Są pierwsze wyniki sondażowe. Pojęcia bladego nie mam, czy są dobre, czy złe dla Polski, bo różni komentatorzy różnie je oceniają. Z tego, co zdążyłam się zorientować, a zrobiłam to pobieżnie, bo…

Po raz pierwszy w życiu nie poszłam głosować. Kiedyś musi być ten pierwszy raz, co nie? To nie tak, że mi się po prostu nie chciało. Moja decyzja była przemyślana i uzasadniona. Uzasadniona wprawdzie moimi argumentami 🙂 ale niby jakie miałam brać pod uwagę? Syn będzie miał mi za złe, ale dorosły człowiek musi szanować wybory innych dorosłych ludzi.

Moja rodzina zrobiła wiele dla mego miasta. I starczy. Czas, żeby to miasto w końcu dało coś mnie. Nie, żebym miała na to jakieś nadzieje 😉 Tu nie rządzą partyjni, tacy czy owacy, ale niezależni samorządowcy, a to jest znacznie gorszy sort od partyjnych, bo nikt ich nie dyscyplinuje i nie nadzoruje. W moim mieście frekwencja zawsze jest jedną z najniższych w kraju. Ludzie mają wyj….ne na to, kto rządzi i mój głos tego nie zmieni. Taka gmina.

No i nie czułam się najlepiej. Czekam, aż seniorom (i nie tylko) będzie można głosować internetowo. Bo czemu nie? Jeśli istnieje podpis zaufany, za pomocą którego można się uwiarygodnić w sprawach bankowych i medycznych, to czemu nie przy wyborach? Chyba, że tych, co nie są w pełni sprawni się olewa, więc nie dziwmy się, że i oni olewają.

Czas najwyższy oddać pałeczkę młodym. Seniorzy są zmęczeni. Zmęczenie nie należy mylić z bezmyślnością, ale jakoś nie czuję, żeby komuś na ich głosie zależało.