Zazwyczaj w bardziej dorosłym życiu stosowałam taką zasadę, że jak tylko się dało, olewałam. Głównie dlatego, że nie miałam żadnego poczucia sprawczości, no i w dbałości o własne nerwy. Nie, żeby mnie nic nie ruszało, ale nawet jak mnie (wewnętrznie) szlag trafiał, wolałam zgrzytnąć zębami i wziąć kilka głębokich oddechów. Nie chciałam pogarszać sytuacji. Swojej, znaczy. Dość miałam innych kłopotów. Po śmierci Starszego to się zmieniło. Co mnie jeszcze gorszego może spotkać?
Naraziła mi się, i to bardzo, miejscówka, którą dotąd bardzo lubiłam. Dostałam paragon grozy, dokładnie go przestudiowałam i wkurw mnie wziął. Aż tak nie pozwolę się bezkarnie doić. Rozpętałam małą wojenkę na fb. To w ogóle nie jest/było w moim stylu, tyle, że już dość mam milczenia. Dostałam dużo lajków, czyli inni widzą to samo, co ja, ale milczą. Miejscówka podjęła ze mną dialog dopiero po tych lajkach.
Milczenie to jakaś nasza cecha narodowa. Milczymy, kiedy postępuje się z nami bezdusznie lub wręcz szkodliwie w obszarze ochrony zdrowia, nadużyć bądź niekompetencji urzędniczej, że już o organach ścigania nie wspomnę. Nie chcemy się kopać z koniem. Brak nam wiary, że możemy coś osiągnąć, wywalczyć. I to prawda, jeśli pienić się będą tylko pojedyncze osoby.
Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi pieniądz z naszych podatków, mamy prawo oczekiwać, że będzie on wykorzystany przez osoby kompetentne i uczciwe. Jeśli narazicie się komuś, kto i tak ma Was w D, to co stracicie? Najwyżej przychylność kiepskiego doktora, tępej piszpanny lub skorumpowanego gliny. Jeśli nie zmienimy naszej mentalności, nie nauczymy się wymagać, to sami sobie zgotujemy los osoby zgrzytającej zębami lub podlizującej się różnej maści padalcom.
Mamy prawo okazywać także swoje niezadowolenie w obszarze usług prywatnych. To nie może być tak, że wmawia się nam, że zbójeckie ceny, to wyłącznie wina opodatkowania, inflacji itp. Tak nie jest. Wybierajcie uczciwych usługodawców i sprzedawców. Nie dajcie się nabierać. Brońcie swoich praw.
Często nie wiemy jakie są te nasze prawa, bo nikt o nich nie mówi, bo sprzedawca się wypiera, bo nie mamy czasu wszystkiego sprawdzać, odczytywać 🫤 Napisałam to samo na innym blogu, ale i tu może mieć to również rację bytu: już szkoła nas uczy, że nie ważne kto zaczął, podajcie sobie ręce, albo bądź mądrzejszy i ustąp. Wszyscy nas tresują, żeby się nie pienić, bo w przyszłości albo będzie ,, spokój społeczny ” dzięki naszemu poświęceniu, albo da się nas wykorzystać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Widzę to tak samo. Oportunizm opłaca się wszystkim, poza pieniaczami 😉
PolubieniePolubienie
Tak jak w powyższym komentarzu napisano – często nie znamy swoich praw, zasad, przepisów. Gdy przypomnę sobie wiele życiowych sytuacji, to teraz zrobiłabym pewnie inaczej, ale nie wiedziałam, że mogę , a może tez machnęłabym ręką, dla świętego spokoju. Choć nie powinno się tak robić, bo te wszystkie emocje się w nas kumulują i to my na tym tracimy.
PolubieniePolubienie
Jasne, że tracimy, ale się boimy, że moglibyśmy stracić jeszcze więcej.
PolubieniePolubienie
Wiesz, ja chyba też mam w sobie coś takiego, że lepiej przemilczeć, nie rozdrażniać. W efekcie sami na to pozwalamy. Władza kradnie, źle gospodaruje – przecież każda władza to robi. A potem taki Obajtek, Wąsik i KamińSki trafiają do EU….
PolubieniePolubienie
Tak, sami na to pozwalamy. I to nie tylko w świecie polityki.
PolubieniePolubienie
„Dostałam paragon grozy, dokładnie go przestudiowałam i wkurw mnie wziął”
Z czego ta groza wynikła?
PolubieniePolubienie
Z wysokości marży. Tam zawsze było drogo, ale teraz jest bardzo drogo, a nie ma to absolutnie pokrycia w jakości.
PolubieniePolubienie
pewnie, że prawo trzeba znać, przynajmniej w najważniejszych sprawach, niezależnie od tego, czy jesteśmy legalistami, czy nie, wielu ludzi albo go nie zna, albo zna jakieś zniekształcone wersje różnych przepisów w formie dla siebie niekorzystnej… pamiętam, jak kiedyś /jeszcze przed pandemią/ ktoś mi wmawiał, że istnieje zakaz noszenia czapek kominiarek na ulicy i w ogóle w miejscach publicznych… taki zakaz faktycznie istnieje, ale dotyczy tylko pewnych wybranych miejsc, np. urzędów, albo może go wprowadzić jakaś instytucja na swoim terenie, np. bank, za to z pewnością nie obowiązuje np. rowerzystów na ulicy i w ogóle pieszych przechodniów… p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Mamy także prawo wyrażenia niezadowolenia. Ale jak np. wchodzić w spór z lekarzem, który ma nas leczyć? Tylko właściwie, dlaczego nie?
PolubieniePolubienie
Niestety również nie lubię się wykłócać. I na tym tracę. Powinnam zrobić awanturę sąsiadom i spółdzielni, a nie umiem. Czeka mnie jeszcze wykłócanie się z firmą ubezpieczeniową i mi słabo, jak o tym myślę, ale ich wycena szkody jest tak żenująco niska, że nie mogę jej zaakceptować. Kiedy raz miałam problem z internetem, a dostawca, lokalna firma, nie reagował ma zgłoszenia, zadziałało napisanie niemiłej wiadomości, nawet nie trzeba było piblicznie – nagle dało się zareagować. Innym razem napisałam im komentarz na fb, że chyba czas poszukać nowego, ktoś nawet polubił – komentarz zniknął, ale na szczęście na razie nie dają mi kolejnych powodów do niezadowolenia. 😉
Paragon grozy dostałam raz i byłam zła, ale nie za bardzo się dało dyskutować… No i wszystko wynikało z karty, tylko trzeba było zwrócić uwagę na szczególiki. Napisałabym opinię, ale nawet nie pamiętam nazwy miejsca, poza tym to za granicą i daleko, zresztą jest powszechną wiedzą, że w takich miejscach płaci się za dużo.
PolubieniePolubienie
Firmy ubezpieczeniowe to prawdziwi zdziercy. Zasada jest taka: pierwsze Twoje pismo trafia do kosza. Musisz się odwołać. Tyle, że ja po prostu już nie miałam sił. Teraz jestem ubezpieczona tylko od śmierci. Niech spróbują to podważyć 😉
PolubieniePolubienie
Często unikamy konfrontacji, aby uniknąć pogorszenia sytuacji, ale czasami musimy postawić na swoje choć milczenie często jest uważane za cechę narodową, ale jak słusznie zauważyłaś, czasem musimy się odezwać, gdy czujemy się niesprawiedliwie traktowani.
Twoje słowa o oczekiwaniu uczciwego wykorzystania pieniędzy publicznych są bardzo trafne. Każdy z nas ma prawo wymagać odpowiedzialności i uczciwości od tych, którzy zarządzają naszymi podatkami.
PolubieniePolubienie
Tak, warto się odezwać, nawet gdy w sumie niewiele możemy zyskać. Poza szacunkiem do siebie. A to niemało.
PolubieniePolubienie
W czasach mojej młodości było łatwiej. Dało się oportuniście w zęby i po krzyku…
PolubieniePolubienie
Jako przeciwniczka przemocy…pochwalam 🙂 Niestety, są ludzie do których przemawia tylko argument siły.
PolubieniePolubione przez 1 osoba