Miałam ostatnio okres dobrego samopoczucia i naiwnie sądziłam, że będzie trwał, jeśli nie wiecznie, to długo. W związku z tym zaplanowałam przywrócenie w końcu do użytku pokoju syna, spotkanie na jakieś tam lecie po maturze z koleżankami z klasy, spotkania z Przyjaciółką, która na krótko przyjeżdża do Polski. Po drodze mani – pedicure, fryzjer…wiadomo. No i d blada. Odwołałam spotkanie ku czci zdanej matury i fryzjerkę. Reszty się nie dało. Za wywózkę mebli zapłaciłam, jak za zboże, deczko tylko się wkurzyłam na fizycznych, bo choć miałam powody, to nie miałam sił. Zostałam z rozbebeszonym mieszkaniem i totalnym syfem. Cała nadzieja w p. Beatce. I w Młodym, że dowiezie, przywiezie, dostarczy mnie lub przyjaciółkę na miejsce wspólnego spotkania.
Ta moja naiwność jest komiczna, bo w sumie przecież wiedziałam, że mnie Lupus (czyli wilk) dopadnie. Tragiczne jest to, że tak naprawdę powinnam siedzieć/leżeć, nic nie planować, nie oczekiwać…
Sprawa Kamilka jest tragiczna, ale już debaty na temat: dlaczego tak się stało, komiczne. Pada tyle skomplikowanych zdań i słów, czemu system nie zadziałał? czemu sąsiedzi nie interweniowali? A jedynym powodem jest strach. Na każdym poziomie. Wszystkim doskonale wiadomo, jak działa system: wooolno, topornie i nieskutecznie. Policja może by się i przyłożyła, ale wie, co będzie potem – sąd oddali, zawiesi, umorzy w imię świętości rodziny. Poza tym, kiedy usłyszałam kiedyś od policjanta, że fakt nadużywania przez matkę małego dziecka „jeszcze nic nie znaczy”, straciłam wszelkie złudzenia. Więcej, na rozprawie rozwodowej syna, celowo zatajałam niektóre fakty pastwienia się synowej nad wnuczką, bo obecna była synowa i wnuczce mocno by się za to oberwało. Zataiłam także fakt znęcania się nad swoimi dziećmi przez jej siostrę, bo WIEM, że nikt nie kiwnąłby w tej sprawie palcem, skoro rodzice, oboje po doktoracie, jedno z nich w radzie miejskiej, na zewnątrz kulturalni, mili itd., a ja nie byłam świadkiem przemocy, choć o niej wiedziałam. Rozmawiałam z tymi, pożal się Boże, rodzicami, wysłałam anonimowo pismo do prokuratury. Czemu anonimowo? Bo już się przekonałam, jak są traktowane osoby zgłaszający przemoc. Jak wrzód na dupie.
To tragiczne, że psychopaci mają więcej praw i ochrony, niż ofiary. Komiczne jest to, że wszyscy udają, że tego nie wiedzą.
Na koniec, wrogi pocisk, który sobie swobodnie przeleciał nad naszym krajem i nikt się nie poczuwa do odpowiedzialności za taki stan rzeczy. Ten, co powinien, oskarża podwładnego 🙂 Ja pierniczę! Kiedy mój pracownik popełnił błąd, brałam to na siebie, bo byłam za niego odpowiedzialna: ja go zatrudniłam, ja wydawałam pozytywne oceny, ja kontrolowałam. I za to brałam pieniądze. Żenada przez duże Ż. Pocisk im się zgubił, ale go nie znaleźli. Na koniec dowiaduję się, że…nie mieli (i nie mają!) czym go strącić! Ale też, z innych źródeł, dowiaduję się, że jesteśmy bezpieczni jak nigdy dotąd. I „nie oddamy ani guzika” 😉 😦
Śmiać się, czy płakać?
Czuję się, jakbym żyła w jakimś urojonym państwie. Ale to chyba dlatego, że kiepsko się czuję.
Wciąż pochłonięty jestem remontem i ogródkiem na gorąco tylko powiem, że te nasze matołki aktualnie najbardziej obawiają się pocisku o nazwie „Tusk” … inne mogą sobie latać 😂😂😂
PolubieniePolubienie
Coś w tym jest i to nawet całkiem sporo. Praca fizyczna, jak widać, dobrze wpływa na Ciebie i na Twoje poczucie humoru 🙂
PolubieniePolubienie
Jestem młoda, a mimo to rozumiem taką naiwność w planowaniu, a potem kolejne i kolejne rozczarowanie, bo organizm postanowił sabotować wyjście/ egzamin/ lot samolotem/ spotkanie i długo by jeszcze wymieniać. Sama nie mogę się nigdy nauczyć mimo tylu ,,lekcji” od losu i ciała.
Co do funkcjonowania systemu opieki nad ofiarami przestępstw – on absolutnie nie istnieje. U nas w bloku dziadkowie znęcali się nad wnuczką. Wrzaski były codziennie, nikt nie zgłosił ze strachu. Czasami nie ma po co być z naszym systemem zbyt szczerym, bo można oberwać rykoszetem.
PolubieniePolubienie
Podpisuję się pod słowami Kangurka ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Boimy się, bo to my będziemy mieć przechlapane. Oprawca znajdzie obrońcę. Kto nas obroni?
PolubieniePolubienie
Piętro wyżej mieszkała tzw. patologiczna rodzina, gdzie dość często się tłukli. Przybiegała wtedy seniorka i prosiła, żeby zadzwonić na Policję, bo nie mieli telefonu. Usłyszałam w słuchawce: „pani K., pani coś często do nas dzwoni”. I tyle w temacie.
PolubieniePolubienie
No to pięknie… Policja widzę lubi tylko wystawiać mandaty za szybką jazdę i za deptanie trawnika.
PolubieniePolubienie
Dokładnie. Dostałam mandat 100 zł (wtedy to było moje utrzymanie się z synem przez tydzień) za przejście na czerwonym świetle. Dwa radiowozy mnie ścigały, choć nigdzie nie uciekałam. A sytuacja wyglądała tak, że nie przeszłam na drugą stronę ulicy, tylko na wysepkę, gdzie czekałam na zielone i nie stwarzałam żadnego zagrożenia, ani mnie nic nie groziło. Kiedy o tym powiedziałam usłyszałam, że gdybym stanowiła zagrożenie to dostałabym nie 100, a 500 zeta.
PolubieniePolubienie
😕
PolubieniePolubienie
Moja mama kiedyś dostała mandat za przechodzenie nie na przejściu. Na jej komentarz, że przecież nic nie jechało, odpowiedzieli „my jechaliśmy”. W niektórych krajach można i na czerwonym przechodzić, jak droga pusta…
PolubieniePolubienie
W UK na przykład. Robisz to wtedy na własną odpowiedzialność. Nas się traktuje jak psy Pawłowa.
PolubieniePolubienie
W Hiszpanii też (przynajmniej ludzie tak robili). Ostatnio się dowiedziałam, że w Meksyku można przebiegać przez jezdnię, jeśli jest odpowiednio daleko od kładki (w innym wypadku nie dostanie się odszkodowania w razie potrącenia ;)) – choć ich bym za wzór organizacji ruchu nie brała.
Nasza policja traktuje ludzi jak dzieci. Albo po prostu musi kosić kasę na mandatach…
PolubieniePolubienie
„Nasza policja traktuje ludzi jak dzieci. Albo po prostu musi kosić kasę na mandatach”. Myślę, że jedno i drugie.
PolubieniePolubienie
Ponad dekadę temu pracowałem dla krajowej firmy. Spółka dyrektory kręciły wały z dotacjami na grubą kasę. Wraz z kolegą wysyłaliśmy pisma do różnych urzędów. Dyrektor regionalnej agencji rozwoju przedsiębiorczości zaprosił nas na kurtuazyjną rozmowę. Zasugerował abyśmy trzymali się od takowych tematów z daleka. W rzekach upłynęło sporo wody. Na kwartał przed terminem przedawnienia sprawy otrzymałem telefon z wydziału śledczego komendy wojewódzkiej. Stawiłem się na przesłuchanie. Miałem ze sobą stare maile. Przedłożyłem fakty. Śledczy miał jednak swoją wersję wydarzeń. Nasz ówczesny szef zapadł się pod ziemię. Na ściąganie go z zagranicy nie mieli panowie czasu bo sprawa musiała być ogarnięta niebawem. Skupiono się więc na ludziach z jego otoczenia.
Organy ścigania mają do wyrobienia statystyki. U nich w firmie mówi się na to kampania mandatowa, kampania narkotykowa, (…).
PolubieniePolubienie
Czy sądzisz, że policji chciałoby się szukać dowodów na przemoc wobec dzieci w rodzinie szwagierki syna?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bazując na historiach które usłyszałem w naszym korpo. Jak para chce się rozwieść to bardzo często prawnicy polecają aby wzywać policję, składać zawiadomienia do rozmaitych instytucji, siać plotki po osiedlu bo będzie łatwiej w sądzie o decyzję.
Instytucje państwowe są bardzo często wykorzystywane do prywatnych rozgrywek.
Nasi prawnicy sami opracowali system który działa tak, a nie inaczej.
PolubieniePolubienie
Widocznie to wiedza powszechna w korpo. Tak zrobiła moja synowa.
PolubieniePolubienie
W Polsacie pokazuja program Interwencja czy cos w danym stylu. Tam to dopiero mozna sie dziwactw nasluchac od prawnikow. Dlaczego nie zainterweniowali, dlaczego tak, a nie inaczej sprawe zinterpretowali… daj spokoj. Nie dojdziesz. Na wszystkie dziwne zachowania maja porzadne wyjasnienia.
W sprawie dzieci, nie raz juz to chyba pisalam, jakies tam prawo jest, ale system jest nieudolny. Kiedy nasza pedagog szkolna wystepowala o odebranie co niektorym rodzicom praw rodzicielskich to jeszcze byla przez nich zastraszana, ze ja ubija. I tez nic na to ow system ochrony pobywatela.
Pamietam jak po szkole paletal sie nam nasz wychowanek, skazany na jakis zaklad zamkniety, bo bral udzial w gwalcie zbiorowym. Nie bylo dla niego miejsca w tych zakladach. Musial czekac az sie miejsce zwolni. Po swiecie tak bez zajecia tez nie mogl hasac, wiec gonili go do szkoly. No i przychodzil do szkoly, kiedy mu sie chcialo. Nic nie robil. Nie zamierzal na jakiekolwiek zajecia sie udawac. Siedzial w tej szkole, czasami zajrzal do jakiejs klasy, beknal, pierdnal… podokazywal. Zamknal drzwi i znowu gdzies sobie lazil. Czasami w krzaczory na fajke… demoralizowal tylko dzieciaki…a my czekalismy cierpliwie az sie gdzies to miejsce dla niego zwolni.
PolubieniePolubienie
Twoja szkoła wcale nie była jakimś wyjątkiem. Trudno pomóc komuś, kto nie chce pomocy.
PolubieniePolubienie
Mojej znajomej adwokat podpowiedział wiele kłamstw, by syn dostał rozwód. Nie chciał hodować pleśni w garnkach, fotografować ich, to rozwodu nie dostał.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Radzi się też, żeby uprowadzać małe dzieci, bo wtedy sąd klepnie sytuację zastaną. Ile nas ten casus kosztował nerwów, a cierpienia wnuczkę, to jeden Bóg wie.
PolubieniePolubienie
Ja się szykuję na Senioriadę, będę czytał swoje satyry i rzucał lotką do celu. 🙂
PolubieniePolubienie
Przykład na tragikomedię? 😉 Ciekawe, co ma być komiczne, a co tragiczne?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To ocenię na miejscu… 🙂
PolubieniePolubienie
Mam nadzieję, że się tym podzielisz 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety, doświadczyłam tego już dawno i bardzo blisko, że kurwa, złodziej i bandyta są w naszym kraju bardziej chronieni od ich ofiar, z których nawet robi sie sprawców.
PolubieniePolubienie
Nie tylko w Polsce tak jest, ale ja mieszkam w Polsce i chciałabym móc się czuć bezpieczna.
Mam ogromne poczucie winy, że nie umiałam pomóc tym dzieciom. Do tej pory nie wymyśliłam, co mogłabym zrobić, żeby ta pomoc była realna.
PolubieniePolubienie
Przykro mi, że gorzej się czujesz, bo wtedy nic nie cieszy…
Wiadomości prawie nie oglądam, bo jestem w gościnie u wnuka, a w weekend to już w ogóle rozrywkowo u nas.
Co nieco o sprawie Kamilka słyszałam, jak i o pocisku, ale nic mnie już nie zdziwi, absurd goni absurd.
Dziś znajmy mi mówi o zapewnieniu Błaszczaka, że będziemy mieć silną armię, może to i ważne w obliczu wojny, ale na co dzień ważniejsza jest pomoc dla chorych i starych.
PolubieniePolubienie
Jeśli policja ani sądy nic nie robią z problemem, a rodzina jest święta, jaka by nie była, to gdzie jeszcze szukać rozwiązania…
Fascynujące, mamy natowskie siły w kraju, jesteśmy takim niby dobrym sojusznikiem, a różne obiekty sobie latają i nikt nic nie wie. Gdyby coś się działo poważniejszego, to tylko uciekać z tego kraju jak najprędzej.
PolubieniePolubienie
Poczekaj do wyborów…
PolubieniePolubienie
Przykro, że się gorzej czujesz. Zwłaszcza, że ciało zmusiło Cię do rezygnacji z przyjemności. Ale na pocieszenie Ci powiem, że mózg produkuje dopaminę na etapie planowania, oczekiwanie jest przyjemne. Czyli to co najlepsze Cię nie ominęło 😉
Całej reszty nie skomentuję, bo nie lubię kląć publicznie
PolubieniePolubienie
Stres rozczarowania powoduje wydzielanie kortyzolu, więc jest remis 🙂
Ja czasem przeklinam i to nie dlatego, że lubię, ale dla zdrowotności 🙂
PolubieniePolubienie