gdyby nie on, to pewnie Polska wcale by nie powstała. Była zbyt zacofana cywilizacyjnie, żeby się w nowej Europie mogła utrzymać jako państwo. To wiem od Daviesa, ale dla Ciebie to też żaden autorytet pewnie. Co do zasług Korfantego dla Śląska, to już zupełnie inna sprawa. I wcale nie było go łatwo lubić.
PolubieniePolubienie
Aha, Piłsudski nic nie zrobił, ale Korfanty to dopiero heros…
Wiesz w myśl nowej polityki, która z Dmowskiego robi agenta ruskiego, z Piłsudskiego sługusa niemieckiego faktycznie nam się grono ojców niepodległości zacznie uszczuplać. Kto wie, może narracja doprowadzi do tego, że na piedestale zostanie sam Korfanty, być może kursowanie po całej Europie i kawałku USA Paderewskiego, Dmowskiego i Piłsudskiego nie miało znaczenia wcale i Korfanty wywalczył wszystko sam siedząc na Śląsku. Proszę Cię…
Bitwy Warszawskiej Piłsudski nie wygrał sam, ale tak się składa, że to chyba i tak jakaś w tym zasługa „dziadka”, że znaleźli się żołnierze, którzy w tej wojnie byli w stanie i mieli czym walczyć. Bo nie wiem czy wiesz, ale zbrojeniówka na ziemiach polskich też nie istniała, a Legiony uzbroili Austriacy. Z tym że odrębność tych formacji jako wojska polskiego budował Piłsudski, w ciągłym konflikcie z dowództwem austriackim, równając podczas działań oficerów ze zwykłymi szeregowcami, samemu dając przykład. Za to ci żołnierze go tak uwielbiali, dlatego chcieli walczyć i dlatego wrócili po internowaniu, zasileni przez Peowiaków, którzy też dziwnym trafem byli związani z Piłsudskim.
No i w końcu ta nieszczęsna Bitwa Warszawska – jakoś z listów Rozwadowskiego do Piłsudskiego nie do końca wynika, że Rozwadowski wszystko wymyślił, a Piłsudski zwiał do kochanki („mamy korzystne warunki, tak jak je p. Komendant przewidział.”). W ogóle większość powtarzających te krytyki – mam wrażenie, że nie wie, jaka był i powinna być rola naczelnego wodza i szefa sztabu. Proponuję jednak zamiast Pińskiego, opowieści dziadków i książek o silnych bestiach prześledzić sobie rzetelną genezę powstania jednego tylko rozkazu nr 8358/III wraz z jego modyfikacjami i skąd te poprawki Rozwadowskiego się wzięły.
Tezę że wygrał sam Rozwadowski postawił gen. Marian Kukiel. To prawda, opisał sprawę rzetelnie z zachowaniem aparatu badawczego. Ale jest mały problem z jego opracowaniem – nie ujęte wcale dokumenty z Biura Szyfrów, które powstały w oparciu o podsłuch bolszewickich radiostacji i złamaniu szyfru. W chwili gdy Kukiel tworzył swoją prace te papiery były utajnione, w zasadzie od niedawna dopiero pojawiły się w analizach.
PolubieniePolubienie
Tak, Korfanty był Herosem. Nigdy nie stchórzył. O sprawy polskie głośno i skutecznie dopominał się już jako poseł mniejszości w Reichstagu, kiedy Polski w ogóle nie było. Powstanie Wielkopolskie w znacznej mierze było udane i bezkrwawe dzięki niemu. Nie wiem, gdzie to Piłsudski bywał za granicą? Pytam bez kpiny, bo nic o tym nie wiem. Paderewski zasłużył sobie u wszystkich Polaków na wdzięczność i szacunek. Nawet Dmowski zrobił więcej niż „dziad” walcząc jak lew w Wersalu, choć przydałoby się akurat tam więcej wersalu 😉
Jak Ci mogły umknąć te wszystkie fakty związane z Korfantym? Np. to, że lud Warszawy po skończeniu wojny właśnie jego nosił na rękach i, nie jeden raz zresztą, chciał widzieć na czele rządu, podczas, kiedy Piłsudskiego na dworcu przywitał jeden stary druh z Legionów? (patrz archiwum „Kuriera Warszawskiego”). Bo go wygumkowano. Nawet dosłownie w przypadku zdjęcia i z inicjatywy Grażyńskiego, co jest raczej zabawne kiedy zestawi się zdjęcie opublikowane z autentycznym 🙂
I na koniec, kiedy był ścigany i przez Niemców i przez sanację, na wieść o zbliżającej się wojnie wrócił do Polski, kiedy inni „patrioci” już szykowali sobie drogę ewakuacji. Zakatowano go na Pawiaku. WSTYD.
PolubieniePolubienie
Korfanty zmarł na wątrobę w szpitalu i nie w wyniku zakatowania. Jak już chcemy dopatrywać się udziału osób trzecich to prędzej go otruto.
Co do powrotu Piłsudskiego i braku powitania – takie pytanko. Wiesz kiedy informacja o zwolnieniu Piłsudskiego z Magdeburga dotarła do Polski? O 4 w nocy. Wiedział o tym Lubomirski, wiedział o tym Koc. Piłsudski przyjechał o 7. Kto i jakim cudem miał go tłumnie witać? I druga sprawa – tłumów nie było, ale historia o „jednym starym druhu z Legionów” to akurat kolejna lipa. Był jeden dziennikarz i kilku współpracowników, Jędrzejewicz wspomina, że dołączyło się też parę przypadkowych osób, które czekały na pociąg.
Piłsudski bywał we Wiedniu i w Paryżu.
Może jednak warto posprawdzać jeszcze kilka spraw przed jednoznacznym osądem?
PolubieniePolubienie
Nie wyszedł już o władnych siłach. „Chyba” go otruto?! Czy zniszczenie komuś wątroby to nie zakatowanie? OK, więc zamordowano go. I co? Nic na to nie powiesz tylko będziesz się czepiał słówek?
„Kto miał go tłumnie witać?” I przede wszystkim, dlaczego? Jakie miał za sobą dokonania? Czym w tych swoich legionach się wsławił?
Nie zaczynałabym poruszać w ogóle tego tematu, gdyby nie to, że teraźniejszość dzieje się w/g podobnego schematu. Wódz otoczony kordonami ochrony (Korfanty bronił się sam, jak trzeba było), pomniki diabli wiedzą za jakie zasługi, obrzydliwe oczernianie i kłamstwa, zastraszanie przeciwników. I to wszystko z Polską na ustach. Tylko ja to widzę?
Dziękuję za dyskusję.Sprawdzę, co robił Piłsudski w Paryżu 😉
PolubieniePolubienie
Ale nie wiadomo czy go zamordowano, bo już jak przyjechał do Polski nie był w najlepszym stanie, i fakt, że zmizerniał nie umknął uwadze tych którzy go wtenczas spotkali. Palił wagonami fajki i żył w stresie, nawet gdzieś czytałem że jego śmierć była paradoksem, bo Piłsudskiego też wykończyły papierosy i nerwy . Lekarz którego później przesłuchiwano stwierdził wprawdzie, że wrzody na wątrobie mogły świadczyć o zatruciu arszenikiem, ale to mogłaby potwierdzić tylko dalsza autopsja, której nie przeprowadzono. Więc tak, będę się czepiał słówek, bo nie ma żadnych dowodów na to, że go w ogóle zamordowano. Nasuwa się pytanie, kto i po co miał go mordować w przededniu wojny.
O ile pamiętam ochrona miała problem z Piłsudskim, bo twierdził – cytuję: „Zawsze sam potrafiłem zadbać o swoją dupę”, więc z tym otaczaniem się to też nie do końca…
Analogii można się dopatrywać do dowolnego okresu i systemu, jak się chce, to się znajdzie, np. do Poniatowskiego, notabene też ruski agent o kryptonimie „woszczennaja kukła”. Ale jaki to ma sens? Podobieństwo postaci, wydarzeń nie musi prowadzić do zbliżonych rezultatów. Kłamstwo historyczne towarzyszyło nam przez cały okres PRLu, kiedy robiono gierojów z bandziorów wszelkiej maści, a z ludzi przyzwoitych zdrajców, jeszcze ciekawszą bajkę o Lechu „obalaczu komuny” ukuto po reformacji, bo pozwoliła na okradzenie wszystkich Polaków pod płaszczykiem demokracji. Fajnie by było, gdyby obecnie nie znaleziono sobie postaci-symboli i zaczęto w końcu coś budować od nowa, ale widać się nie da bez tych skrwawionych mundurów, szabelek i wąsów.
Sugerowałaś żebym znalazł argumenty. Nagle jak je znalazłem, i nie zgadzają się z Twoim poglądem zaczynasz się chyba denerwować. Nie ma o co. Dziadek spoczywa w grobie od dziesięcioleci.
Możesz sprawdzić, choć pewnie znajdziesz informację że coś szkodliwego dla Polski…
PolubieniePolubienie
Tak, sprawdziłam, robił wałki z wywiadem austriackim 🙂 A w Paryżu to wielka klapa. Korfanty nie miał problemów, żeby się z Francuzami dogadać.
Czemu mieliby go zabić? Z czystej nienawiści.
Ja się Radku nie denerwuję. W sumie to nie spodziewałam się innej postawy. No, może miałam trochę nadziei…
PolubieniePolubienie
A co takiego Korfanty załatwił z Francuzami?
PolubieniePolubienie
Np. sprzyjającą postawę w trakcie Plebiscytu, co było nie do przecenienia, bo niełatwo było Ślązakom stawić czoła Niemcom na ich terytorium. Zresztą te przyjaźnie wtedy przez niego zawarte pozostały na czas międzywojenny. Szczegóły w książce.
PolubieniePolubienie
Serio tak napisali w tej książce, że poparcie plebiscytu przez Francję było zasługą Korfantego? A nie napisali o memorandum ministerialnym z Quai d’Orsay w 1918 r., w którym zawarto cele polityki Francuskiej, wobec Polski? Określał on się m.in. w wyrwaniu jak największego obszaru z Niemiec i jak największego ich osłabienia na rzecz Polski. Dodatkowo pojawiła się kwestia bolszewickiej Rosji. Było to zresztą powodem sporów z Anglią, która już we Francji widziała rywala na arenie międzynarodowej i nie chciała aż takiego przygaszenia Niemiec.
PolubieniePolubienie
Żeby Korfantemu nie umniejszyć zaprojektował linię Korfantego, którą się Anglia posłużyła robiąc swój podział.
PolubieniePolubienie
Francja nie Anglia, sorry.
PolubieniePolubienie
Korfantemu niczego nie ujmiesz. Uprzedziła Cię sanacja. Nie mógł nawet wrócić do Polski żeby być przy łóżku umierającego syna. Nie mógł być na jego pogrzebie. I to jest spuścizna Marszałka, którego nie wykończyły papierosy, podobnie jak Korfantego. Wódz zmarł na syfilis.
PolubieniePolubienie
Pan w zlinkowanym filmie mówi bardzo nieskładnie, na dodatek znalazłem przynajmniej 2 przypadki sprzecznych ze sobą informacji.
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że historia jakiej uczyli mnie w szkole w czasach wczesnego PRL była najbliższa prawdy.
Jeśli chodzi o rządy w pierwszych latach po powstaniu Polski, to wydaje mi się, że ludzie łatwo zapominają, że ten kraj nie istniał przez ponad 120 lat, jego obywatele byli wychowani w tradycjach 3 mocno różniących się od siebie krajów. Nie wiem czy coś takiego wydarzyło się gdzieś indziej.
Jeśli chodzi o szanse Polski w wojnie z Niemcami – fakty wskazują, że szans nie miał nikt. Taka potęga jak Francja przegrała bardzo szybko mimo dużej pomocy ze strony Anglii.
PolubieniePolubienie
to państwo nie istniało, ale kraj istniał zawsze, choć można dyskutować, które elementy dokładnie doń zaliczyć…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Możemy podyskutować.
PolubieniePolubienie
kraj = pewne terytorium plus to, co się na nim znajduje: ekosystem, dobra na nim wytworzone przez mieszkańców /kultura, technologia/ oraz sami mieszkańcy…
państwo = organizacja, która zarządza krajem… może być ono wytworem, elementem tego kraju, ale nie zawsze tak jest, np. państwo kolonialne…
tyle na razie (szkicowo) w kwestiach definicyjnych… chcesz dyskutować to teraz Twój ruch…
PolubieniePolubienie
Tak, zgadzam się z Tobą w kwestii, że”obywatele byli wychowani w tradycjach 3 mocno różniących się od siebie krajów”. Jako pierwszy „zapomniał” o tym marszałek.
Zgadzam się też, że Piński przegiął z wnioskami o tym, co mógł albo nie Piłsudski, a raczej jego następcy, w kwestii uniknięcia wojny z Niemcami.
PolubieniePolubienie
czy w historii istnieje coś takiego, jak prawda?… istnieje, ale w ściśle ograniczonym zakresie i nazywa się to faktografia, którą też zresztą, chociaż częściowo można jakoś zniekształcić, przeinaczyć… ale większość historii to tylko iluzja, taka lub inna, zależna od poglądów badacza, interpretacja faktów, ocena zachowań takich, czy innych ludzi, a jak wiadomo nie ma ocen obiektywnych, z definicji niejako…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No więc właśnie o faktografię mi szło.
PolubieniePolubienie
Zilustruję to przykładem z autopsji. Zdawałam historię u dwóch różnych profesorów. Ostrzegano mnie wcześniej: ten lubi J. Piłsudskiego, więc mów o nim dobrze, a ten uważa, że to wulgarny tyran, więc raczej należy wypunktować, co mu nie wyszło. Hmm
Zasyłam serdeczności
PolubieniePolubienie
Mogę tylko jeszcze raz odesłać Cię do polecanej przeze mnie lektury. Ona naprawdę nie jest tendencyjna. Nie wybiela nikogo. Jest tam np. instrukcja dla posłów sanacyjnych, jak mają się zachowywać w czasie obrad sejmu wobec opozycji. To jest dokument, można go znaleźć w archiwach. A Brześć? To nie było przyjemne miejsce. I nie Korfanty o tym wspominał, ale jego niedawni przeciwnicy. Jego po prostu katowano. Za co? Pod bzdurnym pretekstem, a tak naprawdę bo marszałek go nie lubił.
PolubieniePolubienie
Nie znam historii na tyle, by oceniać książki czy wypowiedzi na temat minionych epok, a w domu nie pamiętam rozmów o Piłsudskim czy Bierucie, jestem z rodziny robotniczej.
Ze studiów pamiętam, że nawet historycy cenili swoje ulubione epoki i bohaterów, a w książkach za sprawdzone uznawano fakty w zależności od autora lub wykładowcy. Jak więc szukać porównań czy źródeł?
Podobnie jest z przepisami prawa, niby te same kodeksy, a interpretacja odmienna…
PolubieniePolubienie
A ja uznałam, że w końcu chcę wiedzieć. Wzięłam pod uwagę 3 źródła: książkę, Pińskiego i to, co wiem z przekazów rodzinnych. Książka dała mi pełen obraz. Nie sądzę, żeby Piński ją czytał 😉 W końcu kogo obchodzi Śląsk? A jednak doszedł jako było dziennikarz „uważam że „i „do rzeczy”, do takich samych wniosków.
PolubieniePolubienie
Serio? Przekazy rodzinne i pan Piński mają dawać pełen obraz?
Książki co prawda nie czytałem, ale jak już wspomniałem są inne książki…
PolubieniePolubienie
Skoro nawet politycy prawicy mają wątpliwości, jak wynika ze wspomnianych przez Ciebie sporów, to chyba jednak jest coś na rzeczy?
PolubieniePolubienie
Jest. W przypadku tej postaci mamy taką sytuację, że źródła przedwojenne trzeba weryfikować bo powstały na bazie kultu Piłsudskiego. Źródła powojenne również, bo wtedy marszałka dla odmiany zgnojono. A teraz pół na pół. Przy czym za każdym razem ma ktoś coś innego mu do zarzucenia.
PolubieniePolubienie
Największą przewiną marszałka było właśnie gnojenie ludzi. Nawet Hallerczycy się od niego odwrócili.
Poza odesłaniem mnie do Wikipedii nie pokazałeś mi niczego, co świadczyłoby o jego wielkości. Fatalnie zarządzał krajem, wprowadził terror (to opinie i określenie nie moje, a np. Słonimskiego, który był jego stronnikiem. Do Brześcia). I dzielił ludzi, nie łączył, a dzielenie po 120 niebytu było nam najmniej potrzebne.
Nie przekonasz mnie o wielkości marszałka. Ja Ciebie pewnie też nie do swoich racji. Dobrze jest jednak wiedzieć, jak mało jako Polacy o sobie nawzajem wiemy i w jak okrojonym zakresie. To spadek po II RP, nie po komunistach. To nie sprzyja państwu.
PolubieniePolubienie
Ale ja przecież nie mówię że należy go ozłocić, bo był bez skazy, natomiast z twierdzeniem, że nic nie zrobił, do niczego się nie przysłużył, a jedynie szkodził, jest moim zdaniem chybione mocno.
PolubieniePolubienie
Nie twierdzę, że nie zrobił nic. Nie zrobił nic dobrego. Naprawdę usiłowałam wyłuskać z Twoich okrągłych wypowiedzi jakiś pozytyw, bez uprzedzeń, ale go nie było.
Naprawdę jeszcze raz do przeczytania polecanej książki. Może dobrze czasem poznać inną narrację, niż ta przedstawiona „w innych książkach”.
PolubieniePolubienie
Niestety mam za mało wiedzy, żeby zweryfikować. Z doświadczenia powiem, że ludzie mają przeważnie jakieś swoje sympatie i antypatie, które wpływają na ocenę, a historia jest na to wyjątkowo podatna – patrząc od drugiej strony, przedstawienie historii te sympatie i antypatie kształtuje. A z jeszcze innej jedne fakty czy oceny przyjmuje się chętnie, a inne mniej. 🙂
Jeśli chodzi o nauczycieli, to dopiero w liceum miałam takiego, który faktycznie się historią interesował i jak się nad tym zastanawiam, to na moje postrzeganie miał spory wpływ – mimo że jako człowieka go nie lubię, a i poglądy mam w większości inne niż on.
Na podstawie tego, co słyszałam od dziadków, mój obraz II RP jest daleki od ideału. Ale o politykach nie rozmawiali, zresztą sami byli wtedy dziećmi…
PolubieniePolubienie
Myślę, że kiedyś zechcesz dowiedzieć się czegoś więcej o regionie, w którym mieszkasz.
PolubieniePolubienie
Trudna i ciężka to nasza historia…wynika z niej, przynajmniej dla mnie, że byliśmy, jesteśmy i chyba zawsze będziemy podzieleni. Gdzieś słyszałem powiedzenie, że jeśli chcesz Polaków zniszczyć to daj im władzę….chyba wciąż aktualne.
PolubieniePolubienie
Tak, to trudna sprawa, bo podział na tych, którym bliżej do wschodniej dyktatury i zachodniej zachodniej demokracji powstał już na początku ponownego pojawienia się Państwa Polskiego i to za sprawą właśnie Piłsudskiego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba